Więcej

    Skutki kolejnej rządowej reformy: nauczyciele czują się oszukani

    Czytaj również...

    Resort oświaty zapowiadał, że na realizację reformy przeznaczy z budżetu 17,4 mln euro, zaś wprowadzenie etatowego wynagrodzenia nauczycieli spowoduje wzrost nauczycielskiej pensji o 20 proc.

    Od września w szkołach na Litwie wprowadzony został system etatowego wynagrodzenia nauczycieli. Nowy tryb obliczania wypłaty wywołał wiele dyskusji, zaś pierwsze wynagrodzenia, otrzymane z początkiem października – również rozczarowanie nauczycieli. Jak się okazało, zapowiadane przez resort oświaty podwyżki pensji dla pedagogów, sięgające tysiąca euro, można włożyć między bajki.

    Zamierzenia reformy wydawały się dobre – nauczyciele mieli otrzymywać wynagrodzenie nie tylko za lekcyjne godziny kontaktowe, ale też za inne godziny pracy. Tymczasem realizacja reformy wypada słabo – wynagrodzenia litewskich nauczycieli, które są najniższe w Europie, albo nie wzrosły, albo wzrosły bardzo nieznacznie.

    – Reforma zawiera wiele niejasności, ilu ludzi, tyle zdań – w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” ocenia Regina Markiewicz, kierownik wydziału oświaty Samorządu Rejonu Solecznickiego. – Wynagrodzenia nauczycieli nieznacznie się podniosły, za tę samą liczbę godzin otrzymują trochę więcej – komentuje.

    Ministerstwo Oświaty i Nauki zapowiadało, że na realizację reformy przeznaczy 17,4 mln euro, zaś wprowadzenie etatowego wynagrodzenia nauczycieli spowoduje wzrost nauczycielskiej pensji o 20 proc. Nowy model wynagrodzeń miał zachęcić do pracy w szkole również młodych nauczycieli.

    – Oczekiwania nauczycieli niezupełnie zostały spełnione – mówi Mirosław Mickielewicz, dyrektor Gimnazjum im. Michała Balińskiego w Jaszunach w rejonie solecznickim. – Ministerstwo obiecywało duże kwoty, ale nauczyciele z całą pewnością tak wielkich sum nie zobaczą, ponieważ finansowanie jest ograniczone. Wypłaty wzrastają, ale wzrastają maksymalnie o 10-15 euro. Nie są to obiecane podwyżki o 20-25 proc – reasumuje.

    Jak tłumaczy, brakuje dofinansowania dla szkół podczas realizacji tzw. koszyczka klasy.
    – Szkoła otrzymuje pieniądze na wszystkie klasy i musi je rozdysponować w zależności od tego, jakie ma obciążenie: ile ma grup, ile lekcji, ilu nauczycieli. To jest też ciekawe, bo nie wiemy, jak duże sumy otrzymamy. Nie ma żadnego systemu, który określiłby konkretnie, jaka część z obiecanych 17 mln do nas dotrze. Dzisiaj szkoły korzystają jeszcze z tych pieniędzy, które miały wcześniej. Mamy jakieś cyferki sum, które mają jeszcze do nas dotrzeć, ale nie są one duże – mówi dyrektor.

    Wynagrodzenia litewskich nauczycieli, które są najniższe w Europie, albo nie wzrosły, albo wzrosły bardzo nieznacznie

    Nauczyciele, którzy mieli dotychczas przykładowo 35 godzin, paradoksalnie, nie odczuli znacznego wzrostu wypłaty.
    – W naszym gimnazjum u takich nauczycieli wypłata albo się nie zmienia, albo wzrasta bardzo nieznacznie, o kilka euro. Mówimy tu o sumach przed odliczeniem podatków. Nauczyciele, którzy mieli mniej godzin i zgodzili się podjąć dodatkowe obciążenie, otrzymają trochę większe wynagrodzenia, ale nie są to zawrotne sumy. Największy wzrost wynagrodzenia wynosi około 30-50 euro, przy równoczesnym wzroście obciążenia pracą – tłumaczy dyrektor.

    Jak zapowiadała wcześniej minister oświaty i nauki, Jurgita Petrauskienė, po wprowadzeniu modelu etatowego wynagrodzenia nauczycieli, pedagogom zapłaci się za godziny kontaktowe oraz dotychczas nieopłacane godziny tzw. niekontaktowe (zajęcia pozalekcyjne, kółka, konsultacje, działalność nieformalną). Zapewniała też, że wynagrodzenia nie mogą się zmniejszać, ponieważ przeznacza się na nie dodatkowe finansowanie. Tymczasem, w praktyce, żeby zarobić więcej, nauczyciel musi też więcej włożyć wysiłku.

    – Wypłata wzrasta przy odpowiednim wzroście liczby dodatkowych godzin pracy, przykładowo na organizację świąt, wycieczek, itp. – tłumaczy dyrektor. – Jeżeli nauczyciel ma tylko godziny kontaktowe (przykładowo ma maksymalną liczbę godzin i tylko szykuje się do lekcji) i, przypuśćmy, nie chce albo nie może zajmować się dodatkową działalnością na rzecz szkoły, to teoretycznie może nawet otrzymać mniej – wnioskuje Mirosław Mickielewicz.

    – Ogólnie, sam pomysł jest bardzo dobry, ale realizacja jest bardzo marna. Reformy nie da się zrobić w dwa miesiące, tak jak my to teraz robimy. Gdyby szkoły miały przynajmniej rok na omówienie i przygotowanie tych wszystkich dokumentów, omówienie wszystkich warunków z nauczycielami, rozpisanie dodatkowych prac – teoretycznie można byłoby to wykonać z niezgorszym skutkiem. Teraz to się robi w pośpiechu, chaotycznie, jest wiele niejasności. Myślę, że każdy z dyrektorów realizuje ten program według własnego widzimisię. Ogółem, jest to niedopracowane. Nauczyciele na pewno są rozczarowani reformą, bo to, co obiecywało ministerstwo oświaty, a to, co jest w rzeczywistości – to nieporównywalnie różne rzeczy. Z całą pewnością nie jest to coś, czego nauczyciele się spodziewali – podsumowuje dyrektor gimnazjum w Jaszunach.

    Fot. Marian Paluszkiewicz

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Sejm za zaostrzeniem sankcji wobec Białorusinów, ale przeciwko ograniczeniom w podróżowaniu

    20 posłów litewskiego Sejmu opowiedziało się za utratą zezwolenia na pobyt czasowy na Litwie przez tych Rosjan i Białorusinów, którzy wyjeżdżaliby do Rosji i na Białoruś częściej niż raz w roku, 47 było przeciw, a 45 parlamentarzystów wstrzymało się...

    Raport Państwowej Inspekcji Językowej: „Alarmująca inwazja języka rosyjskiego”

    W raporcie stwierdza się, że zabrakło woli politycznej do podejmowania zasadniczych, długoterminowych decyzji w polityce językowej, w związku z czym w Sejmie „kurzy się projekt ustawy konstytucyjnej o języku państwowym”. Jak twierdzi raport, do refleksji skłaniają badania naukowe — w...

    Po olimpijskie laury z języka polskiego sięgają również uczniowie szkół podstawowych

    — Wychodzenie poza szkolną ławę, wydaje mi się, jest bardzo kształcące i rozwijające. Jest to też dobra okazja, by uzdolniona humanistycznie młodzież mogła się ze sobą spotykać, nawiązywać przyjaźnie z rówieśnikami z innych szkół — w rozmowie z „Kurierem...

    Traktat o przyjaźni między Litwą a Polską. 30 lat później

    Anna Pieszko: Podpisany 26 kwietnia 1994 r., podczas spotkania w Wilnie prezydentów obu państw, Lecha Wałęsy i Algirdasa Brazauskasa, traktat zawarty przed 30 laty między Polską a Litwą miał w tytule: „o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy”. Jak ocenia...