Leszek Wątróbski: Spotkaliśmy się w Białymstoku na centralnych obchodach 100-lecia działalności organizacji tatarskich w Polsce.
Prof. dr hab. Selim Chazbijewicz: Nasza uroczystość była dla mnie naprawdę wzruszająca. Było to bowiem dopięcie wysiłków grupy entuzjastów dążących od roku 1990 do odnowy tradycji Związku Tatarów Rzeczypospolitej oraz odnowy poczucia tożsamości etnicznej. Niestety, zaczęła ona powoli zanikać wskutek polityki wewnętrznej prowadzonej przez państwo komunistyczne, które nie uznawało żadnych grup mniejszościowych.

| Fot. Leszek Wątróbski
Cenzura w PRL-u wykreślała nazwę Tatarzy ze wszelkich możliwych publikacji.
Używaliśmy więc zamiennie określenia Muzułmanie Polscy, co nie oddawało niestety specyfiki naszej grupy. Poczucie tatarskiej tożsamości, poczucie historii oraz wspólnoty było przez długie lata i nadal jest dla nas bardzo istotne.
Tak więc to nasze stulecie trwało z przerwami, bo Związek nie działał w okresie wojennym oraz w okresie powojennym (od roku 1939 do 1989). Działały wprawdzie organizacje tatarskie na emigracji, ale też pod nazwą Muzułmanie Polscy. Tak było w armii gen. Andersa — np. w 2. Korpusie Polskim PSZ na Zachodzie, gdzie w latach 1942-1952 istniał naczelny imamat Muzułmanów Polskich.
I dopiero w roku 1989 możliwe było oficjalne wskrzeszenie organizacji tatarskiej. Został pan nawet prezesem Związku Tatarów Rzeczypospolitej.
W zasadzie byłem inicjatorem powstania Związku Tatarów Rzeczypospolitej i współtworzyłem go od nowa. Jego prezesem byłem w latach 1998-2008, wcześniej zaś wiceprezesem. Pierwszym zaś prezesem naszego Związku był pan Stefan Mucharski z Białegostoku (1998-2008).

| Fot. Leszek Wątróbski
Wywodzi się Pan ze szlacheckiej rodziny Tatarów Polsko-Litewskich…
Ukończyłem studia polonistyczne na Uniwersytecie Gdańskim (1980) i przez jakiś czas pracowałem jako nauczyciel języka polskiego. W roku 1990 zasiadałem w VIII Kongresie Filozofii i Myśli Muzułmańskiej zorganizowanym w Teheranie, a rok później pojechałem do Symferopola na posiedzenie I Kongresu Odrodzenia Kultury Krymsko-Tatarskiej. W roku 1991 uzyskałem stopień doktora nauk humanistycznych na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu na podstawie rozprawy zatytułowanej „Ideologie muzułmanów polskich XX wieku”, której promotorem był prof. Jacek Sobczak. Stopień doktora habilitowanego nauk humanistycznych w zakresie nauk o polityce uzyskałem w 2002 r. również na UAM na podstawie pracy pt. „Awdet czyli powrót. Walka polityczna Tatarów krymskich o zachowanie tożsamości narodowej i niepodległość państwa po II wojnie światowej”. Jestem profesorem nadzwyczajnym w Instytucie Nauk Politycznych Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Byłem także wykładowcą Elbląskiej Uczelni Humanistyczno-Ekonomicznej.
A czy działalność związkowa nie przeszkadzała Panu w pracy na uczelni?
Wręcz odwrotnie, to się niejako uzupełniało. Praca na uczelni była pracą naukową, oprócz tej pracy dydaktycznej. Pisałem wówczas dużo artykułów. Wydałem też sporo książek o Tatarach. Tak więc to się ze sobą pokrywało.

Jest Pan pisarzem i poetą…
Jestem autorem tomików poetyckich, w tym „Hymnu do Sofii”, który ukazał się w roku 2005. Moje wiersze znalazły się w antologii Tatarów polskich „Oto moje dziedzictwo” (2010). Opublikowałem też liczne prace związane z kulturą i dziejami Tatarów polskich, litewskich oraz krymskich — m.in. publikację „Tatarzy Krymscy. Walka o naród i wolną ojczyznę” (2001). Należę do Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Swoje wiersze publikowałem w różnych czasopismach — m.in. w „Przeglądzie Tatarskim” czy „Roczniku Tatarów Polskich”. To były czasopisma, które wskrzeszaliśmy w Związku Tatarów Rzeczypospolitej czy Muzułmańskim Związku Religijnym. Dziś ukazują się tylko dwa tatarskie czasopisma: kwartalnik „Przegląd Tatarski” ma charakter magazynu ilustrowanego i „Rocznik Tatarów Polskich” o charakterze popularno-naukowym.
Dodam jeszcze, że w roku 1999, wspólnie z Mustafą Mucharskim, wręczyłem w Drohiczynie papieżowi Janowi Pawłowi II dar z wypisanym podziękowaniem: „Muzułmanie polscy dziękują kościołowi katolickiemu, który uosabia Jego Świątobliwość Jan Paweł II, za 600 lat tolerancji w stosunku do wyznawców islamu w kraju chrześcijańskim”. Pełniłem też, w latach 1998-2008, funkcję współprzewodniczącego Rady Wspólnej Katolików i Muzułmanów, a w latach 1999-2007 współzałożyciela oraz prezesa rady centralnej Związku Tatarów Rzeczypospolitej oraz do roku 2003 imama gminy muzułmańskiej w Gdańsku.
W roku 2017 został Pan ambasadorem RP w Kazachstanie.
Z jednoczesną akredytacją w Kirgistanie. Listy uwierzytelniające złożyłem na ręce prezydenta Kazachstanu Nursułtana Nazarbajewa i prezydenta Kirgistanu Ałmazbeka Atambajewa w październiku 2017. Za czasów ministra Witolda Waszczykowskiego zaczęto powoływać na funkcje ambasadora ludzi ze środowisk naukowych, zajmujących się problemami danej części świata. W Kazachstanie są Tatarzy, dlatego myślę, że wybór padł właśnie na mnie (w samej stolicy kraju Astanie, którą zresztą w XIX w. założyli kupcy tatarscy, jest ich ok. 30 tys.). Nie są to oczywiście Tatarzy Polsko-Litewscy, lecz Tatarzy Nadwołżańscy. Tereny północnego Kazachstanu były w dużej mierze zasiedlone przez Tatarów i do dzisiaj są zresztą tam dość dużą grupą. Poza tym oni kulturowo i językowo są bardzo bliscy Kazachom, tak jak ich kuchnia. Aktualnie pracuję nad książką o nowoczesnej historii Kazachstanu, o tworzeniu się narodu kazachskiego i świadomości narodowej współczesnych Kazachów. Ich nowoczesna świadomość narodowa powstawała dopiero w XX w. Pierwsze jej przejawy to okres rewolucji między rewolucją lutową w roku 1917 r., która doprowadziła do obalenia caratu w Rosji, a rewolucją bolszewicką, kiedy to Kazachowie zaczęli tworzyć zręby własnej państwowości, a początkowo własnej autonomii. Natomiast wiek XIX zaznaczał się oporem Kazachów w stosunku do Rosji.

| Fot. Leszek Wątróbski
W Kazachstanie nadal mieszka ponad 30 tys. Polaków…
Są to ludzie, którzy w swoim paszporcie nadal wpisują narodowość polską. Polska dba o ich patriotyczną edukację. Kiedy w roku 2023 wracałem do kraju, to ówczesne Ministerstwo Oświaty i Szkolnictwa Wyższego skierowało do Kazachstanu 18 nauczycieli języka polskiego. Tak więc Polonia kazachska nie zostawała bez opieki. Z pomocą materialną przychodziły im także nasze służby konsularne. Tak było w Astanie czy Karagandzie, gdzie dziś znajduje się największy ośrodek polskości i lektorat języka polskiego na tamtejszym uniwersytecie. Nadal też kazachscy Polacy wracają do kraju w ramach repatriacji. Są w Polsce dwa ośrodki adaptacyjne — w Pułtusku i w Środzie Wielkopolskiej. Do Polski z Kazachstanu przyjeżdża ponadto wielu młodych ludzi, a duża ich część rozpoczyna u nas studia. Wielu z nich, już po ich ukończeniu, zostaje w Polsce na stałe.
Bardzo dziękuję za rozmowę. Czego można życzyć Tatarom Polsko-Litewskim z okazji jubileuszu?
Przetrwania kolejnych 100 lat!






