Więcej

    Moja podróż z teatrem dopiero się zaczyna. Cieszę się, że wyruszyłam w nią z Polskim Teatrem „Studio”

    „Polski Teatr „Studio” zawsze dba o widza i szuka możliwości, by go zaskoczyć, edukować, zabawić, zachęcać do refleksji, aby każdy chciał wracać do teatru po nowe wrażenia i osobiste przeżycia” – mówi „Kurierowi Wileńskiemu” Ewa Rawłuszewicz, młoda wokalistka i adeptka śpiewu operowego, która związała się z Polskim Teatrem „Studio” w Wilnie.

    Czytaj również...

    Honorata Adamowicz: W jaki sposób trafiłaś do Polskiego Teatru „Studio”?

    Ewa Rawłuszewicz: W teatrze znalazłam się na zaproszenie pani Lili i pana Edwarda Kiejzików, którzy zaangażowali mnie do spektaklu muzycznego „Na wileńskiej ulicy”. Przygoda ta rozpoczęła się w 2023 r. Mieliśmy potem cały cykl występów z tym spektaklem w wielu miastach Polski, ale początek był najbardziej intensywny, rzucono mnie na głęboką wodę. To było dla mnie zupełnie nowym doświadczeniem.

    Czy zawsze marzyłaś o zostaniu aktorką?

    Szczerze mówiąc, nie myślałam nigdy konkretnie o aktorstwie. Natomiast czułam, że chcę być na scenie, i miałam pewność, że wybiorę muzyczną ścieżkę życiową. I tak właśnie się stało. Bardzo się cieszę, że podjęłam studia wokalno-aktorskie, podczas których kształcę nie tylko wymarzony kunszt wokalny (operowy), lecz także aktorski. Jestem szczęśliwa, że mogę robić to, co naprawdę kocham, realizować marzenia i przynosić swoim przyszłym zawodem radość innym.

    Jak wyglądały twoje pierwsze kroki na scenie?

    Jeżeli chodzi o scenę muzyczną, to na niej znalazłam się już jako dziecko. Stało się to dzięki mojej pierwszej pedagog śpiewu operowego Raimondzie Tallat-Kelpšaitė. Ze sceną zapoznałam się zatem bardzo wcześnie. Natomiast na scenie aktorskiej spróbowałam się po raz pierwszy właśnie dzięki Polskiemu Teatrowi „Studio”, gdy wzięłam udział w wyżej wymienionym spektaklu „Na wileńskiej ulicy” i w wielu koncertach, a także w festiwalu Trans/Misje. Wiele zawdzięczam pani Lili Kiejzik, która zachęciła mnie do poważnego przyjrzenia się sobie od strony aktorskiej.

    Czytaj więcej: Repremiera kultowego spektaklu muzycznego „Na wileńskiej ulicy” [Z GALERIĄ]

    Jak aktorstwo wpłynęło na twoje życie?

    Teatr, mimo że jestem członkiem zespołu od dość krótkiego czasu, pomógł mi swobodnie wyrażać osobiste emocje oraz odważniej wypowiadać własne zdanie, zachęcił do jeszcze większego zaangażowania w życie społeczne. Aktorstwo rozwija pewność siebie, wzmacnia wyobraźnię i kreatywność, uczy radzenia sobie ze stresem. Dla mnie zarówno aktorstwo, jak i śpiew to nie tylko poświęcenie i praca, ale przede wszystkim ogromna satysfakcja ze współpracy z utalentowanymi muzykami i aktorami. Jest to nieopisanie piękne uczucie, to także daje wzajemne inspiracje.

    Co Polski Teatr „Studio” znaczy dla Ciebie osobiście?

    Polski Teatr „Studio” jest dla mnie przede wszystkim rodziną, która łączy pokolenia i godnie reprezentuje sztukę i nasze tradycje poza granicami kraju, a nawet po drugiej stronie oceanu. Dla mnie PTS to coś więcej niż praca, dla mnie to azyl, oaza spokoju. Jest odskocznią od codzienności, miejscem, które staje się drugim domem, domem, w którym na dodatek można tworzyć.

    Która rola okazała się dla Ciebie najważniejsza i dlaczego?

    Myślę, że najważniejsza rola jeszcze mnie czeka w przyszłości, ponieważ to są zaledwie początki mojej przygody z teatrem. Moja podróż z teatrem dopiero się zaczyna.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Jakie zmiany zaszły w teatrze w ciągu twojej kariery?

    Bardzo się cieszę, że do teatru trafiłam w tym momencie, gdy otrzymał status teatru zawodowego. To jest ogromny zaszczyt dla całej rodziny teatralnej. Powinniśmy być dumni, że mamy jedyny taki polski zawodowy teatr. To wielki zaszczyt i honor dla całej społeczności polskiej.

    Czytaj więcej: Stało się: Po 80 latach w Wilnie znów działa polski, zawodowy teatr

    Jaką przyszłość widzisz dla Polskiego Teatru „Studio”?

    Wierzę, że powstanie jeszcze wiele wspaniałych projektów i spektakli, ponieważ jedno jest pewne – Polski Teatr „Studio” zawsze dba o widza i szuka możliwości, by go zaskoczyć, edukować, zabawić, zachęcać do refleksji, aby każdy chciał wracać do teatru po nowe wrażenia i osobiste przeżycia.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Jakie emocje towarzyszą Ci przed wejściem na scenę?

    Oczywiście pojawia się lekki stres, ale przed samym wyjściem na scenę górują adrenalina, odpowiedzialność i również ekscytacja. Te mieszane emocje są nieodłączną częścią tego, co robię.

    Jakie są twoje plany na przyszłość w teatrze?

    Będę jeszcze bardziej się kształcić, żeby stać się ciekawą postacią dla publiczności i odkryć w sobie nowe oblicza, chcę rozwijać umiejętności.

    Co byś radziła tym, którzy marzą o karierze aktorskiej?

    Jeśli ktoś marzy o karierze aktorskiej, moim zdaniem powinien obowiązkowo podjąć studia w tym kierunku, rozwijać umiejętności aktorskie, być gotowym i odpornym na krytykę. Trzeba mieć na uwadze niestabilność takiego zawodu, warto być systematycznym, dbać także o wszechstronne zainteresowania.

    Co jest dla Ciebie najtrudniejsze w życiu zawodowym?

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Nie mogę wyróżnić tego, co jest najtrudniejsze, bo wybrałam taką drogę życiową i pracę, którą kocham, i każde poświęcenie przyjmuję jako wyzwanie. I to, co wydaje się trudne, odbieram raczej jako ciekawe.

    Czy jest rola, o której dziś marzysz, żeby kiedyś ją zagrać?

    Jeżeli chodzi o rolę teatralną – jeszcze się nie zastanawiałam. Najpierw chcę się zmierzyć z pierwszą swoją prawdziwą rolą aktorską, którą zagram w spektaklu „M.K. Čiurlionis. Trajektorie” w Teatrze na Pohulance. Premiera 7 listopada. Zagram Marię Morawską, pierwszą miłość Čiurlionisa.

    Czytaj więcej: „M.K. Čiurlionis. Trajektorie” – na rok jubileuszowy 65-lecia Polskiego Teatru „Studio” w Wilnie


    Ewa Rawłuszewicz obecnie studiuje na Wydziale Wokalno-Aktorskim Akademii Muzycznej im. Feliksa Nowowiejskiego w Bydgoszczy. Zdobyła już międzynarodowe uznanie, o czym świadczą nagrody: Grand Prix VI Wileńskiego Międzynarodowego Konkursu Muzycznego dla Młodzieży „Premio Scarlatti”, Grand Prix w konkursie „Astana Vision Contest” w Kazachstanie, I miejsce w konkursach „Online Wave” (Hiszpania), „Scarlatti Award” (Włochy) i Open International Auditions (Włochy), złoty medal w „Riga Symphony” (Łotwa), I miejsce w The American Protégé International Vocal Competition (Stany Zjednoczone).


    Wywiad opublikowany w wydaniu magazynowym dziennika „Kurier Wileński” Nr 35 (98) 30/08- 05/09/2025

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Z taką publicznością wszystkim jest przyjemniej. Legendy estrady na pożegnanie lata w rejonie wileńskim

    Z kolei 30 sierpnia przy Niemenczyńskiej Estradzie Leśnej zgromadziły się tysiące mieszkańców i gości rejonu wileńskiego, żeby także pożegnać wspólnie lato. – To wspaniałe święto. Po raz kolejny udowodniliśmy, że...

    Kiedy dziecko może już samo chodzić do szkoły i z niej wracać?

    — W litewskim ustawodawstwie nie ma konkretnych wskazówek, od kiedy można dzieciom pozwolić na samodzielne uczęszczanie do szkoły. Rodzice muszą ocenić dojrzałość dziecka — czy potrafi ono zamknąć drzwi, bezpiecznie...

    Seniorzy mogą bez wychodzenia z domu ubiegać się o rekompensatę za ogrzewanie

    Nowa usługa dla wileńskich seniorów — to proaktywne powiadomienie telefoniczne o zakończeniu okresu zasiłkowego i możliwość zamówienia przedłużenia usługi podczas rozmowy. Usługa proaktywnego przewodnika będzie dostępna w języku litewskim,...