I znowu kolejny styczeń, a co za tym idzie – wspomnienia i pewne przemyślenia. Wtedy, w 1991 r., ważyły się losy niepodległości Litwy, obywatele tego państwa stanęli na wysokości zadania, poparli ideę wolności i niezależności od ZSRS. Sowieci zobaczyli, iż przeciwko nim jest prawie cały kraj ze stolicą w Wilnie. Próbowali zdobyć parlament litewski, opanowali wieżę TV oraz inne strategiczne obiekty, lecz Litwini wraz z obywatelami innych narodowości (w tym z Polakami) nie ugięli się pod dyktatem Kremla.
Pamiętam te dni i noce spędzone w parlamencie oraz żywy łańcuch ludzki wokół budynku. Obrońcy ze wszystkich zakątków Litwy przyjechali pod gmach, palili ogniska i gotowi byli bronić przebywających w budynku swoich przedstawicieli – parlamentarzystów litewskich. Wiedzieliśmy wszyscy, iż w razie szturmu sowieckich jednostek specjalnych możemy po prostu… umrzeć. Atmosfera była niezwykle napięta, a jednocześnie wzniosła; panowała determinacja i nadzieja odrodzenia niepodległego państwa.
Wraz z moim przyjacielem Leonardasem Vilkasem robiliśmy wypady w różne miejsca, gdzie tylko coś się działo. Oglądaliśmy zajęcie przez Sowietów Domu Prasy, siedziby litewskiego radia, sztabu Ochotników Litewskich w Wierszuliszkach.
Po zdobyciu przez sowieckie grupy specjalne wieży TV byliśmy rano na miejscu tragedii. Wokół wieży stały czołgi i pojazdy pancerne, paliły się ogniska, a przy nich ogrzewali się zbrodniarze w hełmach z czerwonymi gwiazdami. Na siatce okalającej teren wieży ludzie zawieszali kwiaty upamiętniające ofiary ostatniej nocy.
Zajmowaliśmy się także koordynacją transportów z Polski, m.in. dla parlamentu. Zostały przywiezione środki łączności, telefony satelitarne, szpitale polowe oraz silny nadajnik radiowy załatwiony przez Tadeusza Markiewicza. Miał być użyty do nadawania audycji radiowych w razie zajęcia rozgłośni radiowych przez sowieckie wojska. Jadzia Chmielowska czuwała w naszej siedzibie w Warszawie (pokoik w pałacyku Sobańskich) wraz z Piotrem Pacholskim – przekazywali agencjom prasowym informacje uzyskane od nas drogą telefoniczną.
Za nasz wkład w czasie tych tragicznych wydarzeń od Państwa Litewskiego otrzymaliśmy Medale Orderu „Za Zasługi dla Litwy”. Wręczył je nam w 2009 r. przesympatyczny człowiek – prezydent Litwy Valdas Adamkus. Minęły lata, Litwa rozwija się i jest niepodległa. Stosunki pomiędzy naszymi państwami są znakomite. Warto było.
Czytaj więcej: Bohaterowie 13 stycznia upamiętnieni w Warszawie
Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 1 (2) 04-10/01/2025