Więcej

    Rosjanie zniszczyli pomnik litewskich i polskich ofiar zsyłek

    W sobotę 22 kwietnia Stowarzyszenie Memoriał, niezależna rosyjska organizacja pozarządowa dokumentująca stalinowskie zbrodnie, powiadomiła o zniszczeniu pomnika w osadzie Galaszor w Kraju Permskim w Rosji.

    Czytaj również...

    — Ten pomnik nigdy nie był mile widziany przez lokalne władze. Nie sprzyjały jego postawieniu, utrudniano opiekę nad nim, teraz w końcu, zgodnie z informacjami Memoriału, zniszczono go — mówi „Kurierowi Wileńskiemu” Rytas Narvydas, historyk z Centrum Badania Ludobójstwa i Ruchu Oporu Mieszkańców Litwy.

    Czytaj więcej: Apel w obronie Stowarzyszenia „Memoriał”

    Zniszczenie pomnika nagłośnił lokalny aktywista Stowarzyszenia Memoriał, Aleksiej Kamienskich. „Otrzymałem informację o likwidacji pomnika polskich i litewskich zesłańców, którzy zginęli w osadzie Galaszor na północy Kraju Permskiego. Sprzęt (budowlany) jechał bezdrożami, omijając miejscowości, by mieszkańcy, którzy opiekują się cmentarzem, nie podnieśli alarmu” — poinformował Kamienskich.

    Pomnik w kształcie litewskiego krzyża powstał w 2016 r. Widniały na min napisy: „Tutaj pochowano Litwinów i Polaków, ofiary represji politycznych 1945 roku” oraz „Pamiętamy o was, kochamy was, tęsknimy. Rodacy”. Na dwóch metalowych płytach wypisane były nazwiska ofiar represji. Był on litewską inicjatywą społeczną — zbudowany został dzięki ofiarom osób prywatnych przy współpracy z Wileńską Wspólnotą Więźniów Politycznych i Zesłańców.

    — Galaszor był miejscem zesłania. Nie miał być docelowo miejscem zagłady, ale w praktyce wielu tam umarło. Wiele osób zmarło w wyniku głodu i ciężkich warunków życia, niektórzy zginęli podczas ciężkiej i niebezpiecznej pracy w lesie. Ich rodzinom udało się powrócić z zesłania, pamiętali jednak o swoich zmarłych. W 1989 r. postawili na miejscowym cmentarzu metalowy krzyż. W latach 1988–1991 szczątki wielu zmarłych udało się sprowadzić na Litwę — mówi Rytas Narvydas.

    Polscy zesłańcy trafili do Galaszoru w 1940 r., a ich obecność upamiętniał metalowy krzyż. Litwini na miejsce zsyłki dotarli później. W 1945 r. do osady przybyło około 60 (według innych źródeł ok. 80) rodzin. W tym czasie Litwini stanowili większość ludności osady. Mieszkali w barakach zbudowanych z drewna, które pozyskiwali z lasu. Dopiero w 1957 r. ci, którzy przeżyli, mogli wrócić w swoje rodzinne strony. Wielu Litwinów powróciło na Litwę, Polacy często wybierali wyjazd do Polski. Do 1970 r. zesłańcy całkowicie opuścili wieś. W osadzie pozostało ok. 100 zesłańczych grobów.

    — Litwinów, którzy mieszkają i mają korzenie w rejonie Permu, jest niewielu, ale aktywnie włączyli się w prace nad przyszłą wyprawą. Na przykład Antanas Gurkšnys, zesłaniec mieszkający w Permie, sporządził listę 90 rodaków pochowanych na cmentarzu w Galaszor, a także zajmował się statusem prawnym zesłańców, ponieważ, aby uzyskać od miejscowych władz pozwolenie na postawienie pomnika, trzeba było udowodnić, że osoby pochowane na cmentarzu nie są przestępcami — mówi historyk.

    Antanas Gurkšnys w jednym z wywiadów wspominał o powodach upamiętnienia na jednym pomniku obu narodowości. „Jako dzieci biegaliśmy po mogiłkach tych Polaków. My przyjechaliśmy później, a oni tu byli już. Ile było tych grobów? 10, 15 — dziś nie powiem. Ale chciałem, żeby pamięć też była zachowana” — mówił podczas wizyty na miejscu zesłania swojej rodziny w 2016 r.

    Jak wyjaśnia Rytas Narvydas, litewska działalność upamiętniająca zesłańców od dawna napotykała na sprzeciwy lokalnych władz. W 2019 r. grupa wolontariuszy Memoriału z Permu i Litwinów zorganizowała wyprawę do osady Galaszor, by posprzątać przy grobach i wokół pomnika. Wyprawa sprowadziła kontrole, rewizje, zakończyła się karami pieniężnymi dla wykonawców prac.

    — Ten pomnik nie był nigdy chciany przez lokalne władze. Nie tylko zresztą ten. Także pomnik upamiętniający zesłańców, który znajduje się obecnie na ul. Ofiarnej, miał być początkowo w Rosji, ale władze się na to nie zgodziły. Jest więc w Wilnie, przy Muzeum Okupacji i Walk o Wolność — stwierdza historyk.

    Czytaj więcej: Dziś Dzień Żałoby i Nadziei. Litwa wspomina zesłańców

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Prof. Stanisław Swianiewicz – patriota, naukowiec, świadek historii – doczekał się pełnej biografii

    Ilona Lewandowska: W marcu odebrał Pan Nagrodę „Przeglądu Wschodniego” w kategorii dzieła krajowe za książkę „Intelektualny włóczęga. Biografia Stanisława Swianiewicza”. Jakie znaczenie ma dla Pana to wyróżnienie?  Wojciech Łysek: Ogromne. O Nagrodzie „Przeglądu Wschodniego” słyszałem zawsze jako o prestiżowej. Dlatego...

    Biskup niezłomny

    Ilona Lewandowska: Jako jednego z patronów roku 2024 ustanowiono także abp. Antoniego Baraniaka, któremu poświęcił Ksiądz swoją książkę „Defensor Ecclesiae. Arcybiskup Antoni Baraniak (1904–1977). Salezjańskie koleje życia i posługi metropolity poznańskiego”. Co zdecydowało o wyborze takiego tytułu książki i...

    Chciałbym iść drogą Sprawiedliwych

    Ilona Lewandowska: W tegorocznych obchodach Dnia Pamięci Ratujących Litewskich Żydów zauważalnym akcentem była seria zrealizowanych przez Pana filmów „Sprawiedliwi wśród Narodów Świata” (lit. Pasaulio teisuoliai). Pokazywano je w szkołach, muzeach, także podczas konferencji zorganizowanej przez Centrum Badania Ludobójstwa i...

    Kulinarna opera wielkanocna, czyli jak świętowano w dworach dawnej Litwy

    „O kulturze życia codziennego w minionych wiekach nie wiemy wiele, bo to, co codzienne, rzadko bywa przedmiotem barwnych opisów. Wydaje się, że Wielkanoc, święto obchodzone co roku bardzo uroczyście, powinna być dobrze odzwierciedlona we wspomnieniach czy innych źródłach. Tak...