Działania Turcji mające na celu ochronę mięsa w… kebabie wywołały oburzenie w Niemczech. Bruksela rozpoczęła wiec postępowanie kontrolne. Będą wprowadzone rygorystyczne przepisy?
„Gwarantowany specjał”
Otóż Międzynarodowe Zrzeszenie Producentów Kebabu złożyło wniosek do UE o wpisanie kebabów na unijną listę „gwarantowanych tradycyjnych specjałów”. Wówczas kebaby w unii musiałyby być wytwarzane zgodnie z jednolitymi zasadami.
Okoniem stanęła niemiecka gastronomia i producenci mięsa. Jeśli wniosek zostałby przyjęty, wówczas użycie w kebabie mięsa cielęcego, indyczego lub młodej wołowiny stanie się nielegalne.
O co chodzi?
Zgodnie z wnioskiem z Turcji, kebab powinien składać się m. in. z mięsa pochodzącego od (co najmniej!) szesnastoletniego bydła, udźców lub mięsa z grzbietu od (co najmniej!) sześciomiesięcznych owiec. Jedyną alternatywą byłby zatem kebab z mięsa kurczaka, który musiałby być przygotowany z jego piersi albo ud. Dokładnie określone byłyby także na przykład składniki używane do marynaty oraz grubość plastrów mięsa, jak i czas jego marynowania.
„Zdrajca” Cem Özdemir
Komisja Europejska obecnie analizuje odwołania z Niemiec. Może zarządzić konsultacje, by rozwiązać spór polubownie. Jeśli do tego nie dojdzie — sprawą zajmą się przedstawiciele unijnych państw, gdzie o wszystkim zadecyduje większość.
Co ciekawe, do prominentnych niemieckich przeciwników tureckiego wniosku należy… „zdrajca” — zdaniem Turków, minister rolnictwa Niemiec Cem Özdemir. „Kebab należy do Niemiec. Jak jest przygotowywany i jedzony, każdy powinien móc decydować sam. Nie potrzebujemy żadnych wytycznych z Ankary!” — oburza się polityk od Zielonych.
Symbol tureckiej integracji
Kebab stał się kulturowym symbolem tureckiej imigracji do Niemiec. Szczególnie wersja, w której serwowany jest w chlebie z sałatą, cebulą, plastrami pomidora i sosem.
Kebab został po raz pierwszy zaprezentowany w Berlinie w 1972 r. przez tureckiego pracownika Kadira Nurmana. Od tego czasu nazwa i proces produkcji pozostały niezmienione i rozprzestrzeniły się w Niemczech oraz w innych krajach europejskich.
W całej Europie produkowano ostatnio około 400 ton kebabu dziennie (!), a liczba osób zatrudnionych w branży wynosiła około 60 tys. Sektor produkcji kebaba generuje roczną sprzedaż na poziomie około 2,4 mld euro w Niemczech i około 3,5 mld euro w całej Europie.
Domowe zamienniki
U nas do kupienia są grillo-kebaby elektryczno-gazowe w cenie od 94 do… 1 050 euro.
Różnią się nie tylko ceną i pojemnością, ale i… swym kształtem. Pierwszy wygląda jak gofrownico-waflownica z rożnami jak na szaszłyki; za to ten drugi „wyposażony” jest po królewsku — w pięknie pionowy „komin” jak z tradycyjnego tureckiego skórzanego namiotu koczowniczego — szutry. W tym momencie pojawia się pokusa rozkręcenia własnego biznesu — jeżeli nie w nadmorskiej Połądze, to przynajmniej na rogatkach własnej wioski. Rozbijaj swój „wigwam” i atrakcja kulinarna zagwarantowana!
„A ja zadziwię kebabem z indyka!” — powie niejeden samozwańczy „turek”. E — z tym ostrożnie! Jeszcze raz przeczytaj to, co powyżej. Wkrótce może być unijnie „utwardzony” tradycyjny kebab, w którym zabroni się też szlachtowanie na cienkie paski tego ptaka w UE…
Ale nie cieszcie się tak za bardzo „kalakutasy”. Na stołach litewskich drugiego dnia Bożego Narodzenia coraz więcej szykuje się wam miejsca! Pójdą i z kebaba.
Czytaj więcej: Zamiast wyjazdu do Turcji – „loty” z wózkiem sklepowym