Więcej

    (Nie)pokój olimpijski

    Przez najbliższe dwa tygodnie oczy całego – nie tylko sportowego – świata zwrócone będą na Paryż. Letnie Igrzyska XXXIII Olimpiady skupiają na sobie uwagę kibiców oczekujących niezapomnianych wrażeń, emocji, rekordów, a nade wszystko medali reprezentantów swoich krajów.

    Nie będą jednak obojętne także obserwatorom zjawisk społecznych i politycznych, którym sport sam w sobie nie wydaje się aż tak bardzo interesujący. Są wszak igrzyska odbiciem rzeczywistości, w której żyjemy. Kiedy przed stu laty na swoje pierwsze olimpijskie zawody, także do Paryża, jechała reprezentacja odrodzonej Polski, igrzyska były jeszcze niewinną, amatorską zabawą pasjonatów. W ciągu wieku przekształciły się w potężne, skomercjalizowane narzędzie marketingowe, wykorzystywane także do celów propagandowych w najgorszym rozumieniu tego słowa.

    Telewizyjni nadawcy płacą horrendalne sumy za prawo ich transmitowania, osiągane wyniki stały się sprawą wagi nieomalże państwowej, a do ich osiągnięcia stworzono cały przemysł laboratoryjny, nie zawsze legalny. Szlachetne idee, które przyświecały wskrzeszeniu starożytnej tradycji igrzysk, brzmią dzisiaj jak naiwne frazesy.

    Dla kogo ma jeszcze znaczenie pojęcie pokoju olimpijskiego? Kiedyś na czas zawodów zawieszano konflikty zbrojne, obecnie propozycja wstrzymania działań wojennych w Ukrainie na czas igrzysk mogłaby wzbudzić co najwyżej pusty śmiech Władimira Putina. Z powodu paryskiego święta sportu Izrael nie zaprzestanie bombardowania Strefy Gazy, nie skończy się wojna w Jemenie ani zapewne żaden z pozostałych 24 konfliktów, które według Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych toczą się obecnie na świecie.

    Co gorsza, jest raczej ryzyko działania w drugą stronę. To konflikty mogą zawiesić igrzyska. 1944 też był rokiem olimpijskim, ale kto jeszcze pamiętał o tym w sierpniu w walczącej i krwawiącej Warszawie? 52 lata temu radosne święto sportu w Monachium stało się sceną dla palestyńskich terrorystów do zamanifestowania swoich racji poprzez mord na członkach ekipy izraelskiej. Dziś też nie brakuje obaw i niepokoju, by Paryż nie stał się wymarzoną areną działań dla rozmaitych organizacji ekstremistycznych, terrorystycznych, które zechcą wykorzystać największą widownię świata do realizacji swoich celów. By tak się nie stało, czuwać będą tysiące pracowników służb, a środki ostrożności wzniesione zostaną na najwyższy poziom. Tylko czy i gdzie w tym wszystkim jest jeszcze miejsce na radosne święto młodości i szlachetnej sportowej rywalizacji?  

    Czytaj więcej: Litewscy sportowcy oficjalnie oddelegowani na Igrzyska Olimpijskie w Paryżu


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 28 (84) 27/07-02/08/2024