Od trzech lat świat, przynajmniej ten zachodni, jest zaabsorbowany wojną w Ukrainie. Wojna rozpętana przez putinowską Rosję pochłania kolosalne zasoby zarówno ludzkie, jak i materialne. Mimo ogromnych ofiar Ukraina wspierana przez sojuszników wciąż walczy.
Jednak część jej sojuszników zaczęła zmieniać swój pogląd na wojnę. Tę zmianę w pewnym sensie można zrozumieć. Chodzi tu nie tylko, a może nawet nie tyle o polityków, ile o tzw. zwykłych, choć niezwykle ważnych w demokracji ludzi, bo wyborców. Po raz pierwszy od zakończenia II wojny światowej Zachód znalazł się w sytuacji, którą w pewnym sensie można nazwać nową. Nową dla obecnych pokoleń, nieprzyzwyczajonych, że wojna na szeroką skalę może toczyć się tuż za naszą granicą i toczyć się tak długo.
Stąd hasła o tym, że wojnę trzeba jak najszybciej „jakoś zakończyć”, stały się chwytliwe w zachodniej opinii społecznej jeszcze przed tym, jak amerykański prezydent Donald Trump zaczął forsować swój plan pokojowy.
Nieraz również u nas, na Wileńszczyźnie, słyszałem opinie, że Ukraina jak najszybciej powinna przystać na każde warunki, aby zamilkły armaty i przestali ginąć ludzie. Niezrozumiały dla zwolenników podobnego poglądu jest upór Ukraińców, zarówno polityków, jak i zwykłych również ludzi cierpiących z powodu wojny. Jednym głosem mówią, że wstrzymanie wojny w tym momencie oznacza katastrofę dla narodu Ukrainy już w najbliższej przyszłości. Niestety, kompromisy często mają bardzo wysoką cenę.
W tym wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” piszemy właśnie o takim kompromisie. Niedobrym dla Polski. Proponujemy wywiad, który Jarosław Tomczyk przeprowadził ze znanym polskim historykiem prof. Januszem Małłkiem. Tematem rozmowy było 500-lecie hołdu pruskiego. To wydarzenie z dość odległej przeszłości wywiera ogromny wpływ również na dzień dzisiejszy. Profesor snuje rozważania na temat tego, jak kompromis zawarty przed 500 laty zmienił historię Polski, Litwy i całej centralnej i wschodniej Europy.
Czytaj więcej: Wojna w Ukrainie. Szanse na sprawiedliwy pokój oddalają się za horyzont
Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 15 (42) 12-18/04/2025