W poniedziałek 12 sierpnia władze obwodów biełgorodzkiego i kurskiego zarządziły ewakuację mieszkańców z przygranicznych regionów. „Mamy niebezpieczny poranek. Wróg jest aktywny na granicy rejonu krasnojarskiego. Jestem przekonany, że nasi żołnierze zlikwidują powstałe zagrożenie, ale — aby ochronić życie i zdrowie naszej ludności — rozpoczynamy przemieszczenie osób mieszkających w rejonie krasnojarskim w bezpieczniejsze miejsca” — oświadczył gubernator obwodu biełgorodzkiego Wiaczesław Gładkow. Szef rejonu biełowskiego, w obwodzie kurskim, Nikołaj Wołobujew zwrócił się do mieszkańców swej jednostki administracyjnej o jak najpilniejsze opuszczenie miejsc zamieszkania, ponieważ do rejonu wkroczyło ukraińskie wojsko. „Trwają dobrowolne wyjazdy mieszkańców” — napisał Wołobujew. Władze obwodu kurskiego w minioną sobotę poinformowały, że ewakuowano 76 tys. mieszkańców.
Przywracanie sprawiedliwości
Od 6 sierpnia Ukraina prowadzi ofensywę na terytorium Rosyjskiej Federacji w obwodzie kurskim. W niedzielę 11 sierpnia prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że jego kraj ma pełne prawo do przeprowadzenia odwetowych akcji dalekiego zasięgu na terytorium wroga. „To sprawiedliwe, aby Ukraińcy mogli zareagować na ten terror w sposób niezbędny do jego powstrzymania” — oświadczył lider ukraińskiego państwa, dodając, że „terror zawsze powinien przegrać”. Dzień wcześniej Zełenski poinformował, że Ukraina wypiera wojnę na terytorium agresora. „Ukraina udowadnia, że naprawdę jest w stanie przywracać sprawiedliwość i gwarantuje dokładnie taką presję, jaka jest potrzebna — presję na agresora” — oświadczył prezydent.
Agencja informacyjna AFP podała, że w ofensywie w obwodzie kurskim bierze udział kilka tysięcy ukraińskich żołnierzy. Wysoki urzędnik we władzach Ukrainy anonimowo podał cele operacji wojskowej na terytorium Rosji. „Jesteśmy w ofensywie. Celem jest rozciągnięcie pozycji wroga, spowodowanie maksymalnych strat i zdestabilizowanie sytuacji w Rosji, bo nie są w stanie obronić swojej własnej granicy” — cytuje AFP. Anonimowy rozmówca dodał, że akcja wojskowa w obwodzie kurskim „znacząco poprawiła nasze morale, morale ukraińskiej armii, państwa i społeczeństwa”.
Odwrócenie dynamiki
Operacja wojskowa na terenie Federacji Rosyjskiej została odnotowana przez światowe media oraz środowiska eksperckie. Brytyjski analityk wojskowy prof. Michael Clarke w rozmowie z „The Sunday Times” oświadczył, że jest to najbardziej śmiała oraz najbardziej ryzykowna decyzja Zełenskiego. „Zełenski desperacko próbuje odwrócić narrację, że Ukraina przegrywa wojnę. Sukcesy na Morzu Czarnym i przeciwko siłom rosyjskim na Krymie nie przyciągają uwagi świata, gdy armia jego kraju powoli, ale nieubłaganie jest wypychana z kolejnych terytoriów we wschodniej Ukrainie. Zełenski próbuje znaleźć sposób na zatrzymanie lub odwrócenie tej dynamiki. Ten strategiczny wybór wojskowy jest bardzo w jego stylu: odważny i ryzykowny. Z pewnością jest odważny — Moskwa od 1941 r. nie widziała, by ktokolwiek najechał nawet metr jej własnego terytorium. Obrazy z Kurska zszokują rosyjską opinię publiczną, a Kreml może mieć trudności z zarządzaniem tą sytuacją” — oświadczył naukowiec.
Z kolei francuski wpływowy dziennik „Le Figaro” napisał, że ukraiński atak wojskowy z 6 sierpnia jest pierwszym bezpośrednim atakiem na Rosję od 1941 r. Zdaniem dziennika jedną z przyczyn zuchwałej akcji jest chęć posiadania przez stronę ukraińską karty przetargowej w przyszłych negocjacjach pokojowych. Ma to też pokazać społeczeństwu, że ukraińskie siły zbrojne są w stanie nie tylko bronić się, ale również atakować. „To pokazanie, że Ukraińcy są nadal odważni, groźni i nie są jedynie w odwrocie” — napisała gazeta.
Reakcja Białorusi
Sytuacja w obwodzie kurskim wywołała reakcję również na Białorusi. W ubiegłym tygodniu Aleksander Łukaszenka poinformował, że białoruskie siły obrony powietrznej zniszczyły w piątek nad terytorium kraju kilka celów, najprawdopodobniej dronów, wystrzelonych z Ukrainy. Łukaszenka oświadczył, że postawiono lotnictwo oraz siły obrony powietrznej w stan najwyższej gotowości i wydał rozkaz do wzmocnienia oddziałów wojskowych na kierunku mohylewskim i mozyrskim. W sobotę do białoruskiego MSZ został wezwany charge d’affaires Ukrainy. Ukraińskiemu dyplomacie zakomunikowano, aby Ukraina nie naruszała białoruskiej przestrzeni powietrznej.
Rzecznik ukraińskiej straży granicznej w poniedziałek wydał oświadczenie, w którym podaje, że na granicy z Białorusią nie odnotowano żadnych większych ruchów wojsk białoruskich. „Obecnie nie odnotowujemy w okolicy naszej granicy przemieszczenia ani sprzętu, ani personelu. Najpewniej, w ramach [wywierania] informacyjnego wpływu, Białoruś będzie musiała robić materiały fotograficzne i wideo, możliwe, że jakieś jednostki będą przebywać na granicy” — oświadczył Andrij Demczenko.
Zobacz więcej: Planowana duża kontrofensywa Ukrainy. Rozważane są dwa kierunki natarcia