Wkrótce jeszcze jeden gatunek grzybów — borowiki czerwonogłowe (łac. Aureoboletus projectellus) zostaną dodane do listy popularnych grzybów na Litwie.
Szukają nowych odmian i szatańskiego trującego
— Tak jak każdego roku, tak samo i w tym roku miłośnicy grzybów szukają nowych odmian, a przede wszystkim szatańskiego borowika. W tym roku też otrzymujemy zdjęcia, informacje, że jakoby w litewskich lasach znaleźli borowika szatańskiego. Ale nie sądzę, żeby kiedykolwiek tu ten grzyb rósł. Dokumenty mówią, że w 1934 r. Józef Trzebiński, prof. Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie znalazł tego grzyba w okolicach Wilna. Wszystko wydaje się być w porządku pod względem naukowym i formalnym. Ale i tutaj jest mnóstwo wątpliwości, że kiedyś on u nas rósł — informuje w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” Jonas Kasparavičius.
Konstanty Prószyński był dydaktykiem oraz rysownikiem. Dla wileńskiego uniwersytetu wykonał około 600 tablic dydaktycznych. Był autorem atlasu roślin kwiatowych rysowanych z natury. Opublikował dwie prace naukowe o grzybach oraz jedną o roślinach. Uwielbiał rysować grzyby.
— On narysował również szatańskiego borowika, nie wiem, czy to ten sam borowik, co znalazł profesor, ale prawdopodobnie to ten grzyb. Sam osobiście widziałem ten rysunek. Z pewnością mogę powiedzieć, że to nie szatański borowik, na obrazku jest zupełnie inny grzyb. Osobiście uważam, że tego grzyba nigdy nie znaleziono na Litwie. Był kiedyś na Łotwie, ale już od kilku lat tam też nie jest spotykany, rośnie także na południu Polski. Jest to grzyb ciepłolubny. A że teraz mamy zmianę klimatu, to właśnie tym i tłumaczą, jak u nas znalazł się ten grzyb — ocenia znawca grzybów.
Borowik szatański to trujący rodzaj grzyba. Nazywa się go również diablikiem, szatanem lub smoczym łbem. Nie ma on nic wspólnego z borowikiem szlachetnym, chociaż na pierwszy rzut oka może go nieco przypominać.
Skąd dotarły do nas borowiki czerwonogłowe?
Borowiki czerwonogłowe zostaną niedługo dodane do listy popularnych grzybów na Litwie. Naukowcy nadal nie są zgodni co do tego, w jaki sposób te grzyby pojawiły się na Mierzei Kurońskiej. Istnieje kilka wersji. Pierwsza jest taka, że zarodniki grzybów zostały rozproszone na wybrzeżu wraz z sosnami górskimi przywiezionymi do Neryngi. W Ameryce Północnej, gdzie grzyby są najbardziej rozpowszechnione, rosną one obok sosen, co oznacza, że Mierzeja Kurońska ma wiele odpowiednich miejsc do ich rozmnażania. Może też wiatr przywiał zarodniki do nas z innych miejsc, ponieważ te grzyby rosną także w Polsce.
— Borowiki czerwonogłowe już rosną w całym kraju, ale nie należy nazywać ich gatunkiem inwazyjnym. Nie rozprzestrzeniły się w naszym kraju naturalnie, ale zostały wprowadzone. Są zatem grzybami introdukowanymi i nie są uważane za gatunki agresywne; nie powinny wypierać grzybów rodzimych, ale prawdziwych borowików już wkrótce może być mniej — analizuje sytuację znawca grzybów.
Czytaj więcej: Rekordowy borowik w podwileńskich lasach