Z kolei 30 sierpnia przy Niemenczyńskiej Estradzie Leśnej zgromadziły się tysiące mieszkańców i gości rejonu wileńskiego, żeby także pożegnać wspólnie lato.
– To wspaniałe święto. Po raz kolejny udowodniliśmy, że społeczność rejonu wileńskiego jest wspaniała, tak różnorodna. W ostatnich latach kultura, a także kultura rozrywkowa w rejonie wileńskim posunęła się do przodu. Podobnie jak w zeszłym roku, także i w tym możemy podziwiać wspaniałe występy artystów. Dyrektor Centrum Kultury w Rudominie zdradziła mi, że niektórzy nie wierzyli, iż Sheyla Bonnick, wokalistka legendarnej grupy Boney M, wystąpi w Rudominie. Młodzież może nie zna tej grupy, ale wie, że Gabrielius Vagelis tu będzie, więc również bardzo się cieszy. Naszym zadaniem jest nie tylko angażowanie się w prace infrastrukturalne, edukację i inne istotne dla mieszkańców sprawy, lecz także zaspokajanie potrzeb kulturalnych, potrzeb kulturalnych rozrywkowych naszych podatników. Myślę, że Samorząd Rejonu Wileńskiego ma możliwość rozwoju takich wydarzeń i przyciągnięcia jeszcze większej liczby osób. Bo z taką publicznością jest nam wszystkim przyjemniej tu być – mówił podczas imprezy w Rudominie mer rejonu wileńskiego Robert Duchniewicz.
Kultura jest efektywną mocą
Mer podkreślił, że nadszedł dzień, w którym może śmiało powiedzieć, iż nie tylko w Rudominie, ale w całym obwodzie wileńskim mamy jednolity, bardzo wysokiej jakości system usług kulturalnych. Jak twierdzi, cieszy się, że w ciągu ostatniego roku te zadania, które zostały zrealizowane przy minimalnych kosztach, zostały zrealizowane w maksymalnym stopniu.
Mer zapewnił mieszkańców, że samorząd nadal będzie robić wszystko co w jego mocy, aby wszyscy mogli nie tylko efektywnie przyglądać się wykonanej pracy, ale także cieszyć się dobrym stanem kultury rozrywkowej, którą mamy dzisiaj.
– Staramy się minimalnymi kosztami ściągnąć wykonawców, którzy są znani na całym świecie. I w ciągu ostatnich lat to się udaje. Występują wykonawcy nie tylko zagraniczni, lecz także pochodzący z Litwy. Projekty kulturowe działają, mieszkańcy rejonu chcą mieć jakąś satysfakcję, chcą się realizować kulturalnie. Jeżeli pozostaniemy przy łatce rejonu sypialnianego, to nie będziemy takim samorządem, jaki sobie wyobrażamy. Oczywiście, że koszty tych pomysłów są niemałe, ale my uważamy, że te tłumy, które tutaj przybyły, pokazują, że te pieniądze są tego warte – podkreśla mer Robert Duchniewicz.
W rozmowie z „Kurierem Wileńskim” mer zapewnia, jak ważne było dla niego, żeby takie imprezy łączyły nie tylko pokolenia, lecz także ludzi różnych narodowości. Rejon wileński jest wielokulturowy i wielonarodowy. Jak mówi mer, nie można promować tylko jednej kultury w rejonie; jesteśmy tym bogaci, że jesteśmy rejonem wielokulturowym. Im więcej narodowości zapraszamy, tym więcej możemy osiągnąć.
– Widzimy, że na tych imprezach wszyscy razem wspólnie się bawią. Państwo litewskie zawsze słynęło z tego, że było wielokulturowe. Kultura jest efektywną mocą, która tworzy silną obywatelską społeczność. Dlatego właśnie w to inwestujemy. W organizacji takich uroczystości najtrudniejsze jest to, żeby przy określonej kwocie stworzyć efektywny system i zaoferować mieszkańcom to, co by się im spodobało. Mogę obiecać, że w przyszłości będziemy rozszerzać usługi kulturalne. Kultura będzie jeszcze na wyższym poziomie, jakość kultury też będzie wysoka – deklaruje mer rejonu wileńskiego Robert Duchniewicz.

| Fot. vrsa.lt
O jakości imprezy świadczą tłumy
Edward Kiejzik, doradca mera rejonu wileńskiego, dyrektor i aktor Polskiego Teatru „Studio” w Wilnie, w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” zwraca uwagę, że kultura popularna i rozrywka są niezbędne, ponieważ dostarczają ludziom odpoczynku i relaksu, wzmacniają poczucie wspólnoty. Właśnie takie imprezy pozwalają na budowanie relacji międzyludzkich.
– Gdyby ktoś zapytał, czy są potrzebne takie imprezy, moja odpowiedź byłaby prosta: proszę popatrzeć na te tłumy i zapytać dowolną osobę, czy potrzebuje takich imprez. O potrzebie zapraszania tych czy innych zespołów oraz o jakości i odbiorze imprezy świadczą tłumy, które tutaj przybyły. Widzimy, że z każdym rokiem te imprezy w Rudominie się rozrastają. Musimy sprowadzać coraz lepsze zespoły, coraz ciekawiej prezentować popkulturę, od dobrej strony. Zespoły, które sprowadzamy do rejonu wileńskiego, to są zespoły niemalże legendarne – mówi Edward Kiejzik.
Plejada gwiazd
Koncerty w Rudominie i Niemenczynie połączyły nie tylko pokolenia, lecz także ludzi. Wiele osób starszego pokolenia ma sentyment do piosenek i wykonawców, które były popularne w okresie ich młodości. Dlatego pokolenie, które dorastało na muzyce Sheyli Bonnick, wokalistki legendarnej grupy Boney M, oraz Rui Carlosa Ferreira, byłego wokalisty popularnego zespołu Bad Boys Blue, słuchając ich piosenek, wracali myślami do lat młodości.
Młodsze pokolenie bawiło się doskonale przy piosenkach znanego litewskiego wykonawcy Gabrieliusa Vagelisa. Nie zabrakło też wykonawców z Wilna i Wileńszczyzny, swoim wspaniałym głosem zebranych zachwycał Waldemar Dudoit. W Rudominie wystąpiła także wokalistka Aneta Jodkaitė. Na Niemenczyńskiej Estradzie Leśnej pojawili się jeden najbardziej znanych litewskich zespołów rockowych, „Biplan”, Dorota Baliul, laureatka międzynarodowych konkursów, oraz Karolina Lyndo.
Marzymy o przebłyskach radości
Rudolfas razem z żoną i przyjaciółmi na koncert Sheyli Bonnick, wokalistki Boney M, przyjechał specjalnie z Kowna. Mężczyzna zapewnia, że nie mógł uwierzyć, gdy dowiedział się, że członkini Boney M będzie śpiewała w rejonie wileńskim, a w dodatku na bezpłatny dla widzów koncercie.
– Mam 65 lat. Moja żona i przyjaciele są w podobnym wieku, więc piosenki Boney M to muzyka naszej młodości. Zabawa jest wspaniała. Gdy słucham jej piosenek, cała młodość przechodzi mi przed oczami. Czuję się, jakbym miał znowu te 20 lat. Jutro pewnie będę się czuł na całe 80 – śmieje się Rudolfas.
Maria z Rudomina mówi, że te tłumy, które tutaj przybyły, świadczą same za siebie, jak bardzo brakuje ludziom rozrywki. – Życie jest smutne. W ciągu ostatnich lat słychać tylko: covid-19, wojna i brak pieniędzy. Jesteśmy tym wszystkim zmęczeni. Marzymy o przebłyskach radości, chcemy tańczyć, śpiewać. Przynajmniej na ten jeden wieczór zapomnieć o tej szarej codzienności. Osobiście ja i moi znajomi jesteśmy bardzo zadowoleni, że takie imprezy mają miejsce w rejonie wileńskim. Nie wiem, ile osób z tego tłumu mogłoby sobie pozwolić np. pojechać na biletowany koncert do miasta. Większość na pewno nie. Przecież nie samym chlebem człowiek żyje, potrzeba też czegoś dla duszy. Właśnie takie imprezy pozwalają człowiekowi odprężyć się po pracy, chociaż na jakiś czas zapomnieć o codziennych obowiązkach, problemach. Takie imprezy dostarczają ludziom mnóstwo radości – twierdzi Maria.

| Fot. vrsa.lt
Młodzież z Wilna i z rejonu
Teresa ze Skojdziszek uważa, że takie imprezy są bardzo potrzebne nie tylko po to, żeby dobrze się bawić, potańczyć, ale żeby móc spotkać się z sąsiadami i znajomymi. Kobieta przypomina, że dzisiaj ludzie są bardzo zabiegani i nie mają czasu na rozmowy nawet z najbliższymi.
– Nie mogę się „narozmawiać” z sąsiadką. Nie widziałyśmy się prawie rok, chociaż mieszka… piętro wyżej nade mną. Nie mamy dla siebie czasu. Człowiek biega jak ta wiewiórka, a tu wreszcie możemy porozmawiać, potańczyć. Żartujemy, że teraz pewnie znów porozmawiamy na kolejnej imprezie w Rudominie – mówi Teresa.
Na pożegnanie lata w rejonie wileńskim przybyło mnóstwo młodzieży, nie tylko z okolicznych miejscowości, lecz także ze stolicy.
– Do rejonu wileńskiego przyjeżdżamy z Wilna na imprezy już kolejny raz. Nasza koleżanka z uniwersytetu mieszka w Rudominie. Przyjechaliśmy, żeby posłuchać Gabrieliusa Vagelisa. Jak zawsze był niepowtarzalny. Ale też bardzo dobrze bawiliśmy się przy piosenkach Boney M. Przyznam, że nie znam tej grupy, ale tańczyło się wspaniale. Niech żyje Rudomino! – krzyczała rozśpiewana młodzież.
Oprócz koncertów dla gości nie zabrakło innych atrakcji. Goście mieli okazję obejrzeć niesamowite laserowe pokazy LED w Rudominie przygotowane przez „Ugnies teatras”. Uczestnicy mogli skorzystać ze specjalnej strefy fotograficznej, gdzie można było uwiecznić wspomnienia z imprezy. Wieczór zakończyła energetyczna dyskoteka, która trwała do późnych godzin nocnych, dając wszystkim okazję do wspólnej zabawy.
Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym dziennika „Kurier Wileński” Nr 36 (101) 06-12/09/2025