Lato to czas urlopów. Badania opinii publicznej, zamówione przez agencję turystyczną „Tez Tour”, pokazują, że mieszkańcy Litwy najbardziej marzą o wczasach w Hiszpanii i we Włoszech. Niemniej statystycznie najczęściej wybierają wakacje w Egipcie lub Turcji.
„Od wielu lat ulubionym kierunkiem Litwinów pozostaje Turcja. Nasi rodacy polubili zwłaszcza oferty all inclusive oraz słoneczną pogodę w tym kraju. Nic w tym dziwnego, ponieważ dla mieszkańców Litwy ważna jest ucieczka od codziennej rutyny oraz jakościowy odpoczynek” – wyjaśniała przed kilkoma miesiącami Inga Aukštuolytė, rzecznik prasowa agencji.
Kolor bezpieczeństwa
Planując wczasy w Turcji, z pewnością mało kto sprawdza rekomendacje Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Na podstronie resortu (https://keliauk.urm.lt) zamieszczono mapę, na której poszczególne kraje są pokolorowane innym kolorem.
Kolor zielony oznacza brak szczególnych rekomendacji. Kolor żółty – zaleca się zachować środki ostrożności; pomarańczowy – zaleca się zastanowić się, czy warto tam podróżować; czerwony – rekomenduje się nie jechać do tego państwa; czarny – zaleca się natychmiastowe opuszczenie kraju.
„Kolor oznacza poziom bezpieczeństwa w danym kraju” – poinformowano „Kurier Wileński” w resorcie spraw zagranicznych. Poziom określa się na podstawie informacji służb porządkowych danego kraju oraz informacji własnej ministerstwa.
Kolorem czarnym, co raczej nikogo nie zdziwi, są zaznaczone takie państwa, jak: Rosja, Ukraina, Białoruś, Iran. Czerwone są Chiny, Wenezuela oraz większość krajów Afryki. Raczej nie są to popularne kierunki dla turystów z naszego kraju.
Inaczej jest z kolorem pomarańczowym. Tym kolorem oznaczono Egipt. „Zaleca się nie odwiedzać terytoriów graniczących z Izraelem. Urlopowiczom w Szarm el-Szejk rekomenduje się nie opuszczać samodzielnie terenu hotelu. Obywatelom zaleca się śledzenie aktualnych informacji służb” – ostrzega litewskie MSZ.
Niebezpieczna Szwecja
Żółta jest Turcja. Resort apeluje do turystów z Litwy, aby zawsze mieli tam przy sobie dokumenty tożsamości oraz omijali duże skupiska ludzi i demonstracje.
Generalnie większość krajów Europy jest zaznaczonych kolorem zielonym. Jedyny kraj pomarańczowy w Europie to Kosowo. Żółte są Szwecja, Francja oraz Hiszpania, czyli należy uznać, że panuje tam taki stopień zagrożenia, jaki jest np. w… Kenii. Żółty kolor we wszystkich czterech krajach oznacza ryzyko ataku terrorystycznego. „Zgodnie z decyzją szwedzkiej policji bezpieczeństwa SÄPO zagrożenie terrorystyczne ocenia się na 3 w skali 5. Szwedzkie instytucje uczulają, aby pozostać czujnym” – można przeczytać na stronie ministerstwa.
Na Litwie tego nie odczuwamy, ale w Europie Zachodniej zamachy terrorystyczne nie są wcale rzadkością. „W latach 2010–2019 zamachy terrorystyczne w Europie Środkowo-Wschodniej w większości krajów regionu, z dwoma wyjątkami, przebiegały z nieporównywalnie mniejszą intensywnością, aniżeli w krajach Europy Zachodniej, jednakże całkowita ich liczba jest już zbliżona. Do owych wyjątków zaliczyć należy Federację Rosyjską (FR) i Ukrainę, ze zmianą wektora liczby zamachów terrorystycznych oraz ze swoistym punktem zwrotnym w roku 2014” – pisze w swojej analizie ppłk dr Grzegorz Piela z Akademii Sztuki Wojennej w Warszawie.
Zamachy i manifestacje
Do jednych z najgłośniejszych zamachów doszło 7 stycznia 2015 r. w Paryżu, kiedy dżihadyści zaatakowali redakcję satyrycznego pisma „Charlie Hebdo”. W zamachu zginęło 12 osób. 11 stycznia w Paryżu odbyła się wielka manifestacja w hołdzie ofiarom ataku na „Charlie Hebdo”, w której wzięli udział politycy z całego świata. Obecni byli ówczesny przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk oraz minister spraw zagranicznych Litwy Linas Linkevičius. Nie patrząc na wieloletni konflikt, w marszu wzięli udział prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas i premier Izraela Beniamin Netanjahu. Kilka miesięcy później doszło do kolejnych ataków w stolicy Francji, w których zginęło już 130 osób.
Lista jest zresztą dłuższa. 22 maja 2017 r. w Manchesterze Brytyjczyk libańskiego pochodzenia zdetonował bombę po koncercie amerykańskiej piosenkarki Ariany Grande. Zamach pochłonął 22 ofiary śmiertelne. 7 kwietnia 2017 r. kierowca ciężarówki wjechał w tłum w Sztokholmie, a następnie uderzył w dom towarowy. Zginęło 15 osób. 22 marca 2016 r. nastąpiła seria zamachów bombowych w Brukseli. Wówczas zginęły 32 osoby i trzech zamachowców samobójców.
Zagrożenie terrorystyczne pozostaje na celowniku wszystkich instytucji unijnych. „W 2023 r. w siedmiu państwach członkowskich przygotowywano łącznie 120 ataków terrorystycznych (98 przeprowadzonych, 9 nieudanych i 13 udaremnionych), co stanowi wzrost w porównaniu z poprzednimi latami. Największą liczbę ataków terrorystycznych popełnili separatystyczni terroryści (70, wszystkie przeprowadzono), w dalszej kolejności – podmioty lewicowe i anarchistyczne (32, z czego przeprowadzono 23). Odnotowano 14 dżihadystycznych ataków terrorystycznych, z czego 5 przeprowadzono. Udaremniono dwa prawicowe ataki terrorystyczne” – czytamy w sprawozdaniu z 2024 r. Europolu, czyli Agencji Unii Europejskiej ds. Współpracy Organów Ścigania.
Rosnący strach
W dokumencie zaznaczono, że najwięcej ofiar śmiertelnych spowodowały zamachy dokonane przez dżyhadystów. „426 osób aresztowano za przestępstwa terrorystyczne w 22 państwach członkowskich. Większość aresztowań dotyczyła przestępstw związanych z terroryzmem dżihadystycznym (334), co również przyczyniło się do ogólnego wzrostu liczby aresztowań w porównaniu z 2022 r.” – czytamy w raporcie.
Parlament Europejski ostrzega, że wzrost zagrożenia terrorystycznego jest spowodowany ogólną sytuacją geopolityczną. Mowa tu także o ataku Hamasu na Izrael w październiku 2023 r. „Wyzwania gospodarcze, społeczne i polityczne stworzyły podatny grunt dla rozpowszechniania narracji związanych z terroryzmem i teorii spiskowych” – czytamy w sprawozdaniu Europolu.
„Platformy mediów społecznościowych wzmacniają te narracje, co sprawia, że osoby na nie podatne są bardziej skłonne do konstruowania poglądów złożonych z mieszaniny różnych ideologii, które następnie usprawiedliwiają i promują przemoc” – podano w analizie Parlamentu Europejskiego.
Kornel Bielawski z Uniwersytetu Gdańskiego w pracy „Kultura strachu we współczesnej rzeczywistości społeczno-politycznej” nie kryje, że w XXI w., szczególnie w krajach tzw. cywilizacji zachodniej, w społeczeństwie rośnie poczucie strachu. „Choć strach jest uczuciem pierwotnym, towarzyszącym ludzkości od jej zarania i ułatwiającym przetrwanie, w XXI w. stał się patologią mającą destrukcyjny wpływ na rzeczywistość społeczną czy polityczną” – zaznacza dr Bielawski.
Czytaj więcej: Europa coraz mniej bezpieczna
Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 25 (70) 21-27/06/2025