Uroczystość odbyła się w bazie głównej Wojska Litwy w Rukli. W ceremonii wzięli udział prezydent kraju oraz szefowa resortu obrony. „Na tę okazję czekaliśmy kilka dziesięcioleci. Po odzyskaniu niepodległości Litwy cierpliwie kształtowaliśmy i wzmacnialiśmy krok po kroku swoje wojsko. Doszliśmy do standardów i integrowaliśmy się w szeregach NATO. Nareszcie możemy uczynić kolejny krok. Dążąc do szybkiej modernizacji, do większych bojowych możliwości i lepszej współpracy z NATO odtworzyliśmy narodową dywizję” — powiedział w Rukli Gitanas Nausėda.
Prezydent oświadczył, że zwiększenie wydatków na obronę oznacza większe zadłużenie państwa. Państwo będzie brało pożyczki z różnych źródeł. Między innymi z funduszy Unii Europejskiej. „To będzie zależało od głów 27 państw. Mam nadzieję, że koledzy będą współpracowali, aby Europa była bezpieczna. Zwłaszcza w obecnych okolicznościach, kiedy nasz podstawowy sojusznik, USA, żąda więcej wydatków na NATO” — podała głowa państwa.
Prezydent Nausėda sądzi, że w tej kwestii ważną rolę do odegrania ma komisarz UE ds. obrony i przestrzeni kosmicznej Andrius Kubilius.
„Musimy zabezpieczyć się szybciej i intensywniej”
Minister ochrony kraju Dovilė Šakalienė oświadczyła, że w najbliższym czasie priorytetem będzie nie zwiększenie wynagrodzenia dla wojskowych, tylko zakup uzbrojenia. „Potrzebujemy dodatkowego personelu. Musimy wzmacniać wojskowe możliwości. Musimy przestać tracić ludzi. Musimy ich mieć więcej. W przypadku zwiększenia wynagrodzenia w najbliższym czasie, to musimy realistycznie ocenić sytuację, bo teraz koncentrujemy się na zakupach” — powiedziała mediom polityk.
Ze statystyki wynika, że średnie wynagrodzenie zawodowego wojskowego sięga 2,9 tys. euro miesięcznie brutto.
Zdaniem minister, Litwa w obecnej sytuacji geopolitycznej nie ma prawa do zachowania się inaczej. Dlatego nasz kraj nie może pozwolić w kwestii obrony na długie procesy biurokratyczne. „Sytuacja na wojnie Rosji z Ukrainą jest skomplikowana. Nie idzie w dobrym kierunku i wszyscy to rozumiemy. Poza tym uwaga USA jest skierowana na inny region niż Europa, to oznacza, że musimy zabezpieczyć się szybciej i intensywniej” — podkreśliła Šakalienė.
Dywizja jest pięścią
Ekspert ds. obrony oraz historyk wojskowości Egidijus Papečkys jest przekonany, że w obecnej dobie ważne jest nie tylko uzbrojenie wojska, ale również jego kształt.
— W dzisiejszych czasach, w dzisiejszej wojnie bardzo ważną rolę odgrywają jednostki wojskowe. Nie jest tak, jak może było kiedyś, że wystarczą uzbrojeni ludzie. Wojskowa formacja odgrywa zasadniczą rolę, ponieważ oddzielna jednostka pomaga wykorzystać wszystkie możliwości taktyczne. Dywizja jest bardzo efektywną jednostką, która może uczestniczyć zarówno w obronie i ataku — mówi „Kurierowi Wileńskiemu” ekspert.
Stworzenie dywizji, według naszego rozmówcy, wzmocni pozycję kraju wewnątrz Sojuszu Północnoatlantyckiego.
— W przypadku dywizji przywołałbym pewne porównanie. Być może nie do końca precyzyjne. Jest pięść i są rozwarte palce dłoni. Oczywiste jest, że pięść jest mocniejsza. Dywizja jest właśnie taką pięścią. Trzeba pamiętać, że obrona nie polega tylko na tym, że czekamy na atak wroga. Pełnowartościowa obrona polega na tym, że w razie potrzeby możemy również zaatakować. Dywizja zezwala na o wiele lepszą współpracę wojskową z naszymi sojusznikami niż oddzielne brygady. Sformowanie dywizji wzmocni również naszą pozycję w NATO, co jest bardzo ważne. Dywizja pozwoli wykorzystać bardziej efektywnie już posiadane środki wojskowe — oświadcza Papečkys.

| Fot. Dainius Labutis, ELTA
Kwestia finansowania
Powołanie oddzielnej jednostki wojskowej nie jest w żadnym wypadku ruchem deklaratywnym.
— Trzeba rozróżniać dwie rzeczy. Oczywiście możemy nawet teraz powołać dywizję, ale to będzie dywizja tylko w nazwie. Do powołania rzeczywistej jednostki wojskowej potrzebne jest odpowiednie finansowanie. Niestety w tej kwestii mamy spore zaległości. Oczywiście kwestia finansowania sektora obrony w ostatnich latach się zmieniła, ale nadal mamy do czego dążyć — podkreśla Egidijus Papečkys.
Litwa zadeklarowała, że na bazie obecnie istniejących jednostek wojskowych, do 2030 ma zostać stworzona dywizja. Dywizja ma się nazywać Pierwszą Dywizją Wojska Litwy, na czele której stanie generał brygady Aurelijus Alasauskas. W maju 2023 r. Rada Obrony Kraju zaaprobowała pomysł Ministerstwa Ochrony Kraju o powołaniu dywizji Wojska Litwy. Ośrodek prezydencki w ubiegłym roku oświadczył, że do powołania dywizji potrzebne jest zwiększenie finansowania sektora obrony. W styczniu bieżącego roku na posiedzeniu Rady postanowiono, że w latach 2026-2030 Litwa przeznaczy na obronę 5-6 proc. PKB. Z obliczeń ośrodka prezydenckiego do finansowania sektora obrony kraj będzie potrzebował na najbliższe pięć lat dodatkowych 12 mld euro.
Czytaj więcej: Umowa o Leopardach podpisana, ale na batalion zaczekamy dekadę