Więcej

    Nie spieszmy się do świąt!

    Tytuł tego felietonu wielu może się wydać co najmniej dziwny, jeśli nie obrazoburczy. Jak to „nie spieszyć się do świąt”? Jak to nie cieszyć się ze zbliżającego się Bożego Narodzenia, które nie tylko w wymiarze religijnym, lecz także społecznym i rodzinnym, dla wielu jest najpiękniejszym czasem w ciągu całego roku? Czy mamy pozbawiać się emocji i świątecznej energii, której wszędzie wokół pełno? A jednak warto się nie spieszyć, lepiej czuwać i oczekiwać, lepiej chociaż trochę zatrzymać się nad sensem adwentowych dni. Lepiej przeżyć Adwent, żeby przeżyć nie jakieś święta, ale prawdziwe Boże Narodzenie.

    Tymczasem świat nie czeka, nie czuwa, „świat się spieszy”! Wszędzie już rozświetlone choinki (swoją drogą – ta wileńska jak zawsze najpiękniejsza!), świąteczne jarmarki, „wigilijne” spotkania w szkołach, miejscach pracy, różnych środowiskach. Owszem, w tych wszystkich sprawach jest moc ludzkiej życzliwości, piękna wspólnych chwil, dobroci. To wszystko jest w pewnym sensie rozłożeniem w czasie radości, którą dzięki Bożemu Narodzeniu możemy przeżywać.

    Niemniej jednak dobrze byłoby, gdybyśmy w pędzie do świąt nie utracili znaczenia Adwentu. Ten krótki liturgiczny okres ma nam przecież tak wiele do zaoferowania. Przywraca sens czuwania i związanego z nim duchowego przygotowywania się na Boże Narodzenie. Przypomina o tym, że ostatecznie przecież nie chodzi o piękno świątecznych ozdób i smak tradycyjnych potraw, ale o miłość, do której jesteśmy powołani, do której jesteśmy zdolni i którą mamy po raz kolejny szansę okazać przy wspólnym wigilijnym stole. Wreszcie, w perspektywie wiary podkreśla, że nie mamy tylko wspominać tego, co się stało w Betlejem, ale także z nadzieją i ufnością czekać na powtórne przyjście Jezusa.

    Dlatego żeby „święta pozostały świętami”, muszą być wyjątkowe. Nie mogą być zwykłą marszrutą, do której przystąpimy w biegu, w pośpiechu, nie zauważając tego, co najważniejsze, nie dostrzegając Tego, który Przychodzi. Jest jeszcze czas, żeby się zatrzymać. Pozwolić sobie na przywilej oczekiwania na święta. Innymi słowy, przygotować się, przede wszystkim duchowo.  „Piękne zadanie na Adwent: obudzić we wspomnieniach dobroć, a przez to otworzyć drzwi nadziei” – taką myśl wyraził kiedyś papież Benedykt XVI. By to zrealizować, nie spieszmy się do świąt!

    Czytaj więcej: Czas ciszy i przygotowania do świąt


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 47 (141) 14-20/12/2024