Więcej

    Bartosz Urbanowicz: „Biorę to, co daje mi życie”

    Rozmowa z aktorem, piosenkarzem, tekściarzem, artystą, fotografem i filmowcem w jednej osobie. „Zawsze odstawałem od reszty przyjaciół, bo nie mówiłem z wileńskim akcentem” — mówi Bartosz Wojciech Urbanowicz.

    Czytaj również...

    Anna Pieszko: Przenieśmy się na chwilę do Białegostoku, do Teatru Lalek, gdzie podczas uroczystej gali konkursowej ogłoszono wyniki „Kresów”. Kolejno wymieniane są nazwiska laureatów, Twoich kolegów, którzy otrzymują wyróżnienia i nagrody za poszczególne miejsca, aż na samym końcu słyszysz, że Grand Prix wędruje… i tu pada Twoje nazwisko. Jakie to emocje?

    Bartosz Urbanowicz: To niesamowite uczucie. Słuchałem uważnie i kiedy ogłoszono pierwsze miejsce, pomyślałem sobie: albo wszystko, albo nic. No i jednak wszystko.

    Co oznacza dla Ciebie główna nagroda w konkursie „Kresy”?

    Trochę się przekonuję, że aktorstwo to może moja droga. Bardzo lubię poezję. Kiedy mam okazję zaprezentować wiersz i wiem, że mogę coś zinterpretować i udaje mi się to przekazać, to bardzo się cieszę i wiele to dla mnie znaczy.

    Czytaj więcej: Kresy 2022 podsumowane. „Mówienie tekstem poetów naprawia świat”

    Dla mnie osobiście jest to bardzo budujące, że młodzi ludzie sięgają po poezję i nie tylko czytają wiersze, bo lubią, ale też wychodzą z ważnym przekazem na scenę. Czy takie uzewnętrznienie własnych uczuć, emocji, przekazanie słuchaczowi ze sceny treści wiersza wymagało od Ciebie sporo odwagi?

    Jestem już trochę oswojony ze sceną, od 11 lat gram w teatrze. Mając 6 lat wziąłem udział w premierze bajki „Król Maciuś I”. Poza tym śpiewam, ostatnio miałem okazję wziąć udział w projekcie telewizyjnym „Czas na przebój”, w którym udało mi się dojść do finału. Jednak nadal, mimo tego obycia ze sceną, czuję jeszcze strach i niepewność przed wyjściem do publiczności. Ale jak to się rozkręci, to dalej jest dobrze.

    Masz swoich ulubionych poetów?

    Mam. Kiedy przyszedłem do gimnazjum i szykowałem się do „Kresów”, moja polonistka zaproponowała mi wiersze Wisławy Szymborskiej. To trudne utwory i bardzo trudno je zinterpretować. Wybrałem wiersz o miłości i pamiętam, że wiele czasu mi zajęło zrozumienie tego utworu. Konkursu nie wygrałem, ale było to bardzo dobre doświadczenie. Również w tym roku brałem pod uwagę Szymborską, ale przeważył Słowacki i Mrożek.

    Recytowałeś fragment „Kordiana” Juliusza Słowackiego oraz „Punktualność” Sławomira Mrożka. Rozumiem, że właśnie z tymi utworami w jakiś sposób szczególnie się utożsamiasz…

    Z wyborem tych utworów pomogła mi moja polonistka, pani Teresa Król. Chciałem zaprezentować jeden utwór poety romantycznego, więc wybrałem Słowackiego. W moim fragmencie główny bohater wygłasza filozoficzny monolog na szczycie góry. Też lubię snuć refleksje i rozważać, więc ten fragment bardzo mi odpowiadał. Chciałem też pokazać tę niemelancholijną stronę siebie, stąd wzięła się „Punktualność” Mrożka. To taka satyra, że w firmie ludzie się spóźniają i trzeba coś z tym zrobić.

    Młodzież z kilkunastu krajów doskonaliła swój talent recytatorski podczas warsztatów
    | Fot. FB/Teatr Wierszalin, Magdalena Rybij

    Podczas finału konkursu „Kresy” w Białymstoku zaprezentowało się 20 recytatorów z dziewięciu krajów: Litwy, Łotwy, Ukrainy, Białorusi, Czech, Kazachstanu, Gruzji, Rumunii i Mołdawii. Czy miałeś możliwość poznać ich bliżej?

    Razem z Danielem Marcinkiewiczem z naszej litewskiej grupy mieszkaliśmy w pokoju z Tairem z Kazachstanu. Bardzo wielkim zaskoczeniem dla mnie było to, że Tair dopiero od pół roku uczy się języka polskiego. Z kolei wszyscy poznani uczestnicy „Kresów” bardzo się dziwili, że mamy u siebie na Litwie polskie szkoły. Dla nich to był ewenement. Uświadomiłem sobie, że często nie doceniamy tego, co mamy. Nie musimy się uczyć polskiego od zera, tak jak oni, w szkółce niedzielnej. Wielu z nich po raz pierwszy było w Polsce. Zadziwiające było ich przywiązanie do polskości, ich patriotyzm, jak np. u Taira, który włada piękną polszczyzną. Fajne było też to, że mimo tego, że młodzież z krajów wschodnich swobodnie posługuje się językiem rosyjskim, to wszyscy starali się mówić po polsku, bo było to jedyne miejsce, gdzie mogli ćwiczyć ten język. To było piękne.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Czytaj więcej: Polskie szkoły zaprezentowały wilnianom swoją ofertę

    Jak minął wam tydzień w Białymstoku?

    Od pierwszego dnia byliśmy dosłownie bombardowani warsztatami i próbami, co, przyznaję, było świetne. Nie myślałem, że te warsztaty mogą być tak dobre. Pracowali z nami profesjonalni aktorzy, mieliśmy ćwiczenia z dykcji, z ruchu scenicznego, z aktorstwa. Totalnie zmieniłem podejście do aktorstwa, do słowa, a na ćwiczeniach z dykcji zrozumiałem, że jest z nią u mnie bardzo źle. Od rana do wieczora próby; chodziliśmy też do teatru na różne spektakle. Przez cały czas mieliśmy próby do koncertu galowego. Razem z reżyserem Mateuszem Sacharzewskim wystawiliśmy spektakl. Totalnie nie mieliśmy wolnego czasu, ale było to dobre, że mogliśmy zobaczyć, jak pracują profesjonalni aktorzy.

    Przypuszczam, że scena to tak naprawdę Twój żywioł, bo nie tylko recytujesz, ale też grasz w Polskim Teatrze „Studio” w Wilnie. Masz już na swym koncie rolę Felka w „Królu Maciusiu I”, a niebawem zobaczymy Ciebie w tym spektaklu już w roli mistrza ceremonii. Poza tym zagrasz jednego z więźniów w „Dziadach” cz. III. Udzielasz się też w folklorystycznym Polskim Zespole Pieśni i Tańca „Ojcowizna”, a ostatnio wziąłeś udział w projekcie TVP Wilno „Czas na przebój” i przebojem dotarłeś do finału. W której roli na scenie czujesz się bardziej komfortowo: jako aktor w teatrze, jako śpiewak w zespole folklorystycznym czy może raper?

    Może jako raper. Lubię też grać w teatrze. Nie mogę porównać tych rzeczy, bo też tworzę muzykę i w ten sposób się spełniam.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Komponujesz piosenki, piszesz teksty i muzykę. Jak do Ciebie przychodzą piosenki?

    Myślę, że w pisaniu tekstów najważniejsze jest, żeby pisać po prostu o sobie, o swojej codzienności. Swoją najpopularniejszą piosenkę „Krople deszczu”, która ma 50 tys. odsłon na YouTubie, napisałem po tym, jak wszyscy moi znajomi chcieli wyjechać na studia. W piosence napisałem, że szkoda, że wyjeżdżają, ale trudno, takie życie. No i wszyscy zostali (śmiech).

    Lubisz słuchać polskiej muzyki rozrywkowej?

    Słucham bardzo różnych rzeczy. To zależy od nastroju. Czasem mam ochotę, żeby posłuchać Chopina, czasem włączam mocne hiphopowe dźwięki. Chociaż też lubię amerykańską scenę, jakieś inne piosenki, polskie lub ukraińskie.

    Lubisz fotografię i kinematografię, masz już na swym koncie I miejsce w konkursie filmowym dla młodzieży, zorganizowanym w październiku br. we Włoszech…

    Fotografia to ważny aspekt mego życia. Jestem chyba stworzony do humanistycznych rzeczy. Kiedyś wziąłem udział w konkursie zorganizowanym przez portal IDA. Chodziło o napisanie historii rodzinnych. W harcerstwie na biwakach kręciłem jakieś filmy, potem to montowałem. Pomyślałem, że fajnie będzie wziąć aparat i pobawić się nim. No i wygrałem ten konkurs, dostałem w nagrodę aparat fotograficzny. Byłem w szoku, bo nie spodziewałem się tego. Zacząłem robić zdjęcia, chodziłem na spacery, był to czas kwarantanny i w przerwach między lekcjami robiłem zdjęcia przyrody. Tak nauczyłem się patrzeć na świat, zauważać pewne rzeczy. Wykorzystuję to również przy pisaniu piosenek. Zaciekawiło mnie też nagrywanie, tworzenie filmu. Myślę, że kiedyś chciałbym studiować sztukę operatorską.

    Pięknie mówisz po polsku, a na FB swoje imię i nazwisko masz napisane w języku ojczystym, a nie państwowym. Czy polskość jest ważna w Twoim życiu?

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Moja mama pochodzi z Opola, w moim domu panował zawsze ten polski akcent i zawsze odstawałem od reszty przyjaciół, bo nie mówiłem wileńskim akcentem. Mimo to jestem bardzo przywiązany do Wileńszczyzny, kocham ten kraj. Wileńska polskość jest mi bardzo bliska i nie wiem, czy chciałbym stąd wyjeżdżać.

    Gdzie siebie widzisz za 10 lat?

    Moją filozofią życia jest: co życie daje, to biorę. W zamian oddaję od siebie 110 proc. mocy, tak zawsze mówił mi tata. Pewnie za 10 lat będę widział siebie za kolejnych 10 lat. Po prostu będę dążył do jak najlepszej wersji siebie. Nie wiem, kim będę, może będę pływał na kajakach. Raczej będę robił to, co będzie przynosić mi szczęście.


    Recytatorzy z Litwy zdobyli 5 nagród na zakończonych w Białymstoku finałach 31. Konkursu Recytatorskiego dla Polaków z Zagranicy „Kresy”. Nagrodę za interpretację utworu A. Mickiewicza przyznano Dominikowi Wołkanowskiemu z Gimnazjum im. Szymona Konarskiego w Wilnie. Nagrody powędrowały też do dwóch uczniów Gimnazjum im. Władysława Syrokomli w Wilnie: wyróżnienie przyznano Steli Małyszko, natomiast III miejsce oraz nagrodę publiczności otrzymał Daniel Aleks Marcinkiewicz. Grand Prix 31. Konkursu Recytatorskiego im. Adama Mickiewicza dla Polaków z Zagranicy „Kresy” w Białymstoku zdobył Bartosz Wojciech Urbanowicz z IIIG klasy Gimnazjum im. św. Jana Pawła II w Wilnie.


    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Raport Państwowej Inspekcji Językowej: „Alarmująca inwazja języka rosyjskiego”

    W raporcie stwierdza się, że zabrakło woli politycznej do podejmowania zasadniczych, długoterminowych decyzji w polityce językowej, w związku z czym w Sejmie „kurzy się projekt ustawy konstytucyjnej o języku państwowym”. Jak twierdzi raport, do refleksji skłaniają badania naukowe — w...

    Po olimpijskie laury z języka polskiego sięgają również uczniowie szkół podstawowych

    — Wychodzenie poza szkolną ławę, wydaje mi się, jest bardzo kształcące i rozwijające. Jest to też dobra okazja, by uzdolniona humanistycznie młodzież mogła się ze sobą spotykać, nawiązywać przyjaźnie z rówieśnikami z innych szkół — w rozmowie z „Kurierem...

    Traktat o przyjaźni między Litwą a Polską. 30 lat później

    Anna Pieszko: Podpisany 26 kwietnia 1994 r., podczas spotkania w Wilnie prezydentów obu państw, Lecha Wałęsy i Algirdasa Brazauskasa, traktat zawarty przed 30 laty między Polską a Litwą miał w tytule: „o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy”. Jak ocenia...

    Po Puszczy Rudnickiej z Tomaszem Krzywickim: szlakiem niepodległościowych miejsc pamięci

    Publikacja została wydana w 2023 r. przez Instytut Pamięci Narodowej — Komisję Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu z Oddziałem w Warszawie. Autor prowadzi czytelnika w głąb Puszczy Rudnickiej, przedstawia pokrótce bogate środowisko przyrodnicze, ale przede wszystkim koncentruje się wokół miejsc...