Więcej

    Robert Wiaktor: „Kultywujemy tradycyjną kulturę litewską na pograniczu polsko-litewskim”

    O Stowarzyszeniu Litewskiej Kultury Etnicznej w Polsce — rozmawiam z jego prezesem Robertem Wiaktorem.

    Czytaj również...


    Leszek Wątróbski: Wasze Stowarzyszenie utworzone zostało w roku 1997.

    Robert Wiaktor: Jesteśmy organizacją pożytku publicznego zajmującą się kultywowaniem tradycyjnej kultury litewskiej na pograniczu polsko-litewskim. Działalność stowarzyszenia obejmuje różne dziedziny naszego życia kulturalnego. Najważniejsze z nich to: twórczość ludowa i zespoły folklorystyczne. Warte odnotowania jest również Muzeum „Stara Plebania” działające od roku 1996. W jego zbiorach znajdują się przedmioty związane z obróbką lnu i wełny, tkaniny tradycyjne, eksponaty gospodarstwa domowego i inne. Organizowane są w nim również wystawy twórców ludowych i działa galeria rękodzieła ludowego. Mamy też własną stronę internetową na FB: https://www.facebook.com/etnokultura20

    Stowarzyszenie jako samodzielna jednostka wyodrębniło się z istniejącego od lat pięćdziesiątych Litewskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego. Aldona Wojciechowska, Anastazja Sidor i śp. Romuald Witkowski byli wówczas osobami, które mieszkały i działały w rejonie Puńska. To oni założyli naszą organizację, nadając jej formę stowarzyszenia, które pielęgnuje litewską kulturę etniczną na różne sposoby, m.in. poprzez działalność naszych zespołów folklorystycznych.

    Tegoroczne lipcowe Święto Pieśni w Wilnie z udziałem zespołów litewskich z Puńska
    | Fot. archiwum

    Jak nazywają się te zespoły folklorystyczne i jaki jest ich repertuar?

    Najstarszym jest „Gimtinė” działający od roku 1988. Tworzą go osoby starsze, będące praktycznie na emeryturze. Bardzo skrupulatnie uczęszczają na wszystkie próby i do każdej inscenizacji podchodzą bardzo poważnie. Niedawno zespół przygotował ciekawe inscenizacje związane ze żniwami i koszeniem zboża czy nocą świętojańską. „Gimtinė” ma w swoim programie także i inne opracowane obrzędy, takie jak: „chodzenie po Allelui” —„zakończenie żniw na dworze w Krasnogrudzie” czy wreszcie obrzędy weselne. Śpiewa pieśni swojego regionu, występując w tradycyjnych, tutejszych litewskich strojach. Kierują nim Angelė Bapkauskienė oraz Aldona Wojciechowska. Kolejny zespół to „Alna” utworzony w roku 1996. Jest to młodzieżowa grupa folklorystyczna. W jej repertuarze znajdują się m.in. pieśni i tańce pogranicza polsko-litewskiego. Kierownikiem zespołu jest Witold Boćwiński, grający na różnych instrumentach. „Alna” gra muzykę i śpiewa pieśni z naszego regionu. I wreszcie młodzieżowy folklorystyczny zespół „Šalcinukas” ze swoją kapelą, którym kieruje Arnold Woźnialis. Zespół tworzą praktycznie same dziewczyny – od VI klasy szkoły podstawowej do II klasy liceum.

    Aktualnie stowarzyszenie myśli o stworzeniu jeszcze młodszej grupy złożonej z uczniów II, III i IV klasy. Ostatnio zauważyłem, szczególnie wśród młodzieży i dzieci, że nasze pieśni i tańce są jakby trochę mało pociągające. Obserwuję teraz częste łączenie muzyki tradycyjnej z nowymi formami ekspresji, np. muzyką elektroniczną. Chcę więc pokazać naszej puńskiej publice litewski folklor z trochę innej strony. Być tutaj Litwinem, to przecież codzienna praca z samym sobą.

    Jest Pan prezesem stowarzyszenia od półtora roku. Jakie cele stawie przed sobą Wasze Stowarzyszenie?

    Chcemy ożywiać i pielęgnować litewską kulturę etniczną, która jest największą wartością narodu i podstawą naszej kultury, a także bardzo ważnym bogactwem licznych narodowości zamieszkujących w Polsce. Kompleksowo gromadzimy, przechowujemy, badamy i popularyzujemy materiały kultury etnicznej poprzez propagowanie jej w rodzinie, szkole, społeczeństwie — jako jednolitą całość odczuwania świata i obyczajów. W stowarzyszeniu pracujemy na zasadach wolontariatu, bo nie mamy tu stałych etatów. Ja też nie jestem tu na etacie, podobnie jak moja poprzedniczka. Pozyskujemy jakieś bardzo symboliczne dofinansowane z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Staramy się również pisać projekty do różnych fundacji. Mimo że w Zarządzie Stowarzyszenia jest nas aż 10 osób, to jednak nie ma tu zbyt wielkiego zaangażowania.

    Muzeum „Stara Plebania” w Puńsku działające od roku 1996
    | Fot. Leszek Wątróbski

    Wasze stowarzyszenie posiada pracownie etniczne.

    Mamy tu np. pracownie rękodzielnicze, które zostały utworzone dzięki śp. Romkowi Witkowskiemu. Kiedy ja się uczyłem w liceum w Puńsku, w tym budynku był internat, a w każdym z tych pokoi stało po 3-4 łóżka. Mieszkali w nich, od poniedziałku do piątku, uczniowie liceum. Natomiast od 2017 r. utworzono tu, w kilku wolnych pomieszczeniach, zgodnie z projektem Starostwa Powiatowego w Sejnach, pracownie etniczne. I na pewien okres zapewniono fundusze i wynagrodzenia dla majstrów, którzy tu przeprowadzali warsztaty. Przychodzą tu nasi uczniowie ze szkoły podstawowej oraz liceum i składają pająki — ludowe ozdoby ze słomy (lit. sodai) wieszane kiedyś nad kołyską dziecka lub w środku izby. Te ozdoby były robione na terenie całej Litwy i miały znaczenie nie tylko dekoracyjne, ale także ceremonialne, symbolizujące model wszechświata, dobrobyt i ochronę. W odpowiednim czasie zebraną i wysuszoną słomę tnie się najpierw na krótkie kawałeczki, a następnie nawija na nici i robi małe i coraz większe trójkąty. Kompozycja pająków zależy od ich twórcy. Słomiane pająki zostały wpisane na Listę Reprezentatywną Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego Ludzkości. To już kolejna litewska tradycja wpisana na listę UNESCO.

    Mamy w tej chwili w muzeum „Stara Plebania” wystawę rękodzieła twórców ludowych naszego regionu. Budynek ten jest administrowany przez nasze stowarzyszenie i wójta, choć formalnie jest własnością parafii. Tam pracuje dziś Aldona Wojciechowska, wiceprzewodnicząca naszego stowarzyszenia, a wcześniej przez 25 lat jego przewodnicząca, która ciągnęła na swoich barkach całą naszą organizację. Ten zabytkowy budynek „Starej Plebani” został wybudowany w latach 70. XIX w. Do rejestru zabytków został wpisany w roku 2004, a od 1996 r. w budynku działa Izba Regionalna założona i prowadzona przez pasjonatów miejscowej kultury i tradycji — nauczycieli, przewodników i artystów. W roku 2020 budynek muzeum został wyremontowany. Przywrócony mu został wygląd z końca XIX w. Podczas prac remontowych na poddaszu budynku znaleziono pudełko z trzynastoma płytami fotograficznymi dokumentującymi życie parafii w latach 30. XX wieku. W jego zaś wnętrzu można podziwiać tradycyjne litewskie stroje, rękodzieła sztuki ludowej i fotografie dawnych mieszkańców Puńska. W muzeum można też zakupić współczesne dzieła ludowych artystów.

    Wasze stowarzyszenie współpracuje z wieloma instytucjami i organizacjami w Polsce i na Litwie…

    … pracującymi na polu kultury etnicznej. Uczestniczymy w imprezach i festiwalach folklorystycznych. Organizujemy także kursy folkloru, zawodów tradycyjnych i muzykowania u siebie oraz uczestniczymy w podobnych imprezach na Litwie. Poszukujemy wreszcie rynku na wyroby rękodzieła ludowego, kuchni regionalnej i walorów turystycznych miejscowego regionu, aby pozyskiwać dodatkowe źródła dochodów. Wszystkie zaś zyski z tej działalności wykorzystujemy do realizowania celów statutowych stowarzyszenia. Od wielu też lat stowarzyszenie zajmuje się organizowaniem jarmarku folklorystycznego podczas święta Matki Bożej Zielnej w Puńsku.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo
    W pracowni rękodzielniczej stowarzyszenia
    | Fot. Leszek Wątróbski

    Jak obchodzicie inne święta litewskie?

    Celem głównym stowarzyszenia jest pielęgnowanie i propagowanie naszych lokalnych litewskich zwyczajów, świąt, obrzędów, języka i wszystkiego, czym zajmujemy się na co dzień. Nie działamy od wydarzenia do wydarzenia. Oczywiście święta kalendarzowe są takimi momentami, które staramy się pokazać w pełnej okazałości i dla szerszej publiczności. Ubieramy wtedy nasz litewski strój z krajkami stanowiącymi część naszego ubioru. Pokazywaliśmy ostatnio, nad jeziorem w Puńsku, obrzędy związane z nocą świętojańską. Moim marzeniem jest, aby nasze święta nie były wyłącznie przedstawieniem, ale abyśmy wszyscy w nich uczestniczyli. Nie będzie to wcale łatwe, aby wszystkim tutejszym ludziom to zaimplementować. Nadal bowiem jest dużo osób, które przychodzą tu wyłącznie, aby obserwować, a nie uczestniczyć we wspólnym tańcu czy zabawie.

    Ostatnio byłem na dużych festiwalach kulturalnych na Litwie. I tam, na jednym z wykładów usłyszałem, że kulturę i święta można obchodzić na dwa sposoby. Jeden na co dzień: co ja mówię, jak się ubieram, jak wyglądam i jakich słów używam. I drugi sposób: co ja przygotowuję na ten dzień, może jakiś spektakl, widowisko i jak przekazuję obrzędy innym, aby ich zapoznać z naszymi zwyczajami i pokazać im, jak to kiedyś wyglądało. Pielęgnowanie kultury ludowej i kultury mniejszości narodowej, z którą się utożsamiamy, wymaga dużo codziennej pracy.

    W jakim języku rozmawiacie Państwo pomiędzy sobą? Czy jest to język literacki litewski, czy gwara litewska?

    Na co dzień i w domu rozmawiamy zawsze po litewsku, po naszemu, po dzukowskiemu*. Tak też rozmawiamy ze wszystkimi naszymi sąsiadami. Identycznie rozmawiali moi dziadkowie i pradziadkowie pochodzący spod Sejn. Puńsk jest taką miejscowością, że z większością osób da się tu porozmawiać po litewsku. Ja od urodzenia i do końca studiów mieszkałem w Sejnach w bloku i miałem inne doświadczenia niż moi rówieśnicy w Puńsku. Studiowałem w Kownie, na Litwie. Zacząłem od informatyki, ale szybko się przekonałem, że to nie jest mój kierunek. Poszedłem więc na marketing i zarządzanie, który ukończyłem. Kulturowo i językowo różnimy się np. od Litwy Centralnej. Tu w Puńsku mówi się inaczej niż w okolicach położonych za Sejnami, nazywanymi czasami „Świętymi ziemiami” —czy rejonem znajdującym się zaraz za Szypiliszkami. My jako Litwini mieszkający w Polsce najczęściej określamy się jako grupa rozmawiająca w dialekcie „dzukijskim” — odmiennym od literackiego litewskiego, którego naucza się w szkole oraz używa oficjalnie w Republice Litewskiej.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo
    Pająki — ludowe ozdoby ze słomy (lit. sodai) wieszane kiedyś nad kołyską dziecka lub w środku izby
    | Fot. Leszek Wątróbski

    Czego my Polacy możemy nauczyć się od Litwinów?

    Pamiętam to z mojego dzieciństwa i podwórka, że Polacy są, a przynajmniej ci sejneńscy, bardziej roszczeniowi, że „ja potrzebuję” —że „ja chcę” —że „ja to muszę mieć”. A Litwini wszelkie zniewagi potrafią jakoś przełknąć i nie reagować na nie od razu. I na spokojnie reagują na poszukiwanie swojej prawdy. Będąc np. za granicą, Polaka słychać już z daleka. Litwina nie usłyszysz.

    Czego można Panu i stowarzyszeniu życzyć?

    Abyśmy znaleźli ambitnych młodych ludzi, którzy chcieliby kontynuować wszystkie dziedziny naszego litewskiego dziedzictwa. Na chwilę obecną mamy już odtworzonych i zapisanych ileś tam tych naszych litewskich obrzędów i jakieś tam pająki, pisanki, krajki czy rzeczy tkane, malowane. Chcielibyśmy, aby nasza tradycja była ciągle żywa i nie umarła śmiercią naturalną. Chcemy, aby to, co wypracowaliśmy do dnia dzisiejszego, nigdy nie przepadło.

    Tego więc Panu i działaczom Waszego Stowarzyszenia życzę!

    Czytaj więcej: Zachowanie kultury, to nie tylko chęci…


     *Nazwa Dzūkai (pol. Dzukowie) — odnosi się do największej pod względem liczby części litewskiej mniejszości narodowej, zamieszkującej północno-wschodnią część Polski — zaraz przy samej granicy polsko-litewskiej w okolicach miasteczka Puńsk i miast Sejny oraz częściowo w Suwałkach. Nazwa Dzukowie jest terminem czysto etnograficznym, która wskazuje na odrębną niż w literackiej odmianie wymowę niektórych głosek /t/ i /d/, jako /ts/ i /dz/. Językoznawcy i dialektolodzy używają tego terminu na określenie południowych Auksztocian (lit. pietų aukštaičiai), których mowę cechuje dzukowanie, czyli sposób wymawiania wspomnianych głosek. Ustalenie, jak liczna jest mniejszość litewska w Polsce, nie jest łatwe, ponieważ źródła z różnych okresów podają niespójne dane. Szacunkowo jednak można określić, że na tym terytorium zamieszkuje około 5 do 6 tys. Litwinów, z których większość stanowią osoby, które w codziennym życiu posługują się odmianą dzukowską. „Dzukowie” to polscy Litwini, zamieszkujący obszar północno-wschodni Suwalszczyzny. Region, w którym mieszkają to Dzukia (lit. Dzūkija, hist. Dajnawa) — jeden z pięciu regionów etnograficznych Litwy, położony na południu kraju, częściowo też na terytorium Białorusi. Głównymi miastami Dzukii są: Olita, Grodno, Lida i Wilno. Warto zauważyć, że Dzukia nie jest jednostką polityczną ani administracyjną, ale kulturowym regionem zdefiniowanym przez tradycyjny styl życia i miejscowe dialekty ludności litewskiej.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    O Polonii gruzińskiej — potomkach polskich zesłańców na Kaukazie

    Leszek Wątróbski: Historia stosunków polsko-gruzińskich sięga XVII wieku… Prof. Maria Filina: Polacy, którzy znaleźli się na Kaukazie, byli głównie zesłańcami politycznymi. Pierwsza ich fala, na tzw. ciepłą Syberię, dotarła tam już w roku 1794. Byli to przeważnie uczestnicy powstania kościuszkowskiego....

    „Szlakiem Narbutta” po Puszczy Rudnickiej

    Pani Krystyna jest osobą bardzo mobilną i swoim samochodem jadzie tam, gdzie jest aktualnie potrzebna, niezależnie czy są to np. Turgiele czy Dziewieniszki. Na zwiedzanie Puszczy Rudnickiej, w maju tego roku, umówiliśmy się z nią rok wcześniej (my tzn....

    Węgierski Sárospatak: Biblia królowej Zofii, baseny termalne i winne piwniczki

    Znajdowała się tam m.in. rezydencja książęcego rodu Rakoczych. Miasto otrzymało prawa miejskie w roku 1201, w okresie panowania węgierskiego króla Emeryka (1174–1204). W okresie średniowiecza, ze względu na swoje położenie, było ważnym ośrodkiem gospodarczym na szlaku handlowym z Węgier...

    Winnice regionu Villány, ojczyzny najlepszych węgierskich win czerwonych

    Idealne warunki do uprawy winorośli Z białych odmian tradycyjnie uprawia się tam Welshriesling, Traminer, Hárslevelü, a także coraz częściej Chardonnay. Z czerwonych tradycyjnie uprawia się Kadarkę i Kékoportó (o ciemnym kolorze i owocowym aromacie, butelkowane po 6 miesiącach leżakowania i...