W „Panu Tadeuszu” (serdecznie polecam wracanie do tego dzieła – im dalej od ukończenia szkoły, tym częściej) ma miejsce dyskusja na temat tego, które miasto jest ważniejsze: Peterburk, Warszawa czy Wilno. I różne mogą padać argumenta, ale jest taka dziedzina nauki na pograniczu kartografii i socjologii, zajmująca się badaniem regionalnych zależności i geograficznych punktów ciężkości. W ten sposób można dochodzić do interesujących wniosków: a to, że na mapie Stanów Zjednoczonych Ameryki najważniejszy wcale nie musi być Waszyngton, tylko Nowy Jork, a to, że centrum wagi Unii Europejskiej wcale niekoniecznie leży w Brukseli.
Rzadko zastanawiamy się nad Wilnem jako ośrodkiem akademickim z głębokimi tradycjami i zasługami; jeśli już, to traktujemy je raczej w kategoriach regionu niż świata. Mówiąc obrazowo – według takiego myślenia światowa nauka działa się gdzieś indziej. Nic bardziej mylnego! Przecież to właśnie w Wilnie została wydrukowana pierwsza publikacja zawierająca koncepcję systemu metrycznego (używanego obecnie na całym świecie). Absolwentem Uniwersytetu Wileńskiego był twórca pierwszej ukraińskiej konstytucji Filip Orlik (urodzony zresztą nieopodal, bo pod Oszmianą). To także na naszej uczelni Kazimierz Siemienowicz zajmował się sztuką artylerii, przy okazji tworząc podwaliny pod podbój kosmosu – bo to on był autorem koncepcji rakiety wieloczłonowej, a taką właśnie był Saturn V, który wyniósł ludzi na Księżyc.
W czasach dzisiejszych również nie mamy powodów do wstydu. Litwa jest światowym pionierem w dziedzinie laserów półprzewodnikowych, należy do czołówki w badaniach nad niektórymi zagadnieniami fizyki kwantowej i nauk biomedycznych. A nawet w dziedzinie usług informatycznych czy fin-tech (przeważnie usług informatycznych dla instrumentów finansowych) mamy niemało i niemałych sukcesów. A to się przekłada na konkretne pieniądze.
Obecnie jednak nie zawsze praca umysłowa i jej owoce budzą należyty szacunek i są odpowiednio cenione – co być może ma wpływ także na niewielką społeczną świadomość osiągnięć, jakimi możemy się w tych dziedzinach aktywności ludzkiej poszczycić. A szkoda, bo historia pokazuje, że ci, którzy nie lubią pracować głową (i pracy intelektualnej nie szanują), skazani są na pracowanie garbem dla tych, którzy lubią i szanują.
Czytaj więcej: 445 lat Uniwersytetu Wileńskiego. Ważna data dla jednej z najstarszych uczelni
Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 7 (19) 15-21/02/2025