Imię św. Urszuli Ledóchowskiej, założycielki Zgromadzenia Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego, nosi ulica w podwileńskim Czarnym Borze, jak również polskie gimnazjum w tej miejscowości. Wybierając ją za patronkę, społeczność szkolna pragnęła upamiętnić dzieło św. Urszuli i sióstr urszulanek, które wniosły ważny wkład w życie miasteczka.
Ważne lekcje
– Matka Urszula pozostaje dla mnie, dla nas inspiracją do działania, angażowania się w pomoc drugiemu człowiekowi. Jest dla nas takim słonecznym promykiem. Całe jej życie przypomina nam, że niezależnie od trudności, z jakimi się borykamy, możemy wpływać na pozytywne zmiany w życiu innych. Ta wartość solidarności i miłości, którą matka Urszula wcielała w swoich codziennych działaniach, stanowi dla nas ważne przesłanie – mówi w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” Dawid Jurewicz, uczeń III klasy Gimnazjum im. św. Urszuli Ledóchowskiej w Czarnym Borze.
Z okazji 20. rocznicy kanonizacji św. Urszuli, jak również przypadającego dnia urodzin świętej, Dawid z kolegami zainicjował w szkole i zrealizował poświęcony patronce projekt „Uśmiechnięty promyk słońca”.
– Przez cały miesiąc odbywały się różne wydarzenia upamiętniające te daty. Między innymi prowadziłem lekcje dla uczniów o św. Urszuli, przypominając, jak wielkie zasługi położyła dla Czarnego Boru – mówi.
Czytaj więcej: Na nowo odżyje gimnazjum im. św. Urszuli Ledóchowskiej w Czarnym Borze
Apostołka uśmiechu
Matka Urszula Ledóchowska (1865–1939), założycielka Zgromadzenia Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego, w swoim czasie stała się osobą znaną społeczeństwu, nie tylko polskiemu, ze względu na szeroką działalność apostolską, społeczną i charytatywną. Jak mówiła: „Apostolstwo, które szczególnie dziś, w naszych czasach, bardzo jest pożądane, potrzebne i skuteczne, to apostolstwo uśmiechu. Uśmiech na twojej twarzy wywołuje uśmiech na innych twarzach, a z uśmiechem wstępuje do duszy trochę radości, trochę ciepła, trochę ufności. Uśmiech rozprasza chmury nagromadzone w duszy”.
Jako siostra zakonna, urszulanka, prowadziła internat przy polskim gimnazjum w Petersburgu. Po wybuchu I wojny światowej wydalona z Rosji, wyjechała do Szwecji i Danii, gdzie opiekowała się sierotami po polskich emigrantach. Współpracowała także z założonym przez Henryka Sienkiewicza Komitetem Pomocy Ofiarom Wojny, starając się uwrażliwić Skandynawów na sprawę niepodległości Polski. W 1920 r. wróciła do niepodległej Polski i osiedliła się w Pniewach pod Poznaniem, gdzie z petersburskimi urszulankami założyła Zgromadzenie Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego. Tam kontynuowała pracę wychowawczą z dziećmi i młodzieżą, uruchomiła przedszkole, technikum, świetlicę i dom pielgrzyma.
Urszulanki w Czarnym Borze
W swoich działaniach była niezwykle skuteczna. Jednym z takich dzieł było objęcie ochronki w Czarnym Borze. W październiku 1923 r. zwrócił się do matki Ledóchowskiej, przebywającej wówczas w Wilnie, ks. prałat Karol Lubianiec, prezes Towarzystwa Dobroczynności zwanego Domem Serca Jezusowego, z prośbą, by zaopiekowała się tym zakładem opiekuńczo-wychowawczym. Ochronka należała do Towarzystwa Dobroczynności i była subsydiowana przez sejmik trocko-wileński.
Matkę Urszulę od razu przyciągnęła ta placówka właśnie dlatego, że była przeznaczona wyłącznie dla dzieci biednych. W swej „Kronice” zanotowała pierwsze wrażenie, jakie wywarł na niej Czarny Bór. „Okolica śliczna – lasy, piaski i dom niezły, ale brud, bieda, dzieci smutne robią wrażenie. Jeszcze z sejmikiem trzeba będzie się rozmówić”. Zastała w Czarnym Borze 40 sierot, które żyły w nędzy i zaniedbaniu. Dom, w którym się znajdowały, był w bardzo złym stanie. Siostry urszulanki stanęły przed wyzwaniem odbudowy domu. Zaangażowały się też w opiekę nad tymi dziećmi.
Początkowo siostry napotkały trudności wychowawcze. Dzieci nie wykazywały żadnej chęci do zmiany w swoim życiu. Były wychowywane w skrajnej nędzy i nie miały wyższych potrzeb materialnych ani kulturalnych. Najważniejsze dla nich było zachowanie całkowitej swobody, z której dotychczas korzystały. Siostry musiały stopniowo, krok po kroku, wdrażać je do pracy, do dbania o ogród. Ogród ten mieścił się w miejscu, gdzie dzisiaj znajduje się szkolne boisko. Siostry urszulanki razem z dziećmi pracowały, troszcząc się o pożywienie. Chłopcy i dziewczęta uczyli się według programu gospodarczo-wychowawczego. Dziewczynki uczyły się prac w ogrodzie, tkania, szycia, chłopcy zaś wykonywania męskich prac. Liczba dzieci w zakładzie opiekuńczo-wychowawczym doszła w roku 1933 do setki.
– Matka Urszula miała wiele obowiązków i nie mogła stale przebywać w Czarnym Borze. Przebywając w centrum zgromadzenia, w Pniewach, zawsze wspierała siostry w swoich listach. W jednym z takich listów dawała rady dotyczące opanowania strachu przed wilkami podchodzącymi ku osiedlu i bandami grasującymi w okolicy. Radziła nie korzystać z broni palnej i pokładać zaufanie w opiece Jezusa – opowiada Dawid.
12 kwietnia 1927 r. Towarzystwo przekazało zgromadzeniu posiadłość w Czarnym Borze na własność. W ciągu następnych lat zgromadzenie rozbudowało placówkę i rozpoczęło budowę kościoła dla okolicznej ludności (poświęcenia kamienia węgielnego dokonał abp Romuald Jałbrzykowski 21 maja 1936 r.). W uroczystości poświęcenia kamienia węgielnego pod przyszły kościół uczestniczyła również s. Urszula Ledóchowska.
– Pomysł wybudowania kościoła w Czarnym Borze powstał dzięki inicjatywie matki Urszuli. Niestety, wojna przeszkodziła w ukończeniu budowli. Został założony jedynie kamień węgielny pod budowę i fundament. Zachowało się zdjęcie projektu kościoła, jak również fotografia, na której widzimy siostry urszulanki czynnie biorące udział w pracach budowlanych z łopatami w rękach – kontynuuje Dawid.
Czytaj więcej: Transmisja Mszy Świętej z wyjątkowego kościoła w Czarnym Borze
W 1939 r. budowę zamrożono. Na konsekrację kościoła trzeba było czekać aż 80 lat. Odbyła się ona w lutym 2016 r. Kościół w Czarnym Borze był pierwszym na świecie noszącym imię apostoła Bożego Miłosierdzia, bł. ks. Michała Sopoćki. Przyszły błogosławiony Kościoła katolickiego podczas okupacji niemieckiej w latach 1942–1944 znalazł bezpieczne schronienie właśnie u sióstr urszulanek w Czarnym Borze.
Jak mawiała s. Urszula, „odważni cuda działają, wszystko przezwyciężą”. Poza prowadzeniem zakładu opiekuńczo-wychowawczego koedukacyjnego dla sierot i ubogich dzieci w wieku od 4 do 18 lat podjęła się również założenia Szkoły dla Kierowniczek Internatów (1927–1930), która została przekształcona w Szkołę Gospodarczo-Społeczną w latach 1930–1933. Innym przedsięwzięciem było założenie publicznej 7-klasowej szkoły powszechnej, do której uczęszczały również dzieci z zakładu (liczba uczniów w szkole dochodziła do 300; kierownictwo pozostawało w rękach urszulanek w latach 1927–1937).
Siostry urszulanki oprócz działalności oświatowej prowadziły szeroką działalność społeczną, kierowały życiem religijnym i kulturalnym. Podjęły rozbudowę zniszczonego budynku szkoły, katechizację i prowadzenie organizacji religijnych i młodzieżowych. Przyjmowały grupy młodzieżowe na rekolekcje zamknięte, zachęcały młodzież do opieki nad sierotami, przybliżały ją do kościoła. Prowadziły też ambulatorium dla chorych oraz piekarnię i sklep z pieczywem (po chleb i bułeczki przyjeżdżano nawet z Wilna), mleczarnię oraz gospodarstwo rolne. Ogromną popularnością cieszyła się też mała kawiarenka, w której podawano pyszne lody.
Z rozpoczęciem II wojny światowej siostry nie opuściły Czarnego Boru i nadal prowadziły tu działalność społeczną i wychowawczą. Ochronkę prowadziły aż do chwili przejęcia jej przez władze litewskie jesienią 1940 r. Utrzymywały się dzięki prowadzeniu piekarni i pracy w pobliskiej kopalni torfu. W ten sposób przetrwały całą wojnę. Dopiero w lipcu 1946 r. w ramach repatriacji siostry opuściły Czarny Bór i udały się do Warszawy. Po odjeździe sióstr Czarny Bór odczuł prawdziwą lukę.
„Zmarła święta”
Siostra Urszula Ledóchowska zmarła w opinii świętości 29 maja 1939 r. podczas wizyty w Rzymie. Już wówczas mówiono, że „zmarła święta”.
Papież Jan Paweł II beatyfikował ją 20 czerwca 1983 r. w Poznaniu, a kanonizował 18 maja 2003 r. w Rzymie. W 1989 r., w 50. rocznicę śmierci, zachowane od rozpadu ciało bł. Urszuli zostało przewiezione z Rzymu do Pniew.
W 2019 r. do czarnoborskiego kościoła zostały sprowadzone relikwie św. Urszuli Ledóchowskiej I stopnia, przekazane przez siostry ze Zgromadzenia Urszulanek Serca Jezusa Konającego z Warszawy.
Czarny Bór pamięta o swojej wyjątkowej świętej. 29 maja br., w 84. rocznicę śmierci patronki, uczniowie i nauczyciele Gimnazjum im. św. Urszuli Ledóchowskiej w Czarnym Borze wyruszyli na pielgrzymkę do sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Wilnie.
– Pielgrzymka była wyjątkowym wydarzeniem duchowym, dobrą okazją do refleksji nad życiem i twórczością naszej patronki. Wspólna wędrówka sprzyjała też budowaniu poczucia wspólnoty i wzajemnego wsparcia. Towarzyszyła nam też refleksja nad tym, jak ważne jest pamiętanie o naszych patronach i korzeniach – mówi Dawid Jurewicz.
Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 25 (73) 24-30/06/2023