Więcej

    Przełomowy może być dopiero rok 2025

    Napadnięta 24 lutego 2022 r. o czwartej nad ranem przez Rosję Ukraina broni się już dwa lata. Poseł Raimundas Lopata i ekspert od wojskowości Egidijus Papečkys nie mają wątpliwości, że pierwsza linia obrony NATO i Litwy przebiega teraz przez Ukrainę.

    Czytaj również...

    Na tydzień przed drugą rocznicą wybuchu pełnoskalowej wojny wojska ukraińskie opuściły Awdijiwkę. To właśnie tam toczyły się jedne z najbardziej krwawych bojów w ciągu ostatnich dwóch lat. „Wyjście sił ukraińskich z Awdijiwki odbywało się zgodnie z planem, sporządzonym z uwzględnieniem różnych scenariuszy i możliwych zmian sytuacji operacyjnej. Mimo to na końcowym etapie operacji pewna liczba ukraińskich wojskowych trafiła do niewoli” – skomentował sytuację w mediach społecznościowych gen. Ołeksandr Tarnawski.

    Czytaj więcej: Słyszałem tam katastroficzne prognozy — sprawdziły się. Dziś Awdijiwki już nie ma

    Co będzie latem i jesienią?

    Ekspert od wojskowości Egidijus Papečkys uważa, że chociaż zajęcie Awdijiwki jest porażką dla Ukrainy, to większego znaczenia na sytuację na froncie nie będzie miała. 

    – Widzimy, że linia frontu zbytnio przez ostatni rok się nie zmieniła. Na samym początku pełnowymiarowej wojny Rosjanom udało się posunąć się w głąb Ukrainy, ale później ukraińska kontrofensywa ich odrzuciła. Od tamtego czasu większych zmian na froncie nie było. Jedyną istotną zmianą było zajęcie przez Rosjan Awdijiwki. Teraz mamy do czynienia z patową sytuacją. Widzimy wojnę na wyniszczenie. Rosja chce wyczerpać potencjał Ukrainy. Natomiast Ukraina ma nadzieję, że Rosja z powodu dużych strat nie osiągnie swoich zamierzeń. Teraz mamy taki moment, kiedy ważą się losy tego, co ma nastąpić latem i jesienią 2024 r. Na zasadzie, czy inicjatywa będzie w rękach Ukrainy, czy Rosji – powiedział ekspert w rozmowie z „Kurierem Wileńskim”.

    Przewodniczący sejmowej Komisji Przyszłości oraz członek Komisji Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Raimundas Lopata podkreśla, że sytuacja w Ukrainie ma bezpośrednie przełożenie na bezpieczeństwo naszego kraju. 

    – Trzeba pamiętać, że pierwsza linia obrony teraz przebiega dziś na Ukrainie. To właśnie tam musimy wykazać się pryncypialnością. Powinniśmy wypracować wspólny model dotyczący przekazywania pomocy Ukrainie. Estonia np. postanowiła, że 0,25 proc. swego rocznego PKB będzie przekazywała na pomoc wojskową Ukrainie. My też musimy wymyślić własne narzędzie, jeśli chodzi o wsparcie Ukrainy – mówi nam polityk.

    | Fot. ELTA, Dainius Labutis

    Linia bałtycka i strategia Ukrainy

    19 stycznia w Rydze ministrowie krajów bałtyckich podpisali porozumienie o utworzeniu bałtyckiej linii obrony. Celem jest jeszcze większe wzmocnienie wschodniej flanki NATO. 

    Lopata sądzi, że jest to cenna inicjatywa. Zresztą, jak każda inna, która wzmacnia bezpieczeństwo i potencjał obronny Litwy. – Co do bałtyckiej linii obrony, to będzie wspólna koncepcja, ale rozwiązania indywidualne. To wynika m.in. z położenia geograficznego poszczególnych krajów, ale nie tylko. Ważną kwestią jest wzmocnienie ochrony przeciwlotniczej. Jakie będą rozwiązania w tej kwestii, na razie trudno powiedzieć. Na razie trwają dyskusje i poszukiwania odpowiednich rozwiązań. Chociaż trzeba powiedzieć, że pewne kroki w tym kierunku zostały przez Litwę poczynione – zaznaczył poseł.

    Wojna na Ukrainie, sądzą nasi rozmówcy, uświadomiła Zachodowi, jakim zagrożeniem jest Rosja. Od sytuacji na froncie zależy przyszłość nie tylko walczącej Ukrainy, lecz także całego regionu, a może i świata. 

    – Widzimy, że Ukrainie dla większych operacji wojskowych brakuje ludzi, sprzętu wojskowego oraz naboi. Wszystko wskazuje na to, że w 2024 r. Ukraina będzie prowadziła bardziej obronną wojnę. Oczywiście, zakładam, że będzie również atakować. Bo jeśli latem czy jesienią Rosja przeprowadzi szeroką ofensywę, to może to spowodować duże zmiany na froncie, które będą niekorzystne dla Ukrainy – nie kryje Papečkys.

    Ekspert wojskowy uważa, że wojna potrwa jeszcze co najmniej rok. – Sądzę, że przełomowy będzie 2025. Wówczas zobaczymy więcej aktywności ze strony Ukrainy. To, że to jest konflikt długoterminowy, widać było po pół roku od pełnowymiarowego ataku Rosji. Żadna ze stron nie może się poddać. Rosja za wszelką cenę chce zatrzymać okupowane terytoria. Ukraina i Zachód nie mogą się na to zgodzić – dodał nasz rozmówca.

    Regionalne sojusze i śmierć Nawalnego

    Zdaniem Lopaty Litwa dla zwiększenia swego bezpieczeństwa powinna tworzyć regionalne sojusze. 

    – Artykuł 5 Traktatu Północnoatlantyckiego w żaden sposób nie stoi na przeszkodzie podpisywaniu odpowiednich umów dwustronnych z państwami graniczącymi z Rosją, aby w razie agresji możliwa była natychmiastowa reakcja. Litwa może podpisać odpowiednie umowy z Polską, Łotwą, Estonią, Finlandią lub Szwecją – wymienia polityk.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Jego zdaniem musimy wyciągnąć lekcję z historii. – Pamiętamy, że w okresie międzywojennym były pomysły na różne inicjatywy obronne między krajami leżącymi między ZSRS a Niemcami. Niestety, nie doszły do skutku generalnie z powodu polsko-litewskiego konfliktu o Wilno. Dlatego sądzę, że rola Polski w takich regionalnych projektach jest bardzo ważna. Zwłaszcza gdy uświadomimy sobie, jak prężnie rozwija się tam sektor obronny – przyznaje poseł.

    16 lutego świat obiegła wiadomość o śmierci rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego, który od kilku lat był przetrzymywany w więzieniu. Poseł do Sejmu RP i pełnomocnik polskiego rządu ds. pomocy Ukrainie Paweł Kowal uważa, że śmierć opozycjonisty może się stać punktem zwrotnym, jeśli chodzi o wsparcie Ukrainy. 

    „W polityce znamy pojęcie podnoszenia kosztów. To nie jest tak, że Zachód i jego sankcje zdusiły Rosję, ale znacząco podniosły koszty działania imperialnej polityki Rosji i w tej sprawie sporo jeszcze można zrobić. Nie chodzi tylko o zamrożenie pieniędzy rosyjskich, które są na Zachodzie, konfiskaty majątków oligarchów – to też, ale chodzi o takie wsparcie Ukraińców, by byli w stanie utrzymać linię frontu i pójść dalej w tym roku. Podstawową sprawą jest pozwolenie na dostarczenie Ukraińcom takiej broni, by mogli atakować cele militarne, strategiczne na terenie Rosji” – oświadczył w radiowym wywiadzie polityk. 

    Kowal dodał ponadto: „Bo za dwa czy trzy lata zastopowanie go będzie dużo więcej kosztowało. Czyli trzeba teraz zadziałać, a tym punktem zwrotnym może być śmierć Nawalnego”.

    Córka zamordowanego na zlecenie Kremla w 2015 r. Borisa Niemcowa, Żanna, zaapelowała do państw Zachodu o dalszą pomoc dla Ukrainy walczącej z Rosją. 

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    „Dzisiaj, mówiąc o śmierci Nawalnego, chciałabym przypomnieć, że jeszcze przed pełnowymiarową wojną w Ukrainie prezydent USA Joe Biden oświadczył, iż jeśli Nawalny umrze w więzieniu, to konsekwencje będą bardzo poważne. Sądzę, że takimi konsekwencjami będzie wojskowa, ekonomiczna i humanitarna pomoc Ukrainie” – powiedziała w Monachium działaczka opozycyjna.

    Czytaj więcej: Rosyjski opozycjonista: „Polecenie zabójstwa Nawalnego mógł wydać tylko Putin”

    Egidijus Papečkys
    | Fot. Facebook/ @VaidotoBatalionas

    Mocniejsze Litwa i NATO

    Papečkys w tej kwestii jest ostrożniejszy. – Nie sądzę, że to będzie miało duże znaczenie na postawę Zachodu, ponieważ reżim w Rosji od dawna zabija swoich oponentów. Tak naprawdę śmierć Nawalnego nikogo nie zdziwiła. Ale to może być jednym z elementów dla Zachodu – bycie bardziej stanowczym względem Rosji. Mi się wydaje, że większy wpływ na stanowisko miała sytuacja z Awdijiwką. Wycofanie się Ukraińców pokazało, co może się stać, jeśli pomoc Ukrainie będzie zbyt mała i powolna. Sądzę, że strona ukraińska nie straciłaby miasta, gdyby była odpowiednia i na czasie pomoc z Zachodu. Przede wszystkim ze strony Stanów Zjednoczonych –  zasugerował w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” ekspert.

    Wojna w Ukrainie, zaznacza nasz rozmówca, jakkolwiek to brzmi paradoksalnie, zwiększyła bezpieczeństwo naszego kraju. 

    – I to znacząco zwiększyła. Zresztą Litwa konsekwentnie działa w tej dziedzinie. Wzmocniło się też samo NATO. Powszechne stało się zrozumienie, że mamy do czynienia ze wspólnym wrogiem. Oczywiście chciałoby się bardziej stanowczych działań ze strony naszych partnerów, ale generalnie wszystko podąża w dobrym kierunku. Pod tym względem Litwa jest takim motywującym przykładem dla Zachodu, ponieważ od dawna mówiła o zagrożeniu wychodzącym od Rosji. Co teraz dla wszystkich staje się oczywiste. Musimy też zrozumieć, że jesteśmy częścią obrony kolektywnej. Zrozumienie tego pozwoli na zmniejszenie niepokojów społecznych, które oczywiście są – oświadczył  Egidijus Papečkys.


    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 07 (22) 24/02-01/03/2024

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    75. szczyt NATO w Waszyngtonie. Nausėda: „Musimy wcielać decyzje ze szczytu w Wilnie”

    „Gdy wojna się skończy, Ukraina pozostanie wolnym i niepodległym państwem. To Ukraina ją wygra, nie Rosja” — powitał prezydent USA Joe Biden przywódców państw NATO, którzy przybyli na jubileuszowy 75. szczyt NATO w Waszyngtonie. Temat wojny na Ukrainie był...

    Inauguracja drugiej kadencji Gitanasa Nausėdy już w piątek

    „Ja, Gitanas Nausėda, przysięgam być wiernym Republice Litewskiej i Konstytucji, szanować i wykonywać ustawy, chronić integralności terytorialnej Litwy. Przysięgam sumiennie wykonywać swoje obowiązki i być sprawiedliwym wobec wszystkich. Przysięgam, że ze wszystkich sił będę wzmacniał niepodległość Litwy, służył ojczyźnie,...

    Wilno przygotowuje się do wojny

    Mer Wilna Valdas Benkunskas, w ubiegłym tygodniu, przedstawił dziennikarzom plan obrony Wilna. „Wilno jest stolicą, dlatego jest celem numer jeden. Nasza geograficzna lokacja jest taka: blisko do granicy z Białorusią, w kilkudziesięciu kilometrach od miasta mamy elektrownię atomową w...

    Obchody operacji „Ostra Brama” na Wileńszczyźnie

    Na początku lipca 1944 r. oddziały Armii Krajowej, w ramach operacji „Ostra Brama”, spróbowały samodzielnie wyzwolić Wilno spod niemieckiej okupacji. Obchody rocznicy tego wydarzenia odbyły się w dniach 6–8 lipca w Wilnie, Skorbucianach i Boguszach. Organizatorem obchodów były Urząd do Spraw...