„MonoWschód” to festiwal, na którym są prezentowane tylko i wyłącznie monospektakle.
— Mono daje aktorowi możliwość, by wspólnie z widzem się delektować oraz dzielić kunsztem aktorskim. Tutaj zawsze jest się bliżej widza. Zazwyczaj jest on też intymną częścią spektaklu, a aktor ma go za partnera. W spektaklach masowych, szczególnie w tych, w których istotną rolę odgrywa technologia, uwadze widza umyka warsztat aktora, a spektakl przekształca się w show świateł czy innych efektów — mówi „Kurierowi Wileńskiemu” Edward Kiejzik, organizator festiwalu oraz dyrektor administracyjny Polskiego Teatru „Studio” w Wilnie.
Geografia mocnym punktem: od Szkocji do Ukrainy
Od zawsze mocnym punktem „MonoWschodu” była geografia, dotyczy to gości oraz miejsc wystawiania spektakli. W tym roku zostały zaprezentowane spektakle w wykonaniu aktorów z Anglii, Szkocji, Stanów Zjednoczonych oraz Polski. Były one pokazywane nie tylko w Wilnie, ale również w Trokach i Połukniu. W Gimnazjum im. Longina Komołowskiego w Połukniu został zaprezentowany spektakl „Zapiski oficera armii czerwonej” według prozy Sergiusza Piaseckiego.
Polski Teatr „Studio” od lat podtrzymuje kontakty z polskimi teatrami w Ukrainie. Ukraińskich akcentów na tegorocznym „MonoWschodzie” również nie zabrakło. Zbigniew Chrzanowski z Polskiego Teatru Ludowego we Lwowie zaprezentował wileńskiej publiczności monospektakl „Zaczarowana dorożka” oparty na twórczości Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. Natomiast na zakończenie pokazano „Plac Świętej Trójcy” w wykonaniu lwowiaka Oleksandra Overchuka. Spektakl powstał na podstawie twórczości Brunona Schulza, który urodził się i zmarł w Drohobyczu.
— Teatry z Ukrainy częściowo już się przystosowały do warunków wojennych. Działają pomimo wszystko. Są wspólne projekty z Polską. „Plac świętej trójcy” jest wspólnym projektem Teatru im. Marii Zańkowieckiej we Lwowie oraz Teatru w Płocku. Polski Teatr we Lwowie niestety musi obecnie zadowalać się aktorami, a raczej aktorkami lub mężczyznami spoza wieku poborowego. Tym niemniej są z nami i to jest najważniejsze — podkreśla w rozmowie z naszym dziennikiem Kiejzik.
Brak finansowania i inne problemy polskich teatrów
Imprezie towarzyszyły wernisaże, wieczory literacko-muzyczne oraz warsztaty z pisania o teatrze, aktorskie oraz choreograficzne. W sobotę obył się III Zjazd Unii Teatrów Polskich poza Polską.
— W ramach zjazdu prowadzimy warsztaty i rozmawiamy nt. kondycji polskiego teatru poza Macierzą. Problemy polskich teatrów są oczywiście różne lokalnie, ale pewne są wspólne. Pierwszy to oczywiście finansowanie. To się musi zmienić, by absolutny fenomen, jakim jest polski teatr poza Macierzą uzyskał stabilność. Wspaniałym pasjonatom, którzy prowadzą głównie teatry w Europie i Ameryce, to się należy, jeśli chcemy, by polskość, piękny język polski trwał. Drugi problem wynika po trosze z pierwszego: to zagrożona zastępowalność pokoleniowa. Brak stabilizacji powoduje, że trudno utrzymać zespoły. Dotyczy to szczególnie młodych, którzy chcieliby grać więcej i pokonywać kolejne szczeble kariery. Stabilne, mądre finansowanie, stworzenie mechanizmu finansowego, w którym partycypować powinny lokalne władze, biznes i Macierz, przyniesie rozwiązanie problemu — mówi „Kurierowi Wileńskiemu” Piotr Wyszomirski z Fundacji Pomysłodalnia i inicjator powstania Unii Teatrów Polskich poza Polską.
— Słowo i myśl teatru polskiego łączy spuścizna, chęć i możliwość grania po polsku, dzielenie się nowymi pomysłami, formami teatralnymi. A celem Unii jest pełnienie funkcji kuratora nad działaniami teatrów polskich spoza Polski — dodaje dyrektor Teatru „Studio”.
Teatr i aktor muszą pozostać prawdziwi
Mottem tegorocznej edycji „MonoWschodu” jest cytat z jednoaktówki Sławomira Mrożka „Zabawa”: „Dobre tylko, co prawdziwe”.
— Mrożek jest jednym z „gigantów” współczesnego dramatopisarstwa oraz współczesnego teatru. Był on tłumaczony na wiele języków. Jego sztuki są wystawiane w teatrach wielu krajów świata. Uwielbiamy go jako Polskie Studio Teatralne. Niejednokrotnie wystawialiśmy jego utwory. Zaczerpnięte z jego teksów cytaty, od lat powtarzane myśli, pasują do zakłamanego i sztucznego świata. Teatr i aktor muszą pozostać prawdziwi — wytłumaczył Edward Kiejzik.
Polski Teatr „Studio”, powstał na bazie Polskiego Studia Teatralnego w Wilnie, jest jedynym polskim teatrem na Litwie mającym rangę teatru profesjonalnego. Teatr jest współorganizatorem kilku festiwali o charakterze międzynarodowym. Oprócz „MonoWschodu” są to TransmisjeBalticum oraz Wileńskie Spotkania Sceny Polskiej.
Współorganizatorami „MonoWschodu” są Fundacja „Pomoc Polakom na Wschodzie” im. Jana Olszewskiego oraz Fundacja Pomysłodalnia.
Projekt został dofinansowany przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP.
Czytaj więcej: W jaki sposób teatr odpowiada na niepokoje współczesności? VII edycja Festiwalu „MonoWschód”