Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Litwy przygotowuje „Białą Księgę” – nowy podział administracyjny. Zgodnie z planami urzędników, zamiast 10 okręgów, mają powstać 4 regiony, część z 60 samorządów zostanie zlikwidowana, część zmieni granice. W planach resortu jest m.in. zmiana granic rejonu wileńskiego.
„W ciągu 10 lat już po raz trzeci próbuje się dokonać takiego podziału administracyjnego. Ostateczną decyzję w zakresie podziału terytorialnego, podejmą mieszkańcy w trybie głosowania” – poinformowała „Kurier Wileński” Maria Rekść, mer samorządu rejonu wileńskiego.
– Na razie nie ma żadnej decyzji. Obecnie prowadzimy analizy, wszystko dokładnie obliczamy. Szukamy optymalnych decyzji. Konsultujemy się ze społeczeństwem, merami rejonów. Kiedy już będziemy mieli wszystkie odpowiedzi, wtedy będziemy wiedzieli, co robić. Planujemy reformę podziału administracyjnego rozpocząć od projektu pilotażowego. Na pierwszy ogień pójdą Szawle (lit. Šiauliai), część obecnego rejonu szawelskiego zostanie dołączona do nowego samorządu – Kurszany (lit. Kuršėnų), część natomiast – do samorządu miejskiego Szawle. Ale kiedy te projekty pilotażowe będą robione i ile ich będzie, na razie nie wiemy – powiedział „Kurierowi Wileńskiemu” wiceminister spraw wewnętrznych, Giedrius Surplys.
Zamiast obecnych 10 okręgów Litwa ma być podzielona na cztery regiony. Każdy z nich będzie miał konkretną „specjalizację”, czyli kierunek rozwoju. W regionie wileńskim, na przykład, mają się rozwijać następujące branże: produkcja plastiku i papieru, energetyka, gospodarka cieplna i wodociągi, transport i logistyka, leśnictwo, usługi finansowe i biznesowe, programowanie, IT i komunikacja, działalność kulturalna i rozrywkowa, farmacja.
– To nie jest żadna nowość. O tym już dawno myślano. Obecny podział granic administracyjnych samorządów całkowicie nie odpowiada współczesnym realiom. Spora część ludzi mieszka w rejonie, a do pracy jedzie do miasta, dowożą dzieci do szkoły czy przedszkola, do których trudno się dostać, mieszkając gdzie indziej. Za zmianą granic samorządów przemawia również sytuacja demograficzna: niektóre rejony są już na tyle wyludnione, że nieracjonalne jest utrzymywanie aparatu administracyjnego – zaznaczył Giedrius Surplys.
Samorządy rejonowe są zainteresowane prowadzeniem liberalnej polityki względem budownictwa mieszkaniowego, gdyż dzięki temu zwiększają wpływy do swego budżetu, a jednocześnie nie są zainteresowane rozbudową infrastruktury publicznej. Dlatego też mieszkańcy są zmuszeni korzystać z usług instytucji działających w pobliskich miastach. Miejskie samorządy nie chcą obsługiwać mieszkańców rejonów i wprowadzają różne ograniczenia, np. nie przyjmują do przedszkoli dzieci spoza miasta.
„Biała Księga”, nad którą pracuje MSW, będzie zawierała kierunki polityki regionalnej na najbliższe 10 lat.
Zmiany czekają również małe samorządy. Litwa jest jedynym państwem zachodniej cywilizacji, gdzie dotychczas zachował się podział na rejony. Takie jednostki administracyjne działają tylko w Rosji i na Białorusi, a Litwa ma zamiar zrezygnować z tego „sowieckiego reliktu”.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Litwy planuje likwidację sześciu samorządów, których centrale mieszczą się na terenie innych samorządów: wileńskiego, kowieńskiego, kłajpedzkiego, szawelskiego i olickiego. Jak twierdzą inicjatorzy nowego podziału administracyjnego, jest to spadek po okresie sowieckim, kiedy komitety wykonawcze tzw. wiejskich rejonów mieściły się w miastach. Kołchozów nie ma już od ponad dwudziestu lat, natomiast granice samorządów pozostały bez zmian.
Resort spraw wewnętrznych spodziewa się, że propozycje wywołają sprzeciwy samorządów, niemniej chce do lutego 2018 r. zatwierdzić opracowany plan.