Więcej

    Terror energetyczno-wodny

    Zbiornik Kachowski jest jednym z największych tego rodzaju akwenów w Europie, pełniącym bardzo liczne funkcje: nie tylko zasila on elektrownie wodne, lecz także systemy nawadniania pól, dostarczania wody do ferm rybnych, zaopatruje w wodę największą w Europie Zaporoską Elektrownię Atomową oraz Półwysep Krymski. Jego budowa pozwoliła także na spiętrzenie wód Dniepru i umożliwia żeglugę po jego wyższych partiach.

    Zbiornik ma 2155 km kw. powierzchni (to jak cała powierzchnia rejonu wileńskiego), jest długi na 240 km i ma pojemność 18,3 km sześc., co oznacza, że mieści 18,3 mld ton wody. I teraz ta woda została wyzwolona poprzez wysadzenie w powietrze tamy w Nowej Kachowce. Do zalania mieszkania sąsiada w bloku wystarczy kilkadziesiąt litrów wody, nawet nie setka – a może to spowodować duże i kosztowne straty. Proszę Czytelników, by pomnożyli to sobie teraz przez kilkadziesiąt miliardów. Jest to skala zniszczenia, jaką postanowiły wyzwolić rosyjskie siły okupacyjne – gdyż Nowa Kachowka wraz z tamą znajduje się pod rosyjską kontrolą od lutego 2022 r.; wówczas też okupanci zaminowali tamę, a przy okazji zabili rodzinę cywili próbujących uciekać po niej na drugi brzeg Dniepru. W ciągu trwającej ponad rok okupacji rosyjska administracja kilkakrotnie majstrowała przy nowokachowskiej tamie – raz prawie opróżniając zbiornik poprzez opuszczenie śluz, próbując zalać niżej położone tereny, innym razem zaniedbując kontrolowanie poziomu wody i doprowadzając do sytuacji, w której przelewała się przez wierzch.

    W ciągu trwającej ponad rok okupacji rosyjska administracja kilkakrotnie majstrowała przy nowokachowskiej tamie.

    Wszelka destabilizacja pracy i Zbiornika Kachowskiego jest zaś bardzo groźna zarówno ze względu na ryzyko zalania, jak i na pozbawienie chłodziwa reaktorów Zaporoskiej Elektrowni Atomowej w Enerhodarze, ale też rozstrojenie funkcjonowania innych zapór na Dnieprze. Rosyjskie „rządy” w Nowej Kachowce od początku były obrazem bardzo szczególnych kompetencji i priorytetów: tamy Zbiornika Kachowskiego zaminowano, ale nie potrafiono sobie radzić z ich obsługą, szpitale zamknięto, ale za to – cóż za sukces! – postawiono pomnik Lenina. Teraz jeszcze, żeby wrócić do czasów leninowskich, wysadzono w powietrze tamę zbudowaną w 1956 r. Dużym problemem jest, że za Lenina nie było jeszcze w ogóle Nowej Kachowki, więc trzeba żywić nadzieję, że miasto zostanie wyzwolone przez siły ukraińskie wcześniej, niż wróci do czasów leninowskich kompletnie.


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 23(67) 10-16/06/2023