Żądania okupantów
W czasie II wojny światowej praca przymusowa w Niemczech była jednym z głównych zagrożeń dla ludności terytoriów podbitych przez III Rzeszę. Wywózki do Niemiec miały charakter zaplanowanych akcji. Udział pracowników przymusowych stanowił czwartą część siły roboczej w Niemczech, a większość niemieckich fabryk wykorzystywała niewolniczą pracę więźniów.
Na Litwie największą akcję masowych wywózek na roboty miała miejsce w lipcu 1943 r. Okupantom nie udało się jej jednak zrealizować. — Niemcy planowali zebrać do prac przymusowych 10 proc. ludności Litwy, czyli 270-280 tys. W miastach odbywały się łapanki, ludzie czuli się nieustanie zagrożeni, więc uciekali, nie stawiali się w swoich miejscach pracy. W efekcie nastąpił całkowity chaos. Ostatecznie cywilna władza niemiecka zdecydowała, że do prac w Niemczech będzie dostarczone 30 tys. osób. Także te plany zostały zrealizowane tylko w 50 proc., bo na roboty do Niemiec wywieziono ok. 14 tys. — mówi historyk.
Tak wielkie żądania okupantów miały być nie tylko odpowiedzią na rosnące stale potrzeby gospodarcze III Rzeszy, ale również formą represji. — W pierwszej fazie wywózek wywożono przede wszystkim Polaków. Antylitewską tendencję w ramach wywózek na roboty przymusowe można zauważyć po roku 1943, kiedy Litwini zbojkotowali ideę stworzenia litewskiego batalionu SS. Wówczas w ramach represji do KL Stutthof z Wilna wywieziono kilkudziesięciu inteligentów litewskich, jak również zwiększono liczbę robotników do prac przymusowych dla Litwy i okręgów z ludnością litewską — mówi historyk.

| Fot. NAC
Polaków wywożono wcześniej
Nie była to pierwsza akcja zbierania robotników przymusowych do III Rzeszy. Inne, choć okupanci nie zakładali tak ogromnych mas wywiezionych, okazywały się być bardziej skuteczne w praktyce.
— Pierwszy plan realizowany był w 1942 r. Wówczas na Litwie trzeba było zebrać 37 tys. osób do pracy w Niemczach. Plan zbierania przymusowych robotników był rozdzielony na cztery okręgi. Największą liczbę wyznaczono dla Wilna. Miasto miało zebrać 10 tys. osób. Do porównania: w Kownie trzeba było zebrać ok. 3 tys., w Szawlach — 400, w Poniewieżu — 500. Trzeba przyznać, że wyznaczony wówczas plan miał antypolskie cechy. Został on zrealizowany w 85 proc. Z Litwy wywieziono ok. 13 tys. osób — wyjaśnia rozmówczyni „Kuriera Wileńskiego”.
Rok później, w czerwcu, przystąpiono do realizacji kolejnego planu. — Tym razem władze okupacyjne zażądały zebrania 40 tys. robotników: dla okręgu wileńskiego — 7,1 tys., dla kowieńskiego — ok. 13 tys., dla szawelskiego — ok. 12 tys., dla poniewieskiego — 8,5 tys. osób. W okręgu wileńskim plan zrealizowany był mniej niż w 50 proc. Z Wilna wywieziono 3 tys. osób. Do pracy w Niemczech trafiło wówczas najwięcej ludzi z powiatów wiejskich, czyli Święcian, Oszmian, Świru — mówi historyk.
Ostatnia duża akcja łapania robotników do prac przypadła na pierwszą połowę 1944 r. — Wówczas Niemcy zażądali 100 tys. robotników. Największy nacisk kładziony był na przesiedlonych do Litwy uchodźców z Rosji i Białorusi, ale żądano i miejscowej ludności. Z okręgu wileńskiego wywieziono 16,5 tys. osób. Ilu wśród nich było mieszkańców Wilna? Nie wiadomo. Z Litwy wywieziono wówczas ok. 52 tys. osób. Szacuje się, że z Wilna do prac przymusowych w latach 1942-1944 wywieziono 10-12 tys. Osób. To byli Polacy, Rosjanie, Litwini — mówi Vitalija Stravinskienė.
Czytaj więcej: Stravinskienė: Procesów demograficznych nie dało się wyreżyserować nawet w Związku Sowieckim

| Fot. wikipedia
Polacy – masowo wywożeni i dyskryminowani
Warto zauważyć, że Polacy należeli do najliczniejszych grup robotników przymusowych w III Rzeszy. Według różnych szacunków, do końca wojny wywieziono od 2,5 do 3,5 mln osób posiadających w 1939 r. polskie obywatelstwo. Łącznie na potrzeby niemieckiej gospodarki pracowało około 12 mln robotników cudzoziemskich z całej okupowanej Europy.
Sytuacja robotników przymusowych z różnych krajów nie była taka sama. Zarządzenia niemieckie szczególnie dyskryminowały Polaków i obywateli ZSRS, a ich pozycja była gorsza niż robotników z innych państw. Nie zawierano z nimi żadnych umów o pracę i nie chroniły ich żadne przepisy. Polacy nie mieli również prawa wyboru ani zmiany miejsca pracy, od 1942 r. nie mieli urlopów a czas pracy ustalał ich pracodawca. Oznaczało to, że robotnicy zatrudnieni w rolnictwie mogli pracować przez cały tydzień od wczesnych godzin rannych do późnego wieczora, także w niedziele i święta. Pracodawcy nie byli również zobowiązani do zapewnienia zabezpieczenia pracowników przed utratą życia lub zdrowia, ochronie nie podlegały kobiety w ciąży. Polska młodzież pracowała w takich samych warunkach i wymiarze czasu co dorośli, ale za niższe wynagrodzenie. W 1992 r. i po 2001 r. rząd niemiecki przekazał na jednorazowe wypłaty dla byłych polskich robotników przymusowych i niewolniczych sumę ok. 2,3 mld marek. Stanowi ona symboliczną rekompensatę za doznane przez nich krzywdy.