Więcej

    „Trwają negocjacje”. Czy Szwecja będzie broniła litewskiego nieba?

    Niewykluczone, że na przełomie lutego i marca 2025 r. do Baltic Air Policing dołączą szwedzcy lotnicy. Ekspert wojskowy Egidijus Papečkys sądzi, że to byłaby bardzo ważna wiadomość dla wzmocnienia litewskiej obronności. Lokalizacja Szwecji odgrywałaby jedną z kluczowych ról.

    Czytaj również...

    Odchodzący minister ochrony kraju Laurynas Kasčiūnas oświadczył, że w lutym następnego roku do Baltic Air Policing mają dołączyć nowe kraje. „W lutym NATO rozpocznie generowanie tego procesu. Listy z zaproszeniem dla państw zostały wysłane. To są nie tylko nasze dwustronne wysiłki, tylko w ogólnym planowaniu NATO pojawiły się działania” — powiedział agencji informacyjnej BNS szef resortu obrony.

    Dobra wiadomość dla Litwy i całego regionu

    Baltic Air Policing to operacja NATO polegająca na patrolowaniu przestrzeni powietrznej Litwy, Łotwy i Estonii przez siły lotnicze państw sojuszniczych. W misji biorą udział również polscy wojskowi.

     — To wyjątkowo dobra wiadomość dla nas. Teraz, w ramach misji, mamy dwa razy więcej myśliwców, niż to jest przewidziane. Dojście kolejnych państw do operacji pomoże utrzymać tę liczbę. A nawet może uda się ją zwiększyć tak, że będziemy mieli prawdziwą eskadrę myśliwców. Dlaczego to jest ważne? Dlatego, że żaden z krajów bałtyckich nie posiada własnego lotnictwa wojskowego. To bardzo mocno wzmacnia nie tylko bezpieczeństwo naszej przestrzeni lotniczej, ale bezpieczeństwo całego regionu — mówi „Kurierowi Wileńskiemu” Egidijus Papečkys, ekspert ds. wojskowości.

    Laurynas Kasčiūnas nie wykluczył, że do misji mogą dołączyć szwedzcy lotnicy. Zaapelował o cierpliwość, ponieważ teraz trwają negocjacje. „Zaczekajmy do lutego lub marca, wówczas harmonogram będzie wyglądał bardziej solidnie” — powiedział minister. Litewski minister ochrony kraju, w ubiegłym tygodniu, podpisał ze swym szwedzkim odpowiednikiem umowę dotyczącą większej współpracy w kwestii przemysłu zbrojeniowego oraz współpracy wojskowej.

    Laurynas Kasčiūnas nie wyklucza, że do misji mogą dołączyć szwedzcy lotnicy
    | Fot. Marian Paluszkiewicz

    Odpowiedzialność i wieloletnia współpraca z NATO

    Szwecja oficjalnie stała się pełnoprawnym członkiem Sojuszu Północno-Atlantyckiego 11 marca 2024 r. Szwecja zgłosiła chęć wstąpienia do NATO po tym, jak Rosja rozpoczęła pełnowymiarową wojnę w Ukrainie 24 lutego 2022 r.

    — Położenie geograficzne Szwecji odgrywa dla nas kluczową rolę. W przypadku, jeśli szwedzka jednostka będzie stacjonowała u nas lub w dwóch pozostałych krajach bałtyckich, w razie możliwych problemów, może łatwiej i szybciej wysłać do nas dodatkowe siły wojskowe, niż mogą to zrobić państwa z południowej flanki NATO. Faktycznie Szwecja jest nowym krajem w Sojuszu, tym niemniej jest bardzo odpowiedzialnym krajem. Od wielu lat współpracuje z NATO. Aktywnie uczestniczyła w ćwiczeniach wojskowych NATO. Nie będzie dla niej wielkim problemem integracja ze strukturami wojskowymi NATO. Mówiąc o uczestnictwie Szwecji w Baltic Air Policing, możemy z dużym prawdopodobieństwem założyć, że to nie są tylko rozmowy. Sądzę, że właśnie tak się stanie — mówi naszemu dziennikowi ekspert wojskowy.

    Czytaj więcej: Pavilionis: „Szwecja w NATO to świetnie, czas zaprosić do sojuszu również Ukrainę”

    Misja obchodzi 20-lecie swej działalności

    Misja Baltic Air Policing trwa od marca 2004 r., kiedy trzy kraje bałtyckie zostały członkami NATO. Do 2015 r. w operacji uczestniczyło 17 państw członkowskich. Później dołączyły kolejne trzy kraje. Stałą bazą misji jest Litewska Pierwsza Baza Lotnicza ulokowana przy międzynarodowym porcie lotniczym w Szawlach. W tym roku misja obchodzi 20-lecie swej działalności.

    — Misja w ciągu 20 lat się zmieniała. Dzisiaj nie spełnia już tylko i wyłącznie funkcji policji powietrznej. Coraz bardziej staje się częścią obrony powietrznej krajów bałtyckich. Sądzę, że w niedalekiej przyszłości będziemy mogli mówić bez ogródek, iż jest to komponent obrony powietrznej krajów bałtyckich i całej wschodniej flanki NATO — oświadcza nasz rozmówca.

    Czytaj więcej: Polska przejmuje dowodzenie Baltic Air Policing. Litewskie niebo przeszyją najlepsze francuskie myśliwce — Rafale

    Obrona kolektywna kwestią ważną dla całego NATO

    Od okupacji i rozpętania wojny na wschodzie Ukrainy w 2014 r. Litwa nie tylko przywróciła pobór do wojska, ale również każdego roku zwiększa wydatki na obronę. Co pewien czas pojawiają się pomysły o stworzeniu własnych sił lotniczych. Czy Litwa jest w stanie urzeczywistnić ten pomysł? — Z pewnością Litwa powinna rozwijać infrastrukturę wojskową i wszystkie możliwe rodzaje wojsk. Trzeba jednak pamiętać, że Litwa tworzyła siły zbrojne od nowa. W odróżnieniu na przykład od Ukrainy, gdzie zostawiono technikę wojskową, a żołnierze po prostu zmienili jeden mundur na drugi. U nas tego nie było. Rosjanie opuszczając Litwę nic nam nie zostawili. Jeśli mówimy o zakupie myśliwca, to trzeba pamiętać, że to bardzo droga inwestycja. To nie tylko zakup samego samolotu. To również stworzenie odpowiedniej infrastruktury. To jest wyszkolenie pilotów. To jest przygotowanie personelu obsługującego. To wszystko wymaga bardzo dużych nakładów finansowych oraz ludzkich. Z przyczyn obiektywnych raczej nie możemy teraz tego zrealizować. Spójrzmy na Ukrainę, z jakim trudem tam odbywa się integracja F-16 z ukraińskimi siłami zbrojnymi. A tam przecież trwa wojna, czyli wszystkie procesy integracyjne idą w trybie przyśpieszonym. Tym niemniej widzimy w tej dziedzinie duże trudności. Proszę też pamiętać, że w tym przypadku mówimy o kolektywnej obronie. Litewskie siły zbrojne bardzo dużo zainwestowały w rozminowanie morskie. I to jest bardzo ważna kwestia dla całego NATO. Na tym polega kolektywna obrona, że ktoś dba o morze, a ktoś o przestrzeń powietrzną — tłumaczy Egidijus Papečkys.


    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Robert Duchniewicz: „Jestem wdzięczny czytelnikom i Kapitule za docenienie mej pracy”

    Antoni Radczenko: Znalazł się pan w ścisłej grupie finalistów plebiscytu „Polak Roku” organizowanego przez redakcję „Kuriera Wileńskiego”. Jak odebrał pan nominację? I dlaczego publicznie zrezygnował pan na rzecz Dominiki Baniewicz? Robert Duchniewicz: Było to dla mnie ogromnym zaskoczeniem i ogromnym...

    Czas wielkiej próby

    Od samego początku było wiadomo, że koalicja z Remigijusem Žemaitaitisem nie będzie łatwa. Sejm uchylił immunitet poselski Žemaitaitisowi, którego prokuratura oskarża o sianie nienawiści względem narodu żydowskiego. Przed podpisaniem umowy koalicyjnej lider „Świtu Niemna” deklarował, że nie będzie się sprzeciwiał...

    Nowy rząd zatwierdzony, ale nie w całości. W programie Gabinetu Ministrów rozwijanie partnerstwa z Polską

    Po podpisaniu przez prezydenta dekretu w sprawie składu nowego rządu nadal nie wiadomo, kto zajmie fotele ministrów sprawiedliwości oraz środowiska. Kandydaci „Świtu Niemna” Sigitas Podėnas oraz Virginijus Kulikauskas na szefów resortu nie zostali zaaprobowani. Mniejszości narodowe i polityka zagraniczna Nowa koalicja...

    Konstanty Radziwiłł: „Jestem wdzięczny, że zapamiętano te moje działania”

    Antoni Radczenko: Znalazł się Pan w finałowej dziesiątce kandydatów, w corocznym plebiscycie czytelników organizowanym przez „Kurier Wileński”, do tytułu „Polak Roku 2024”. Czy ta informacja do Pana dotarła i jeśli tak, to jak Pan to odebrał? Konstanty Radziwiłł: Oczywiście dotarła...