Więcej

    Problem litwinizmu

    Litwinizm to nowe zjawisko w przestrzeni medialnej Litwy. W ciągu ostatnich kilku tygodni o możliwych zagrożeniach z tym związanych wypowiedzieli się politycy, przedstawiciele służb, politolodzy i historycy. Samo zjawisko nie jest czymś nowym, ponieważ funkcjonuje na obrzeżach białoruskiego życia politycznego, społecznego i akademickiego od kilkudziesięciu lat.

    Pokrótce, sens litwinizmu polega na podkreślaniu poglądu, że to przodkowie obecnych Białorusinów stanowili fundament Wielkiego Księstwa Litewskiego.

    Wśród polityków zawrzało. Laurynas Kasčiūnas zaapelował o wytyczenie przez Litwę „czerwonych linii”, z kolei poseł Raimundas Lopata zaproponował nawet wprowadzenie odpowiedzialności karnej za propagowanie tej ideologii. Opozycja białoruska ustami Swiatłany Cichanouskiej odcięła się od litwinizmu, zapewniając, że jego wyznawcy to marginalne i pojedyncze przypadki niemające wpływu na politykę demokratycznej Białorusi.

    Z kolei Departament Bezpieczeństwa Państwa (VSD) zapewnił, że zjawisko nie stanowi zagrożenia dla integralności terytorialnej kraju. Wszystko to przypomina polsko-litewskie spory z początku lat 90. ubiegłego stulecia. Przedmiot sporu jest ten sam – przynależność Wilna. W obu przypadkach obawy były i są bezpodstawne.

    Polska po 1989 r. od razu zrezygnowała z jakiejkolwiek rewizji granic. To samo dotyczy białoruskiej opozycji, która, mam nadzieję, kiedyś pokona reżim Łukaszenki. O ile przed 30 laty litewskie obawy można było w jakimś stopniu zrozumieć (po upadku imperium nowo powstałe państwa musiały faktycznie ułożyć sobie relacje z sąsiadami, w tym wytyczyć granice), o tyle teraz nikt przy zdrowych zmysłach (nie mówię tutaj o skrajnym przypadku rosyjskiego imperializmu) nie zamierza na nowo kreślić granic w Europie.

    Po pierwsze, białoruska opozycja widzi siebie we wspólnocie narodów europejskich. Po drugie, Litwa jest członkiem NATO i Unii Europejskiej, więc faktycznie żadna zmiana granic nie wchodzi w rachubę. Z przyczyn historycznych Białorusini dopiero teraz kończą proces kształtowania własnego narodu. W takich okresach bardzo często pojawiają się różne fantastyczne teorie, które mogą denerwować sąsiadów. Jeśli odrzucimy najbardziej skrajne teorie, że wyłącznie przodkowie Białorusinów tworzyli WKL, to generalnie ich utożsamianie się z Wielkim Księstwem okaże się czymś pozytywnym. To oznacza wybieranie kierunku na Zachód, co leży w naszym interesie.

    Więcej na ten temat w artykułach Stanisława Tarasiewicza: Białoruskie Wielkie Księstwo Litewskie (1), Białoruskie Wielkie Księstwo Litewskie (2), Białoruskie Wielkie Księstwo Litewskie (3)


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 37 (107) 16-22/09/2023