Więcej

    Rosjanie Kłajpedy również chcą podwójnych nazw ulic

    Czytaj również...

    Litewska Kłajpeda ma wyraźny charakter niemiecki, tamtejsza zaś rosyjska mniejszość — poprzez radnego Wiaczesława Titowa — chce też uwidocznić „rosyjskość” miasta Fot. Marian Paluszkiewicz
    Litewska Kłajpeda ma wyraźny charakter niemiecki, tamtejsza zaś rosyjska mniejszość — poprzez radnego Wiaczesława Titowa — chce też uwidocznić „rosyjskość” miasta Fot. Marian Paluszkiewicz

    Już kolejny sąd orzekł w poniedziałek, że tablice z polskimi nazwami ulic na Wileńszczyźnie są niezgodne z prawem i muszą być usunięte. Nie zważając na to, przedstawiciele mniejszości rosyjskiej w Kłajpedzie domagają się od lokalnych władz, żeby na kłajpedzkich ulicach również pojawiły się podwójne nazwy ulic – po litewsku i rosyjsku.

    Z taką inicjatywą do władz portowego miasta wystąpił radny Wiaczesław Titow ze Związku Rosjan. W rozmowie z „Kurierem” mówi, że decyzje sądów w sprawie polskich tabliczek na Wileńszczyźnie absolutnie go nie zrażają.
    — Osobiście, podobnie jak i większość mieszkańców kraju, nie mam zaufania do naszego systemu sądownictw, który najpierw musimy zreformować – mówi nam radny Titow. Mówi też, że doskonale rozumie, że są ograniczenia prawne wobec jego inicjatywy.
    — Są to ustawy i należy ich zmienić, tak żeby odpowiadały potrzebom społeczeństwa — mówi radny. Jak twierdzi, jego inicjatywę popiera też jego partia, która zamierza inicjować zmianę ustawodawstwa.

    — Właśnie niedawno rozmawiałem z prezesem Związku, który całkowicie popiera naszą inicjatywę i będzie wspierał nas przez inicjatywy ustawodawcze w Sejmie – podkreśla radny kłajpedzkiego samorządu.
    Przyznaje tymczasem, że nie najlepiej jest z poparciem dla jego inicjatywy w samej Kłajpedzie.
    — Jedni mieszkańcy podtrzymują, inni są przeciwni – mówi Titow. Przeciwni jego inicjatywie byli również przedstawiciele Aliansu Rosjan, który ma w kłajpedzkiej Radzie 3 mandaty i wchodzi w skład tamtejszej koalicji rządzącej.

    — Już nie po raz pierwszy na forum samorządu występuję z tą swoją inicjatywą, ale wcześniej radni Aliansu byli przeciwko niej, a nawet krytykowali moją propozycję. Zobaczymy, jak zachowają się tym razem – zastanawia się Titow.
    Głosowanie nad inicjatywą radnego Związku Rosjan odbędzie się już na najbliższym posiedzeniu Rady w przyszłym miesiącu, na którym będzie omawiany plan działań strategicznych do 2020 roku. Radny Titow proponuje, żeby w ramach tego planu znalazły się wytyczne do umieszczania tablic z nazwami ulic oraz informacji turystycznych po rosyjsku. Titow zdaje sprawę, że z nazwami ulic nie będzie łatwo, ale…

    — Zróbmy to, co już dzisiaj jest możliwe i nie jest sprzeczne z prawem – mówi Titow. I wyjaśnia, że chodzi o informację turystyczną, która już dziś, jego zdaniem, może być podawana również po rosyjsku.
    — Zresztą wcześniej Rada zaaprobowała tę propozycję, ale władza wykonawcza, czyli administracja samorządu ignoruje jej postanowienie. Toteż tylko w niektórych miejscach obok napisów po litewsku i angielsku pojawiły się również napisy po rosyjsku – zauważa Titow. Jego zdaniem, tam gdzie nie jest to sprzeczne z obowiązującym prawem, zwłaszcza w sektorze turystycznym, już dziś w Kłajpedzie powinny być napisy w czterech językach – po litewsku, angielsku, rosyjsku i niemiecku.

    Przedstawiciele polskiej mniejszości narodowej od ponad 20 lat walczącej o podwójne nazwy ulic na Wileńszczyźnie zauważają, że litewskim elitom politycznym brakuje zrozumienia w tej sprawie.

    Waldemar Tomaszewski Fot. Marian Paluszkiewicz
    Waldemar Tomaszewski Fot. Marian Paluszkiewicz

    „Warto podkreślić, że polskie napisy są umieszczone legalnie. Zezwalała na to Ustawa o Mniejszościach Narodowych, której nowelizacja z 1991 r., dopuszczała podwójne nazewnictwo ulic. Tę nowelizację podpisał nikt inny jak sam Vytautas Landsbergis. Przez 20 lat to było legalne z podpisem Landsbergisa, aż stały się jakby nielegalne, kiedy przeszły liberalno-konserwatywny rząd uchylił tę Ustawę. A przecież prawo nie może działać wstecz. I to kompromituje tamten rząd. Bo kiedy walczono o niepodległość to były potrzebne mniejszości narodowe, a później, jak widzimy, już nie” — jak w komunikacie Akcji Wyborczej Polaków na Litwie wypowiedział się jej prezes, europoseł Waldemar Tomaszewski.
    Oświadczenie zostało wydane po decyzji Wileńskiego Okręgowego Sądu Administracyjnego, który zarządził usunięcie podwójnych tablic w rejonie solecznickim.

    Waldemar Tomaszewski jest przekonany, że ta kwestia będzie uregulowana, bo taki obowiązek wynika z międzynarodowych zobowiązań Litwy.
    „Litwa podpisała i ratyfikowała Konwencję Ramową o Ochronie Praw Mniejszości Narodowych bez żadnych wyjątków. Łotwa, na przykład, podpisała z pewnymi zastrzeżeniami, a my nie” – czytamy w oświadczeniu AWPL.

    NARODOWOŚCIOWY SKŁAD KŁAJPEDY

    Rosjanie w Kłajpedzie, podobnie jak Polacy na Wileńszczyźnie stanowią znaczny odsetek lokalnej ludności. Według spisu danych Powszechnego Spisu Ludności z 2011 roku, w liczącej nieco ponad 160 tys. mieszkańców Kłajpedzie, mniejszość rosyjska stanowi około 20 proc., z kolei narodowość litewską deklaruje około 73 proc. mieszkańców miasta. Pozostali, to głównie Ukraińcy i Białorusini.
    Po wojnie, gdy z miasta wycofali się Niemcy, Kłajpeda została faktycznie wyludniona. Do odbudowy miasta sprowadzono tu mieszkańców z innych republik ZSRR. Do Kłajpedy zaczęła też napływać ludność litewska z okolicznych miejscowości, ale jeszcze w 1960 roku stanowili oni zaledwie połowę mieszkańców miasta, a w 1989 r. Litwini stanowili 63 proc. mieszkańców Kłajpedy.

     

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    220. rocznica III rozbioru Rzeczypospolitej Obojga Narodów

    Dokładnie 220 lat temu z mapy Europy, w jej samym centrum, zniknął unikalny organizm państwowy, który na parę lat przed jego unicestwieniem zdążył jeszcze wydać na świat pierwszą na kontynencie konstytucję. Na jej podstawie miało powstać współczesne, demokratyczne na...

    Kto zepsuł, a kto naprawi?

    Przysłowie ludowe mówi, że „gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”. I tak zazwyczaj w życiu bywa. W polityce też. Po zakończeniu maratonu wyborczego w Polsce nasz minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius wybiera się do Warszawy. Będzie szukał kontaktów z...

    Oskubać siebie

    Będący już na finiszu przetarg na bojowe maszyny piechoty został raptem przesunięty, bo Ministerstwo Ochrony Kraju tłumaczy, że otrzymało nowe oferty bardzo atrakcyjne cenowo i merytorycznie. Do przetargu dołączyli Amerykanie i Polacy. Okazało się, co prawda, że ani jedni,...

    Odżywa widmo atomowej elektrowni

    Niektórzy politycy z ugrupowań rządzących, ale też część z partii opozycyjnych, odgrzewają ideę budowy nowej elektrowni atomowej. Jej projekt, uzgodniony wcześniej z tzw. inwestorem strategicznych — koncernem Hitachi — został zamrożony po referendum 2012 roku. Prawie 65 proc. uczestniczących w...