Więcej

    „Propozycja wprowadzenia litewskich klas w polskiej szkole jest absurdalna”

    „Rodzice są przeciwni jakimkolwiek próbom wprowadzania litewskich klas w polskiej szkole” — w rozmowie z naszym dziennikiem podkreśla Krystyna Dzierżyńska, prezes Stowarzyszenia Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Macierz Szkolna”.

    Czytaj również...

    Pomysł m.in. pojawienia się klas z litewskim językiem nauczania w szkołach mniejszości narodowych wyszedł od wicemera stołecznego samorządu Arūnasa Šilerisa.

    Zadania dla szkół

    Jak już pisaliśmy (KW, „Nielitewskim szkołom Wilna — niewykonalne zadania od wicemera”, 1 lutego br.), w styczniu wicemer rozesłał do wszystkich wileńskich szkół wytyczne dotyczące ich pracy na bieżący rok. Zadania te dla dyrekcji placówek ogólnokształcących zgodnie z procedurą określa mer, jednak w tym roku urzędowe pismo z wytycznymi i spodziewanymi rezultatami zostało podpisane przez wicemera Arūnasa Šilerisa. W ocenie dyrektorów szkół, niektóre nakreślone zadania są nieprzemyślane, co gorsza, nie do zrealizowania, ponieważ pozostają w sprzeczności z rządowymi dokumentami.

    Zadanie nr 1 dla wileńskich szkół to rosnący dobrostan emocjonalny uczniów, nauczycieli i rodziców, którego wskaźnikiem ma być co najmniej 80-procentowe zaangażowanie nauczycieli, 70-proc. — rodziców i 60-proc. — uczniów w badania oraz wzrost satysfakcji.

    Kolejne zadanie dla szkół przedszkoli i klas początkowych dotyczy poprawy umiejętności czytania, osiągnięć językowych i edukacyjnych. Spodziewanym wskaźnikiem jest czytanie po litewsku przez co najmniej 1 godz. dziennie i zwiększenie motywacji do czytania wśród kilkulatków. W klasach 5—8 ma wzrosnąć motywacja i umiejętności.

    Szkoły nauczające po litewsku muszą też zadbać o sformowanie grup nauki języków obcych UE (francuski, niemiecki, hiszpański, angielski). Wskaźnikiem wykonania tego zadania ma być przynajmniej częściowo wdrożona możliwość zmiany drugiego języka obcego na język UE w szóstej (albo piątej) i dziewiątej klasie.

    Osobne zadania, które wywołały oburzenie i sprzeciw rodziców, zostały sformułowane dla szkół mniejszości narodowych. W ramach poprawy umiejętności czytania, osiągnięć językowych i osiągnięć w nauce dyrektorzy progimnazjów, gimnazjów, szkół podstawowych muszą zwiększyć liczbę lekcji języka litewskiego o co najmniej dwie lekcje tygodniowo. Wskaźnikiem dla dyrekcji gimnazjów jest wzrost o co najmniej 10 proc. odsetka uczniów, którzy zdecydują się przystąpić do państwowej matury z języka litewskiego, oraz spadek o co najmniej 5 proc. odsetka uczniów, którzy nie zdali egzaminu maturalnego z języka litewskiego.

    Dodatkowy pożądany cel dla dyrektorów placówek prowadzących kształcenie w języku mniejszości narodowych to otwarcie klas, w których kształcenie odbywa się w języku litewskim, z możliwością nauki języka ojczystego. Wskaźnik — utworzenie co najmniej jednej klasy pierwszej, w której nauczanie według opisanego powyżej modelu rozpoczyna się 1 września 2024 r.

    Czytaj więcej: Nielitewskim szkołom Wilna — niewykonalne zadania od wicemera

    Dzierżyńska: potrzebne konstruktywne propozycje

    — Uważamy, że propozycje wicemera Wilna Arūnasa Šilerisa są niepotrzebne, zwłaszcza jeśli chodzi o wprowadzenie do polskich szkół klas z litewskim językiem nauczania. To jest po prostu absurdalne. Jeżeli jakiś rodzic, niezależnie od jego narodowości, dojdzie do wniosku, że chce kształcić dziecko po litewsku, to w Wilnie naprawdę nie brakuje szkół z litewskim językiem nauczania i w każdej chwili to dziecko może do takiej szkoły oddać — komentuje Krystyna Dzierżyńska.

    Jak wskazuje, jakość nauczania języka litewskiego w szkołach polskich jest na dobrym poziomie.

    — Byłaby na jeszcze lepszym, gdyby ministerstwo, osoby, które przygotowują programy, wsłuchały się w to, co mówią nasi lituaniści: przede wszystkim potrzebna jest odpowiednia metodyka nauczania, dostosowane podręczniki, przygotowani nauczyciele. Dopiero wtedy dziecko uczące się w polskiej szkole może opanować język litewski na dobrym poziomie — argumentuje.

    Jak dodaje, szkoły mniejszości narodowych liczą na konstruktywne propozycje, a nie szkodliwe pomysły, które sieją destrukcję.

    — Co to znaczy, że dyrektor ma obowiązek coś tam poprawić na ileś procentów i zapewnić, by poziom na egzaminach też wzrósł. Każda szkoła działa w tym kierunku, żeby możliwie najwięcej uczniów zgłaszało się na państwowy egzamin z języka litewskiego, gdyż świadomość tego, że jest to przepustka na uczelnie wyższe, powoduje, że nikt nie rezygnuje ze składania języka litewskiego. To, jak pójdzie uczniowi na egzaminie, zależy od tego, o czym mówiłam wcześniej. Musi być zapewniony odpowiedni program nauczania i to zaczynając już od klasy pierwszej. Muszą być zapewnione odpowiednie podręczniki, musi być nauczyciel. Wtedy uczniowie na pewno sobie poradzą — wymienia Krystyna Dzierżyńska.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo
    Każda szkoła działa w tym kierunku, żeby możliwie najwięcej uczniów zgłaszało się na państwowy egzamin z języka litewskiego
    | Fot. Marian Paluszkiewicz

    Pietkiewicz: wicemer przekroczył pełnomocnictwa

    Posłanka Beata Pietkiewicz z sejmowej komisji oświaty i nauki propozycje wicemera ocenia jako pochopne i nieprzemyślane.

    — Mam wrażenie, że wicemer nie zapoznał się dokładnie z sytuacją szkół mniejszości narodowych, stąd jego pochopne, nieprzemyślane propozycje. Sądzę, że proponując dodatkowe lekcje języka litewskiego, przekroczył on swe pełnomocnictwa, ponieważ tygodniowa liczba godzin jest ustalana na poziomie ministerstwa. Z drugiej zaś strony, co zrobił samorząd, żeby polepszyć jakość nauczania litewskiego w szkołach mniejszości narodowych? — zwraca uwagę Beata Pietkiewicz.

    Zauważa też, że stawiając zadanie zwiększenia liczby uczniów przystępujących do państwowego egzaminu z języka litewskiego, wicemer narusza wolność wyboru ucznia.

    — Ponadto propozycja wprowadzenia litewskich klas w polskich szkołach, moim zdaniem, nie ma sensu — przecież w Wilnie nie brakuje szkół litewskich i rodzice sami mogą zadecydować, do jakiej szkoły, polskiej czy litewskiej, oddać swoje dziecko. Tak naprawdę, trzeba się zastanowić, czy to rozporządzenie ma moc prawną. Czy pracodawca ma prawo nakładać na szkoły takie zadania, które nie są wymienione w rozporządzeniu ministra? Musieliby się nad tym zastanowić prawnicy, a dyrektorzy mogliby się odwołać do sądu — uważa posłanka.

    Próba wywarcia presji na szkołę

    2 lutego wicemer Wilna Arūnas Šileris odwiedził Szkołę Podstawową w Kolonii Wileńskiej, gdzie nauczanie odbywa się w językach polskim i rosyjskim. Podczas spotkania z przedstawicielami społeczności szkolnej zaproponował, by pojawiła się w niej także klasa litewska. Wywołało to niepokój i oburzenie rodziców, którzy podkreślali, że nie ma tu możliwości otwarcia pierwszej litewskiej klasy. Ponadto obok jest szkoła z litewskim językiem nauczania. Wicemer nie spodziewał się, że na spotkanie przybędą do szkoły radne wileńskiego samorządu Edyta Tamošiūnaitė i Krystyna Zimińska z AWPL-ZChR, a także dziennikarze.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    — Wicemer zachowywał się bardzo arogancko. Kazał nam wyjść, powiedział, że nie będzie rozmawiał w naszej obecności. Odpowiedziałyśmy, że jesteśmy przedstawicielkami samorządu, czyli założyciela szkoły i mamy prawo uczestniczyć w rozmowie. W reakcji na to Šileris postanowił wyjść i nie kontynuować spotkania z przedstawicielami szkoły — relacjonuje Krystyna Zimińska.

    8 lutego wicemer zaprosił dyrektorów wileńskich szkół mniejszości narodowych do samorządu. Podczas spotkania wycofał się z rygorystycznego nakazu przestrzegania zadań, tłumacząc, że mają one charakter rekomendacji.

    — Teraz wszystko zależy od postawy dyrektorów, od tego, jak rozumieją szkołę polską. Jeżeli będziemy się stosowali do zaleceń każdego polityka, który ma swoje cele, a nie będziemy myśleli o szkole polskiej jako takiej, to będziemy rozmieniać się na drobne. Naczelną zasadą Hipokratesa było: „Nie szkodzić”. W szkole tak samo. Jeżeli będę uważał, że coś jest szkodliwe dla mojej szkoły, po prostu nie będę tego robił — podkreśla Adam Błaszkiewicz, dyrektor Gimnazjum im. św. Jana Pawła II w Wilnie.

    Czytaj więcej: Adam Błaszkiewicz, zwycięzca plebiscytu Polak Roku 2023

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    W aptekach wzrosła sprzedaż szybkich testów na COVID-19

    W sieci aptek Gintarinė vaistinė tylko w okresie ostatnich dwóch tygodni sprzedano 60 proc. testów więcej niż poprzednio. Tegoroczna sprzedaż szybkich testów na obecność wirusa COVID-19 wzrosła w lipcu o ponad 140 proc. w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego...

    Sejm dąży do ograniczenia zużycia paliw ropopochodnych w sektorze transportowym

    Planuje się, że do 2030 r. zużycie paliw ropopochodnych ma spaść o około 39 proc. w porównaniu do ich zużycia w 2021 r. Rząd byłby zobowiązany do opracowania planu działań służących osiągnięciu tego celu. Sygnał dla biznesu W Sejmie przygotowywana jest...

    Wiceminister Šatūnas: „Część białoruskich aut wjedzie na Litwę jeszcze przez miesiąc”

    Przez najbliższy miesiąc do 16 sierpnia wobec aut z białoruskimi tablicami rejestracyjnymi będzie obowiązywał okres przejściowy. „Samochody osobowe na białoruskich numerach będą mogły wjeżdżać do naszego kraju przez kolejny miesiąc, jeśli będą prowadzone przez ich właścicieli, którzy mają pozwolenie na...

    W Wilnie ma powstać nowa dzielnica

    „Będzie to największy projekt nieruchomościowy prywatnego kapitału w historii niepodległości Litwy. Ze względu na jego wielkość, planowanie, funkcje, może śmiało pretendować do kategorii miasta. Dla porównania, wielkość terytorium jest równa 10 dzielnicom takim, jak nasz obecnie oddawany do użytku...