Prezydenckie obchody rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego odbyły się w niedzielę, 21 stycznia, na wileńskiej Rossie. Głowy obu państw w swych przemówieniach nawiązały do sytuacji obecnej w kontekście tego, że narody naszego regionu muszą nadal zmagać się z agresją i despotyzmem Rosji.
Prezydenci o powstaniu
Prezydent Litwy w swym przemówieniu wspomniał niedawne odsłonięcie w Kaliningradzie pomnika człowieka odpowiedzialnego za stłumienie powstania na Litwie. „Niech to będzie sygnałem ostrzegawczym dla nas wszystkich, kiedy niedawno został odsłonięty pomnik dla Michaiła Murawjowa »Wieszatiela«. Pomnik jest kopią tego, który stał kiedyś w okupowanym Wilnie. To jeszcze raz pokazuje, jaki cynizm i jaka chęć powtórzenia przestępstw z przeszłości panuje u naszego sąsiada. Dzisiaj nie mamy przestrzeni do błądzenia. Nie mamy prawa do bycia słabym” — oświadczył Nausėda.
Prezydent Polski zaznaczył, że wybuch powstania w Koronie był sygnałem dla narodów ówczesnej Litwy, Białorusi i Ukrainy do podjęcia walki z rosyjskim despotyzmem. „Często wracam myślami również do ubiegłorocznych uroczystości z okazji 160. rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego, kiedy to miałem zaszczyt gościć pana prezydenta Nausėdę wraz z małżonką w Warszawie. To właśnie tam, w stolicy Polski, 22 stycznia 1863 r. niepodległościowi konspiratorzy powiedzieli »nie« brutalnym represjom władz carskich” — podkreślił Andrzej Duda.
Prezydent Litwy dodał, że takie obchody są bardzo ważne w kształtowaniu świadomości społecznej. „Im więcej wiemy o doświadczeniach Litwy w przeszłości, tym bardziej jesteśmy odporni dzisiaj” — powiedział Nausėda.
Czytaj więcej: To był początek drogi nowoczesnych narodów. 161. rocznica wybuchu powstania styczniowego [Z GALERIĄ]
Większa rola Europy
Wcześniej prezydenci obu krajów udali się na wspólną konferencję prasową. Nausėda, w obecności dziennikarzy, przekonywał, że kiedy Stany Zjednoczone nie mogą obecnie zdecydować o pomocy Ukrainie, to Unia Europejska powinna mocniej zaangażować się w tej dziedzinie. „Europa musi odgrywać większą rolę, kiedy wśród sojuszników brakuje woli politycznej lub możliwości do udzielania odpowiedniej pomocy wojskowej. W Europie zachodzą znaczące zmiany, które w pierwszej kolejności są związane ze wzmocnieniem przemysłu zbrojeniowego” — zaznaczył prezydent Litwy. Dodał, że Europa nie może sobie pozwolić na marnowanie czasu w tej kwestii. Jego zdaniem wspólne zakupy broni i techniki wojskowej oraz wielowymiarowa współpraca wojskowa między partnerami może znacząco wzmocnić potencjał obronny Europy.
Przywódca Litwy zaznaczył ponadto, że brak błyskawicznych decyzji po stronie UE wynika z tego, iż składa się ona z 27 państw i nie we wszystkich krajach Europy zagrożenie ze strony Rosji jest odczuwalne tak samo. „Niestety, tak się dzieje, że od momentu podjęcia decyzji do jej realizacji mijają miesiące lub lata. Dziś Ukraina nie posiada takiego luksusu, aby czekać kilka miesięcy na niezbędną technikę” — zauważył Nausėda.
Andrzej Duda zgodził się ze swym litewskim odpowiednikiem. „Naszym najważniejszym zadaniem, naszym, tu i teraz, w naszej części Europy, jest budowanie swojego potencjału obronnego” — oświadczył prezydent Polski, dodając: „Wyraziliśmy satysfakcję z tego, że wielkie manewry sojuszu w najbliższych miesiącach odbędą się w naszej części Europy, pokazując naszą gotowość do odparcia ewentualnej agresji, ale również stopień naszego zaangażowania i sojuszników, szybkość reagowania, nad czym bardzo intensywnie pracujemy w ostatnich latach”.
Andrzej Duda zaznaczył, że Polska nie tylko liczy na pomoc sojuszników, ale też samodzielnie dba o własne bezpieczeństwo. W roku 2023 Polska przeznaczyła ponad 4 proc. PKB na obronność.
Czytaj więcej: Prezydent Joe Biden o Polsce i krajach bałtyckich, pomocy Ukrainie i Izraelowi