Więcej

    Wspomnienie enigmatyczne

    45 lat temu, 13 lutego 1980 r., w swoim domu w Warszawie zmarł Marian Rejewski. Chorował na chorobę wieńcową, zawał serca nie dał mu szans. Został pochowany z honorami wojskowymi na warszawskich Powązkach. Wtedy już dość powszechnie wiedziano, kim był, do czego znacząco przyczynił się film w reżyserii Romana Wionczka „Sekret Enigmy”, który pół roku wcześniej wszedł na ekrany kin. Doczekał się on zresztą później rozbudowanej wersji serialowej.

    Przez ponad dwie powojenne dekady Rejewski był jednak postacią w zasadzie anonimową. Spokojny, cichy, wiódł w rodzinnej Bydgoszczy życie dzielone między rodzinę a pracę urzędniczą. Przez pierwszych parę lat był inwigilowany. Służba bezpieczeństwa wiedziała, że przed wojną pracował w Biurze Szyfrów Oddziału II Sztabu Głównego Wojska Polskiego, ale w zasadzie niewiele więcej. Dyskretny tryb życia sprawił, że po 1958 r. przestano się nim interesować. W 1967 r. Rejewski przeszedł na rentę, a wkrótce na emeryturę. Wtedy zdecydował się spisać wspomnienia. Ich rękopis zdeponował w Wojskowym Instytucie Historycznym. Wraz z rodziną przeniósł się też do Warszawy. Zauważono go dopiero w roku 1973, gdy ujawniono informacje o udziale Polaków w rozszyfrowaniu niemieckiej maszyny szyfrującej „Enigma” i fundamentalnej w tym roli matematyka i kryptologa Mariana Rejewskiego.

    Niemcy twierdzili, że kod Enigmy jest nie do złamania. Głowiły się nad nim równolegle wywiady Polski, Wielkiej Brytanii i Francji. Rejewski już w 1932 r. w ciągu kilku tygodni odkrył sposób okablowania wirników maszyny, a następnie we współpracy z kolegami ze studiów, Jerzym Różyckim i Henrykiem Zygalskim, opracował techniki umożliwiające regularne odczytywanie szyfrogramów.

    System Rejewskiego sprawdzał się do końca 1938 r. Wówczas Niemcy wprowadzili zmiany w szyfrowaniu. Należało wzmocnić moc obliczeniową Referatu Niemieckiego Biura Szyfrów, ale budżet Wojska Polskiego nie wystarczał na odpowiednie zaopatrzenie wywiadu. Doprowadziło to do nawiązania współpracy z wywiadami francuskim oraz brytyjskim i w konsekwencji złamania niemieckich kodów. Dermot Turing, autor książki „X, Y, Z. Prawdziwa historia złamania szyfru Enigmy” podsumował to tak: „Dzięki temu, że Polacy przekazali swoją wiedzę Brytyjczykom, byli oni w chwili rozpoczęcia konfliktu o krok bliżej zwycięstwa. To, co zrobili Polacy, było niesamowite, a jeszcze bardziej niesamowite jest to, że zdecydowali się podzielić swoją wiedzą z Brytyjczykami”.


    Nie wolno nam nigdy zapomnieć o takich postaciach, jak: Marian Rejewski, Jerzy Różycki i Henryk Zygalski.

    Czytaj więcej: Wspólne łamanie Enigmy


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 7 (19) 15-21/02/2025