Więcej

    Dziś bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy życiorysu i literatury Sergiusza Piaseckiego

    Pisarz, przemytnik, kryminalista, żołnierz Armii Krajowej. Sergiusz Piasecki, człowiek o nieprzeciętnym życiorysie, spoczął na cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie. Na uroczystości przybyli również wileńscy Polacy.

    Czytaj również...

    Słowa zawarte w tytule wypowiedział prezydent RP Karol Nawrocki. 29 września br. odbyły się uroczystości powtórnego pochówku Sergiusza Piaseckiego. Pierwszym miejscem spoczynku wyjątkowego pisarza, który za życia doświadczył lat zapomnienia, był Borough Cemetery w Hastings w Wielkiej Brytanii, gdzie od zakończenia II wojny światowej przebywał Piasecki.

    Biuro Upamiętniania Walk i Męczeństwa polskiego Instytutu Pamięci Narodowej, w porozumieniu z rodziną pisarza, dokonało ekshumacji szczątków pisarza i sprowadziło je do Warszawy. W pogrzebie wziął udział prezydent RP Karol Nawrocki.

    Nie tylko pisarz

    Prezydent Nawrocki w swoim przemówieniu podczas uroczystości zaznaczył, że teraźniejsza Polska i dzisiejsi Polacy potrzebują twórczości Piaseckiego. „Po to, aby mówić prawdę o bolszewizmie, o systemie komunistycznym. O tym, jakim zagrożeniem dla Polski i dla całej Europy jest postsowiecka, neoimperialna Rosja” – oświadczył Nawrocki. Dodał: „Po to ciebie, nasz mistrzu, potrzebujemy tutaj i dlatego tak gorąco cię witamy, jako bohatera polskiej wolności i polskiej literatury, bo chcemy, byś był z nami i mówił prawdę o nas samych”.

    Udział w pogrzebie wzięli również litewscy Polacy. – Pogrzeb był zorganizowany w duchu wojskowym. Chowano nie tylko pisarza, lecz także żołnierza Armii Krajowej. W trakcie pogrzebu, nawet podczas mszy świętej, zostały wymienione wszystkie jego dobre i złe cechy – relacjonuje Edward Kiejzik, uczestnik uroczystości.

    – Dlaczego tam byliśmy? Piasecki stworzył bohatera, którego gramy w Polskim Teatrze „Studio” już od 13 lat. W swoim repertuarze mamy też kolejne jego dzieło, „Siedem pigułek Lucyfera”. Oddaliśmy mu hołd nie tylko jako żołnierzowi i pisarzowi, lecz także człowiekowi, który walczył z systemem komunistycznym, nie tylko piórem – podzielił się refleksją z „Kurierem Wileńskim” Edward Kiejzik, dyrektor administracyjny PTS w Wilnie.

    Kiejzik stworzył postać Michaiła Zubowa w spektaklu Sławomira Gaudyna „Zapiski oficera Armii Czerwonej” według dzieła Piaseckiego. Zubow to sowiecki oficer, który 17 września 1939 r. przekracza wraz z wojskiem granicę II RP. Zdaniem Kiejzika Sergiusz Piasecki to jeden z najlepszych autorów, z którego tekstami pracował jego teatr.

    – Nie wyobrażałam sobie, że mogło mnie nie być na powtórnym pogrzebie Sergiusza Piaseckiego, który po ponad 60 latach – już pośmiertnie – powrócił do Ojczyzny – mówi „Kurierowi Wileńskiemu” Barbara Jundo-Kaliszewska. – Sergiusz Piasecki to postać absolutnie nietuzinkowa: człowiek z krwi i kości, pełen sprzeczności, który przeszedł drogę od przemytnika i więźnia przez żołnierza i agenta aż po wybitnego pisarza. W jego biografii odbija się dramat XX w. i los mieszkańców Wileńszczyzny – aktualny w dużym stopniu także dziś – ludzi rozdartych między granicami i systemami politycznymi. Do końca życia, podobnie jak Józef Mackiewicz, nie złożył broni – jego orężem stało się pióro, którym walczył z komunizmem i bronił wartości, w które wierzył. Jeśli w XX w. jego twórczość i myśl do nas nie docierały, to współcześnie możemy i powinniśmy sięgać po „Kochanka Wielkiej Niedźwiedzicy”, „Operację pokój” czy „Siedem pigułek Lucyfera” – podkreśla w rozmowie z nami historyczka i politolożka z Uniwersytetu Łódzkiego. Sama Barbara Jundo-Kaliszewska pochodzi z Ejszyszek.

    1899 lub 1901, ale nie data jest najważniejsza

    Życiorys niczym scenariusz filmowy – takie zdanie często pada w licznych artykułach, książkach oraz opracowaniach poświęconych pisarzowi. W przypadku Sergiusza Piaseckiego nie jest to zwykły chwyt reklamowy. „Król granicy i bóg nocy, który się stoczył do poziomu literata polskiego” – tak siebie charakteryzował autor „Kochanka Wielkiej Niedźwiedzicy”.

    Przyszły literat przyszedł na świat we wsi Lachowicze, które obecnie leżą w Białorusi. Co do roku urodzenia nie mamy absolutnej pewności. Zazwyczaj podaje się dwie daty: 1899 lub 1901. „Sergiusz Piasecki urodził się 1 kwietnia 1901 koło Baranowicz, między Brześciem Litewskim a Mińskiem Białoruskim. Data urodzin może budzić wątpliwości, ponieważ w różnych słownikach i encyklopediach przyjmowano datę 1 czerwca 1899, która jest również napisana na grobie pisarza. Ten błąd wyjaśnił przyjaciel i biograf Piaseckiego − Ryszard Demel, według niego pisarz ze względu na więzienną przeszłość: »(…) obawiał się starych zapisków w rejestrach międzynarodowych policji, aby mu to nie utrudniało poruszania się po Europie, gdzie uzyskał nowe dokumenty«” – wyjaśnia Elżbieta Głazko z Uniwersytetu Pedagogicznego w Wilnie w pracy magisterskiej z 2007 r. pt. „Starcie dwóch światów w twórczości Sergiusza Piaseckiego”.

    Pochodził z rodziny zrusyfikowanego polskiego szlachcica. Matka zmarła, kiedy był dzieckiem. Wychowała go macocha, z którą nie udało się nawiązać dobrych relacji. „Musiałem zawsze być czujny i śledzić wroga, tzw. matkę, nie tylko oczami, lecz każdym nerwem. Dało mi to zdolność wyczuwania aury sadyzmu nawet w powietrzu, zrobiło mnie sprzymierzeńcem prześladowanych i naładowało nienawiścią do wszelkiej tyranii i obłudy” – wspominał po latach.

    Prezydent Karol Nawrocki podziękował rodzinie Sergiusza Piaseckiego – synowi Władysławowi Tomaszewiczowi i wnuczce Ewie Tomaszewicz – oraz pracownikom IPN za starania o to, aby pisarz mógł spocząć na polskiej ziemi
    | Fot. Mikołaj Bujak, KPRP

    Z więzienia do więzienia

    Mimo że w rodzinie posługiwano się językiem rosyjskim, młody Piasecki za swoje polskie pochodzenie był nieustannie piętnowany przez uczniów. Za pobicie inspektora szkolnego został wtrącony do więzienia dla nieletnich. Skąd uciekł i udał się do Moskwy, gdzie zastał rosyjską rewolucję.

    „Bezpośrednie zetknięcie się z rewolucją spowodowało, że na całe życie pozostał nieprzejednanym antykomunistą. Walczył w białoruskiej partyzantce niepodległościowej »Zielony Dąb«. Później wstąpił do Wojska Polskiego. Brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej. Po wojnie został agentem polskiego wywiadu” – czytamy w artykule „Sergiusz Piasecki. Żołnierz i pisarz-antykomunista” Marka Jończyka z IPN. Równolegle z pracą wywiadowczą uprawiał przemyt.

    W 1926 r. został zwolniony z wywiadu. Praktycznie został bez środków do życia. Trudna sytuacja życiowa spowodowała, że dokonał napadu rabunkowego. Został zatrzymany i skazany na karę śmierci, którą ze względu na zasługi dla wywiadu zamieniono mu na 15 lat więzienia.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Do epizodu więziennego w swoim przemówieniu nawiązał prezydent Karol Nawrocki: „Sergiusz Piasecki i jego skomplikowana, pełna upadków i zwycięstw piękna droga i jego życiorys mają jeszcze jedno zadanie do wykonania”. Tutaj zwrócił się do osób przebywających w więzieniu lub przechodzących proces resocjalizacji: „Chcę też zwrócić się do was. Spójrzcie na Sergiusza Piaseckiego, którego Rzeczpospolita żegna z wielkimi honorami i ogromnym szacunkiem jako narodowego bohatera, a którego droga była kręta i skomplikowana. (…) Potrzebujemy waszego zaangażowania i waszego poświęcenia czasu na piękną literaturę Sergiusza Piaseckiego. Niech żyje nasz wielki bohater, niech spoczywa w pokoju, niech żyje wolna, niepodległa Rzeczpospolita”.

    Ekshumacji i sprowadzenia szczątków Sergiusza Piaseckiego do Warszawy podjęło się – działając w porozumieniu z rodziną zmarłego – IPN
    | Fot. Mikołaj Bujak, KPRP

    Związki z Wilnem

    To właśnie w więzieniu Sergiusz nauczył się literackiego języka polskiego oraz rozpoczął swoją karierę literacką. W 1937 r., dzięki zaangażowaniu Melchiora Wańkowicza, ukazała się pierwsza powieść pisarza pt. „Kochanek Wielkiej Niedźwiedzicy”, która opowiadała o życiu przemytników na pograniczu polsko-sowieckim.

    Książka od razu stała się bestsellerem. Dzięki niej wyszedł na wolność. Z wolności i popularności cieszył się zaledwie dwa lata…

    1 września 1939 r. Polskę zaatakowały Niemcy, natomiast 17 września – ZSRS. Okupację sowiecką i nazistowską spędził na Wileńszczyźnie. Tu wstąpił do Armii Krajowej. Był członkiem wileńskiej egzekutywy, który wykonywała wyroki śmierci wydane przez podziemne sądy.

    – Z pewnością wilnianie byliby szczęśliwsi, gdyby spoczął w Wilnie, na Rossie. Opisywał miasta i pejzaże, w których funkcjonują do dziś. Pisał w ich języku, wykorzystując wielojęzyczne dziedzictwo pogranicza. Syn i wnuczka pisarza wyrazili wolę przeniesienia szczątków z cmentarza w Hastings do Warszawy. W sprawę osobiście był zaangażowany prezydent RP Karol Nawrocki – trudno tę decyzję dziś kwestionować. Wola rodziny, jeśli zmarły nie wyraził innej, w tej sprawie powinna być kluczowa – mówi Barbara Jundo-Kaliszewska.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    – W tym miejscu warto nadmienić, że od wielu lat są czynione zabiegi, żeby do Wilna powrócił Józef Mackiewicz. Na jego grobie w londyńskim kolumbarium wyraźnie wybrzmiewa wola spoczynku na wileńskiej Rossie. Mam nadzieję, że to kiedyś się uda – zaznacza w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” Jundo-Kaliszewska.

    Po wojnie, będąc wrogiem ustroju komunistycznego, Piasecki udał się na emigrację. W Wielkiej Brytanii ukazały się jego kolejne dzieła: „Siedem pigułek Lucyfera”, „Zapiski oficera Armii Czerwonej”, „Strzęp legendy”, „Człowiek przemieniony w wilka” oraz „Dla honoru Organizacji”. Dwie ostatnie dotyczyły działalności AK w Wilnie i Wileńszczyźnie.

    Sergiusz Piasecki zmarł 12 września 1964 r. w Hastings. Jego pierwszy pogrzeb był bardzo skromną uroczystością. – Tymczasem drugi pogrzeb miał charakter państwowy, z asystą wojskową i z udziałem prezydenta RP. Trudno o większe uhonorowanie tej postaci. Symboliczne i wzruszające, że na pogrzebie obecni byli przedstawiciele narodu białoruskiego i powiewała biało-czerwono-biała flaga Białorusi. Gdy zajrzymy do białoruskojęzycznego internetu, to odkryjemy, że Białorusini są dumni ze swojego rodaka i człowieka, który do końca pozostał niezłomnym antykomunistą – cieszy się Barbara Jundo-Kaliszewska.


    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym dziennika „Kurier Wileński” Nr 40 (113) 04-10/10/2025

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Stabilność na rynku pracy? Prof. Grużewski: „Nie mamy innej możliwości niż migranci”

    Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) w swych rekomendacjach dla Litwy napisał, że nasz kraj powinien nadal wspierać aktywną politykę migracyjną, przyciągając brakujących specjalistów z zagranicy, w tym także pracowników o...

    Błaszkiewicz: „Egzamin z matematyki pokazuje, czy człowiek w ogóle potrafi się uczyć”

    Minister oświaty, nauki i sportu Raminta Popovienė, przed kilkoma miesiącami oświadczyła, że egzamin z matematyki nie powinien być obowiązkowy dla uczniów, którzy chcą studiować na kierunkach humanistycznych. „Słyszymy te...

    Litwa ma nowy rząd. Starły się o niego siły prezydenckie i parlamentarne

    Dymisja rządu Gintautasa Paluckasa na początku sierpnia wywołała lawinę zdarzeń politycznych. Powstała nowa koalicja ze Związkiem Chłopów i Zielonych oraz AWPL-ZchR. Poprzedni partner koalicyjny, Związek Demokratów „W imię Litwy”,...