Więcej

    Holocaust na Litwie: niektórzy sprawcy stanęli przed sądem 50 lat po wojnie

    Proces w Norymberdze nad nazistami ruszył 20 listopada 1945 r. Po ponad pięciu dekadach, 20 listopada 1997 r. Kazys Gimžauskas został oskarżony o mordowanie Żydów w czasie II wojny światowej. Był pierwszą osobą w niepodległej Litwie skazaną za Holocaust.

    Czytaj również...

    „Po naradzeniu się z Radą Kontroli w Niemczech, utworzy się Międzynarodowy Trybunał Wojskowy dla sądzenia przestępców wojennych, których czyny przestępcze nie dadzą się powiązać z żadną określoną miejscowością, niezależnie od tego, czy będą oni oskarżeni indywidualnie, albo jako członkowie organizacji i grup, albo w jednym i drugim charakterze” — czytamy w artykule 1. Porozumienia międzynarodowego w przedmiocie ścigania i karania głównych przestępców wojennych Osi Europejskiej, którą 8 sierpnia 1945 r. asygnowały rządy USA, ZSRS, Wielkiej Brytanii oraz Francji.

    Czytaj więcej: Norymberga dla Rosji?

    Pierwszy proces

    Akt prawny do historii przeszedł jako Statut Londyński, który powołał do życia Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze w celu osądzenia zbrodniarzy wojennych III Rzeszy. Kluczowym elementem, zapoczątkowanego przez Trybunał procesu, było udowodnienie oskarżonym zbrodni przeciwko ludzkości. W tym również zbrodni Holocaustu. Wyrok zapadł 1 października 1946 r. Wyrok wydał 12 wyroków śmierci. 10 z 12 zbrodniarzy zostało powieszonych 16 października. Stryczka „uniknęli” Herman Göring, który wcześniej zażył truciznę oraz Martin Bormann, który był sądzony zaocznie.

    W pierwszym procesie norymberskim przed wymiarem sprawiedliwości stanęli przedstawiciele najwyższych władz politycznych i wojskowych III Rzeszy. Później między grudniem 1946 a kwietniem 1949 odbyło się kolejnych 12 procesów nad nazistami. Zbrodniarze wojenni oraz kolaboranci byli sądzeni również w innych krajach. Na Litwie, w sierpniu 1944 r., została powołana Litewska Komisja Nadzwyczajna. Celem, której było badanie zbrodni hitlerowskich. Na jej czele stanął Antanas Sniečkus. Niektórzy przed sądem stanęli nawet kilkadziesiąt lat po zakończeniu wojny.

    — Większość skazanych za zbrodnie wojenne na Litwie osądzono tuż po wojnie. Było dużo takich przypadków. Chyba kilkaset osób zostało skazanych przez sowieckie sądy. Natomiast osoby, które pod koniec wojny wyemigrowały z Litwy, nie były sądzone. Ich sprawami zajęto się dopiero kilkadziesiąt lat po wojnie. Niektórym odebrano obywatelstwo Stanów Zjednoczonych i deportowano na Litwę. Tutaj stanęli przed sądem — tłumaczy w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” historyk Arūnas Bubnys, dyrektor Centrum Badań Ludobójstwa i Ruchu Oporu Mieszkańców Litwy.

    Litewscy kolaboranci

    Na Litwie taki los spotkał Aleksandrasa Lileikisa, Kazysa Gimžauskasa i Algimantasa Dailidė. Aleksandras Lileikis, w latach 1941-44, był szefem okręgu wileńskiego kolaborującej Litewskiej Policji Bezpieczeństwa. Podpis Lileikisa jest pod rozkazami nakazującymi wysyłanie Żydów do Ponar, gdzie byli rozstrzeliwani. Po wojnie Lileikis udał się na emigrację. Najpierw do Niemiec, później do USA. Za udział w Holocauście został pozbawiony amerykańskiego obywatelstwa. W 1996 r. wrócił na Litwę, gdzie mu postawiono zarzuty. Zmarł przed ogłoszeniem wyroku.

    Kazys Gimžauskas był zastępcą Lileikisa. Po wojnie również znalazł się w Ameryce. W 1994 r. wrócił na Litwę. Podobnie, jak Lileikis, usłyszał zarzuty o udział w Holokauście. W 2001 r. Wileński Sąd Okręgowy orzekł, że Gimžauskas jest winien stawianych mu zarzutów. Ze względu na wiek i stan zdrowia został zwolniony z odbywania kary. Zmarł miesiąc po wyroku.

    Algimantas Dailidė, w czasie wojny, również pracował w Litewskiej Policji Bezpieczeństwa w Wilnie. W trakcie swej pracy dokonywał aresztowań Żydów oraz przedstawicieli polskiego podziemia. W 2006 r. został uznany za winnego. Uniknął więzienia ze względu na wiek i stan zdrowia.

    — Tak, po 1990 r., trzy sprawy trafiły do sądu. W innych krajach były wszczęte śledztwa w sprawie osób, które popełniły na Litwy zbrodnie wojenne i przeciwko ludzkości. Jednak ich sprawy nie doczekały się procesów, ponieważ zwyczajnie sprawcy do nich nie dożyli — mówi Arūnas Bubnys.

    W czasie Holocaustu zginęło ponad 190 tys. litewskich Żydów
    | Fot. Marian Paluszkiewicz

    Serial Holocaust

    Po procesach, które odbyli się po wojnie, na kilkadziesiąt lat kwestia Holocaustu przycichła. Sytuacja zmieniła się w latach 70., kiedy pod naciskiem społecznym państwa powróciły do badań zbrodni popełnionych przez Niemcy i ich kolaborantów. W 1979 r. przy Departamencie Sprawiedliwości USA powołano Biuro ds. Specjalnych Dochodzeń, które zaczęło przyglądać się biografiom wojennym osób, które się osiedliły w Stanach Zjednoczonych. W ten sposób po raz pierwszy wypłynęły nazwiska Lileikisa i Gimžauskasa.

    — Trudno powiedzieć, dlaczego tak późno zaczęto to badać. Warto odnotować, że po wojnie tematyka Holocaustu nie była uważana coś ważnego i nie cieszyła się popularnością. To dotyczyło również badań naukowych. Społeczeństwo zaczęło się interesować tym zagadnieniem, kiedy w amerykańskiej telewizji pokazano serial „Holocaust” (czteroodcinkowy miniserial wyprodukowany przez NBC emitowany w kwietniu 1978 r. — przyp. red.). Z pewnością do popularyzacji tej tematyki przyczynili się też amerykańscy Żydzi, którzy byli wpływową grupą społeczną. Właśnie na tej fali zostało powołane Biuro ds. Specjalnych Dochodzeń — mówi Bubnys.

    Sprawa Holocaustu i osób w nim uczestniczących pojawiała się również na łamach litewskiej prasy emigracyjnej.

    — Kiedy w przestrzeni publicznej pojawiły się nazwiska osób z Litwy oskarżanych o Holocaust, zaczęły się ukazywać artykuły. Najczęściej miały one jednak charakter obronny. Na zasadzie, że Biuro ds. Specjalnych Dochodzeń oskarża Litwinów na podstawie dokumentów KGB. Próbowano przekonać stronę amerykańską, że nie można ufać tym dokumentom, ponieważ mogą być sfalsyfikowane — podkreśla historyk.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Z pewnością KGB i ZSRS, twierdzi Bubnys, próbowały oczernić litewską emigrację. Również zarzucając im udział w Holocauście.

    — Nie było jednak specjalnej operacji, która fałszowała dokumenty w celu dyskredytacji niewinnych osób. Sowieci raczej stawiali na systematyczne pomijanie jednych faktów oraz wyolbrzymianie drugich — zaznacza rozmówca.

    Przed wojną na terytorium Litwy mieszkało około 210 tys. Żydów, z których w Holocauście zginęło 190-196 tys. Mordy na Żydach rozpoczęli się w czerwcu 1941 r., kiedy Litwa była okupowana przez wojsko niemieckie.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Strach powrócił

    Zimna wojna zakończyła się przed ponad 30 laty. Wydawało się, że groźba wojny atomowej odeszła wraz z upadkiem ZSRS. Niestety, przez inwazję Rosji na Ukrainę strach powrócił. Jak potwór...

    Plebiscyt „Polak Roku 2025”. Rozmowa z Danielem Naumovasem

    Zawsze podkreślałem, że jestem Polakiem. Bycie Polakiem na Litwie wiąże się też z wielojęzycznością. Teraz znam pięć języków i uczę się szóstego — to ogromna zaleta — mówi Daniel Naumovas, wiceminister zdrowia, kandydat do tytułu „Polak Roku 2025” w Plebiscycie Czytelników „Kuriera Wileńskiego”.