Więcej

    O Irlandii, zielonej wyspie, i jej sławnym patronie św. Patryku

    Kocham cię jak Irlandię – to jeden ze szlagierów. Piosenka mówi o niespełnionej miłości, o osobie, którą wciąż kochamy, jak surową i tajemniczą Irlandię. „A Irlandia podobno jest taka zielona, jak włosy syreny o świcie” – śpiewała z kolei grupa Kowalski. I coś w tym jest, bo barwą Irlandii jest kolor zielony, a najbardziej rozpoznawalnym symbolem Irlandii jest trójlistna koniczynka.

    Czytaj również...

    Z trójlistną koniczynką związany jest też patron zielonej krainy – św. Patryk. Według legendy bp Patryk wytłumaczył na jej przykładzie istotę Trójcy Świętej – roślina z jedną łodygą i trzema listkami. W kolorze zielonym jest też ubranko irlandzkiego skrzata Leprechauna. Według wierzeń spotkanie tego stworka jest wydarzeniem bardzo rzadkim, ale przynosi szczęście, a to podobno dlatego, że Leprechaun zna miejsce, w których zakopane są gliniane naczynia pełne złota.

    Irlandczycy kochają swojego patrona

    I corocznie w dzień wspomnienia jego śmierci, czyli 17 marca, obchodzą jego St. Patrick’s Day, święto, które ma wymiar urzędowo-religijny. Ustawowo jest to dzień wolny od pracy, wszyscy mieszkańcy wychodzą na ulicę, organizując uliczne pochody i festyny. Obowiązkowym ubiorem czy elementem przybrania jest oczywiście kolor zielony. 

    W ten dzień również według legendy powinno się obowiązkowo wypić szklankę whisky. Nazywa się ją dzbanem Patryka. Obecnie raczej popija się kufel kultowego irlandzkiego piwa, Guinness. Świętowaniu towarzyszą tradycyjna irlandzka muzyka i tańce.

    Dzięki Irlandczykom rozsianym licznie po całym świecie święto św. Patryka jest szumnie obchodzone w różnych częściach globu: w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Australii, Nowej Zelandii. Wszyscy tam, również rdzenni mieszkańcy, stają się wówczas bardzo irlandzcy. Niektóre miasta podświetlają kolorem zielonym ważne budynki, po ulicach przechodzą korowody zielonych postaci przy akompaniamencie tradycyjnej irlandzkiej muzyki.

    Gdziekolwiek znajduje się irlandzka wspólnota, tam niezmiennie buduje ona kościół pod wezwaniem św. Patryka.

    | Fot. archiwum prywatne Pauliny Potockiej

    Prawdziwa historia Patryka

    To historia niewolnika, wizjonera i mistyka, radykalnego kapłana walczącego o powodzenie swojej misji, wyrzutka uwielbianego przez naród, człowieka, który doprowadził do zderzenia dwóch światów, z których jeden zmienił się na zawsze.

    Św. Patryk urodził się ok. 385 r. w Brytanii, na zachodnim wybrzeżu Imperium Rzymskiego. Był synem rzymskiego arystokraty i dorastał w zamożnym domu, gdzie usługiwała mu służba. Patryka ochrzczono wcześnie, lecz chrześcijaństwo nie miało na niego większego wpływu. W późniejszych latach, gdy pisał swoją autobiografię („Wyznania”), przyznał, że nie wierzył w żywego Boga. Wyznał, że w 15. roku życia zrobił okropną rzecz, przez którą obawiał się, że uniemożliwi ona mu później kroczenie drogą cnoty i wiary. I uwierzył, że ten grzech musi odpokutować.

    Stan błogiego dzieciństwa i dorastania nie trwał długo. Gdy miał 16 lat, barbarzyńscy piraci pojmali go i wraz z innymi porwanymi dla finansowego zysku wywieźli do Irlandii. Chroniona przy zdradzieckie morze Irlandia nigdy nie została zdobyta przez potężny Rzym. Kraj straszył okrucieństwem i rządził się swoimi pogańskimi prawami.

    Porywacze sprzedali Patryka przywódcy jednemu z klanów w dalekiej irlandzkiej wiosce, który zatrudnił go przy owcach. Odtąd stado zwierząt stało się jego towarzystwem, a kamieniste ścieżki więzieniem. I chyba tylko Bóg sprawił, że po tych trudnych doświadczeniach udało mu się uciec przygodnym statkiem i powrócić do domu.

    | Fot. archiwum prywatne Pauliny Potockiej

    Krzewiciel wiary

    Nie potrafił zapomnieć o Irlandii, ciągle do niego powracał. Doznawszy mistycznego przeżycia, uświadomił sobie, że jest powołany, by wrócić do Irlandii i tam głosić Chrystusa.

    Patryk podjął odpowiednie przygotowania. Udał się do Galii, gdzie został uczniem św. Germana z Auxerre. Studiował przez 4 lata i święcenia kapłańskie przyjął ok. 417 r. Podążył też do Italii i przez pewien czas przebywał w klasztorach na wyspach Morza Tyrreńskiego. Poznanie życia klasztornego okazało się później przydatne.

    Po śmierci pierwszego biskupa Irlandczyków w 432 r. z polecenia papieża Celestyna Patryk otrzymał święcenia biskupie i udał się z misją krzewienia wiary do Irlandii. Tam z wielkim zapałem zabrał się do głoszenia Ewangelii. Wszędzie, dokąd poszedł, był zaskoczony gorliwością, z jaką Irlandczycy przyjmowali Ewangelię. Zdarzały się jednak przeszkody ze strony druidów, czyli kapłanów pogańskich. Mimo to Patryk pozyskiwał sobie życzliwość władców plemiennych.

    Na polecenie papieża Leona I zorganizował w Irlandii hierarchię kościelną. Wybudował wiele kościołów, m.in. w 444 r. katedrę w Armagh, w której znajdowała się główna stolica biskupstwa. Zakładał parafie na wzór klasztorów, zalecając duchowieństwu życie wspólnotowe. On sam żył według surowych zasad zakonnych.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Zmarł 17 marca, prawdopodobnie w 461 r. W kolekcie mszalnej wspomina się św. Patryka jako biskupa i apostoła Irlandii. Przez jego zasługi i wstawiennictwo prosi się, aby chrześcijanie zawsze ukazywali światu cuda miłości Bożej.

    | Fot. archiwum prywatne Pauliny Potockiej

    Irlandia i Polska 

    Na pierwszy rzut oka niewiele łączy te dwa kraje położone w dwóch przeciwległych zakątkach Europy. Jednak analogie historyczne między obydwoma krajami były całkiem spore – historia wojen i cierpienia, buntowniczej wiary katolickiej i desperacja przystosowania się do warunków nowoczesności. Jedną z najstraszniejszych tragedii w dziejach Irlandii był Wielki Głód (w latach 1845–1850) oraz spowodowana przez niego masowa emigracja, głównie do Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. Doświadczenie emigracji w XIX w. dotknęło też Polaków. Na irlandzkiej ziemi rezydują tysiące Polaków.

    Zobaczmy, jak się żyje na irlandzkiej ziemi, jak wygląda współczesna Irlandia oczami Polki, Pauliny Potockiej, mieszkającej na Zielonej Wyspie od 9 lat.

    Brenda Mazur: Jak to się stało, że znalazłaś się w Irlandii? I czemu właśnie tam.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Paulina Potocka: Myślę, że jak wielu z nas – w poszukiwaniu lepszego życia. Decyzja o przeprowadzce nigdy nie jest łatwa, zwłaszcza jeśli ma się dzieci i celem jest wyjazd za granicę. Ja chciałam zapewnić swojej córce lepszą przyszłość, otworzyć jej drzwi na świat, pokazać ocean możliwości. A czemu Irlandia? Miałam tutaj koleżankę ze studiów, co zdecydowanie ułatwiło przyjazd, no i znałam język angielski.

    Jak się czujesz w tym kraju?

    Początki nie były łatwe. Inny język, nowi ludzi, z dala od rodziny oraz znajomych. Jest to jak budowanie wszystkiego, a zwłaszcza siebie od nowa. Aklimatyzacja zajęła trochę czasu, lecz teraz jest to mój drugi dom. Mam też pracę, która mnie satysfakcjonuje – prowadzę gabinet masażu terapeutycznego. Poza tym uwielbiam przyrodę – w Irlandii nawet trawa jest bardziej zielona. No i morze. Odkryłam zamiłowanie do nurkowania i stało się to moim hobby. Pływanie w morzu nie tylko mnie wycisza, ale również pomogło mi odzyskać siły po chorobie. 

    Wszystkie moje trudności zostały już wynagrodzone, gdy patrzę na sukcesy swojej córki. Za rok skończy studia medyczne, spełni marzenie i wyruszy swoja drogą.

    A jacy są Irlandczycy?

    To, co mnie zaskoczyło, to życzliwość ludzi w tym kraju i na pewno ich podejście do życia. Prawdziwi Irlandczycy nie narzekają, nie boją się zmian, są mili, pozytywnie nastawieni do przyszłości i do ludzi. W sklepie lub na przystanku nieznajomi uśmiechają się, nawiązują krótkie rozmowy. Sprawiają wrażenie nieśpiesznych, zawsze na wszystko mają czas.

    Nie jest więc słuszną opinia o Irlandczykach smutasach. Mówi się też, że Irlandia jest ponura – tak niektórzy sądzą.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Irlandia nie jest ponura, kraj jest piękny, nie bez powodu nazywany zieloną wyspą z pięknymi klifami, plażami. Owszem, trzeba się przyzwyczaić do tej pogody…

    Wybierając się na zwiedzanie, należy zabrać ze sobą parasol płaszcz przeciwdeszczowy i dobre buty?

    Tak, pogoda w Irlandii jest dość kapryśna i szybko się zmienia, więc warto być przygotowanym zarówno na deszcz, jak i słońce.

    | Fot. archiwum prywatne Pauliny Potockiej

    Co w Irlandii urzeka?

    Myślę, że położenie zarówno nad morzem, jak i bardzo blisko pasma gór Wicklow. Zawsze, gdy jestem w samolocie, podziwiam zróżnicowany krajobraz. Oczywiście piękna jest stolica. Dublin od wieków przyciąga artystów, koneserów smaku whiskey i turystów, którzy bawią się wspólnie w Temple Bar – legendarnym centrum rozrywki. Wyprawę po Dublinie warto rozpocząć od jednego z najważniejszych zabytków w mieście, czyli zamku, który powstał w miejscu dawnej fortecy wikingów. Obecnie stanowi miejsce celebrowania uroczystości państwowych. Dużą popularnością wśród turystów cieszy się także katedra św. Patryka, w której został pochowany autor „Podróży Guliwera” Jonathan Swift. W katedrze warte zwrócenia uwagi są witraże, z których część stanowi barwny zapis życia patrona Irlandii. Zgodnie z legendą niedaleko kościoła znajdowała się studnia, w której św. Patryk chrzcił nawróconych pogan.

    Nie tylko Dublin, ale cała Irlandia słynie z pięknych zamków, każdy z nich opowiada swoją historię. Bardzo ważna dla Irlandczyków i bardzo ciekawa jest kultura celtycka, związana z wieloma irlandzkimi miejscami i wydarzeniami.

    Osobiście wolę naturę, dla mnie urocze są okolice Dublina, m.in. Howth, gdzie można przejść klifami, Malahide czy Portmarnock, albo na południu – Bray, Greystones czy już wspomniane góry Wicklow.

    Wyspiarskie państwo to również ojczyzna mistrzów opowieści: Oscara Wilde’a czy Samuela Becketta.

    Oskar Wilde urodził się w Dublinie, tak samo jak Bram Stoker, autor „Draculi”. Natomiast najpopularniejszym dziełem Wilde’a jest „Portret Doriana Graya”. Nie można tu nie wspomnieć o innym irlandzkim pisarzu, Jamesie Joysie, i jego słynnej powieści „Ulisses”. Samuel Beckett, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury, był autorem wybitnych dramatów i powieści, m.in. „Czekając na Godota”.

    Czy w Irlandii dużo jest emigrantów z Polski? Jak się tam czują?

    Według ostatniego spisu ludności Polacy tworzą największą nieanglojęzyczną mniejszość w Irlandii. Polaków można spotkać wszędzie, co również jest widoczne po ilości polskich sklepów lub nawet polskich półkach, które czasem możemy znaleźć w irlandzkich sklepach. Czuje się tę polskość w Irlandii i nietrudno jest spotkać rodaka.

    Czytaj więcej: Najsilniejsze paszporty świata 2024: Litwa ponownie w czołówce


    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 10 (30) 16-22/03/2024

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    A jednak nowe komórki nerwowe tworzą się! Ciekawostki o szefie naszego ciała — mózgu

    Mózg człowieka składa się z około 90 mln neuronów, z których każdy potrafi wygenerować około 300 impulsów na sekundę (co przekłada się na 100 megabajtów informacji na sekundę). I chociaż ma konsystencję galarety a jego głównym komponentem w 90...

    Brat naszego Boga

    Adam Chmielowski przyszedł na świat w rodzinie szlacheckiej jako najstarszy z rodzeństwa 20 sierpnia 1845 r. we wsi Igołomia niedaleko Krakowa. Szybko został sierotą, w 1853 r. utracił ojca, parę lat później zmarła mu matka. Wraz z trójką młodszego...

    W Indiach można wieść spokojne życie. Polka obala stereotypy o tym kraju

    Brenda Mazur: Z pewnością wielu ludzi się zastanawia, jak trafiłaś do Indii. Aleksandra Zalewska: Pierwszy raz przyjechałam do Indii jako pilot wycieczki, a potem wróciłam prywatnie, na dłużej... I rozkochałaś się w tym kraju. Bo to musiała być chyba miłość… Nie, to...

    Emerycie — „wyskocz z kapci” i znajdź sposób na zdrowie!

    Bywa też inaczej, bo niektórzy dziadkowie na pełny etat są wciągnięci w pomoc dzieciom i cieszy ich kontakt z wnukami. Gdy tylko wnuki podrosną, rola dziadków się zmniejsza. Jednym słowem, większość seniorów tym wolnym emeryckim czasem nie jest zachwycona. Czują...