W czasie pandemii COVID-19 Litwa, podobnie jak wiele innych krajów, obniżyła kwotę podatku VAT dla branży gastronomicznej z 21 proc. do 9 proc. Obniżona kwota będzie obowiązywać do końca 2023 r.
Inicjatorzy projektu twierdzą, że zachowanie obniżonej stawki VAT dla restauracji jest niezbędne z powodu nieokreśloności sytuacji ekonomicznej, zaś jego przeciwnicy są zdania, że obniżenie kwoty podatku VAT w gastronomii będzie niesprawiedliwe względem innych sektorów gospodarczych.
„Obserwując sytuację ekonomiczną w kraju, wyzwania geopolityczne, stale rosnące podatki, podwyżki stóp procentowych uważamy, że należy ulgową kwotę VAT pozostawić na zawsze. Ostateczne uregulowanie tej kwestii byłoby tutaj najwłaściwszym rozwiązaniem” — zaznaczył Lukas Savickas, członek Związku Demokratów „W imię Litwy”.
Czytaj więcej: Lukas Savickas: „Jest to praca, która tworzy wielką wartość”
Premier Ingrida Šimonytė jest zdania, że obniżona kwota podatku dla restauracji i kawiarni nie jest już niezbędna. Propozycji kontynuowania ulgi nie popiera także minister finansów Gintarė Skaistė, która twierdzi, że nawet połowa lokalów gastronomicznych wcale nie płaci podatku VAT. Tymczasem Evalda Šiškauskienė, prezes Litewskiego Stowarzyszenia Restauracji i Hoteli zaznacza, że rząd nie analizuje obecnej sytuacji, która nie jest dobra, a lokale gastronomiczne będą potrzebowały co najmniej kilku lat, aby w pełni ochłonąć po pandemii koronawirusa.
Za projektem ustawy głosowało 39 parlamentarzystów, 43 głosowało przeciwko, 22 wstrzymało się od głosu.
Dla hoteli i placówek noclegowych podatek VAT nadal stanowi 9 proc. Jeszcze nie ustalono, czy zgodnie z wcześniejszymi planami okres ulgowy ma potrwać do końca roku czy pozostanie dłużej.
Krystyna Zimińska, wicedyrektor Domu Kultury Polskiej w Wilnie — placówki, w której działa hotel i restauracja „Pan Tadeusz” — twierdzi, że sytuacja, gdy podatek VAT z 9 proc. wzrośnie do 21 proc. niekorzystnie odbije się na działalności placówki.
— To pochłonie 20 proc. naszych dochodów. Jeżeli popatrzymy na kraje europejskie, to na przykład w Polsce na niektóre produkty żywnościowe podatek VAT stanowi 9 proc., na niektóre zaś zero procent. Uważam, że kwota 21 proc., która będzie obowiązywać na Litwie na wszystkie produkty, jest bardzo duża. Nie chcemy podnosić cen w restauracji, bo i teraz nie każdy obywatel może sobie pozwolić na posiłki w lokalach. Wzrost podatku spowoduje, że nie będzie już tylu chętnych do organizacji przyjęć w naszej restauracji. Rodzinne uroczystości ludzie będą urządzać w domu. Ceny na energię elektryczną i gaz również wzrosły, a to przekłada się na końcową sumę opłaty za usługi. W krajach unijnych hotele i restauracje zawsze płaciły mniejszy VAT. Będziemy szukać optymalnych rozwiązań. Podwyżka podatku ujemnie wpłynie nie tylko na sektor gastronomiczny, ale też na sytuację gospodarczą w kraju — mówi w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” Krystyna Zimińska.
Zaznacza, że po pandemii sytuacja się stabilizuje, ale nowym wyzwaniem jest wojna w Ukrainie.
— W pierwszych miesiącach mieliśmy mało rezerwacji, ale było sporo rezerwacji na lato. Po wybuchu wojny w Ukrainie liczba turystów zaczęła się stopniowo zmniejszać — nie ma turystów z Rosji i Białorusi, zaś turyści z Europy Zachodniej boją się do nas przyjeżdżać, wydaje im się, że jest tu zbyt niebezpiecznie ze względu wojnę w Ukrainie — mówi wicedyrektorka DKP.
Czytaj więcej: Litewskie sklepy reagują na zerowy VAT w Polsce. „Nie odnotowaliśmy znaczących zmian”