Coraz więcej problemów mają ci mieszkańcy Litwy, którzy chcą kupić używany samochód w dobrym stanie przeznaczając na ten cel nie więcej niż 10 tys. litów.
Na targach i poprzez reklamę sprzedaje się mnóstwo samochodów zachodnich, lecz długo eksploatowanych na Litwie, natomiast liczba aut z Europy mocno zmalała. Na skutek tego wielu woli kupić auta w firmach, handlujących używanymi samochodami, niż z rąk na targu.
— Jeżeli ktoś chce kupić używany samochód w dobrym stanie na bazarze samochodowym w cenie nie wyższej niż 10 tys. litów, powinien być przygotowany do tego, że zmarnuje mnóstwo czasu i wysiłku. Chyba, że się ma znajomych, którzy sprowadzą za opłatą takie auto z np. Niemiec — powiedział „Kurierowi” Władysław, który na co dzień zajmuje się sprowadzaniem używanych samochodów z Niemiec.
Mężczyzna jednak twierdzi, że obecnie w Niemczech jest coraz trudniej ze znalezieniem i kupieniem starszego — dziesięcio- lub dwunastoletniego pojazdu — w dobrym stanie. Tak więc nawet pomoc obeznanych z niemieckim rynkiem używanych samochodów pośredników wcale nie gwarantuje tego, że klientowi uda się kupić właśnie takie auto, jakiego by sobie życzył. Dzieje się tak, ponieważ od kilkunastu miesięcy niemiecki rząd prowadzi aktywną politykę wsparcia sektora przemysłu samochodowego. Jednym z podstawowych filarów tej polityki jest rządowa dopłata w postaci 2,5 tys. euro tym właścicielom starszych aut, które zdecydują się je zamienić na nowe, kupując nowe auta w salonach samochodowych. Podobną politykę prowadzą inne kraje europejskie, dyskutuje się nad jej wprowadzeniem w Polsce. Poczynania niemieckiego rządu, owszem, ożywiły nadwerężony międzynarodowym kryzysem finansowym niemiecki przemysł samochodowy, ale jednocześnie zadały ciężki cios tym mieszkańcom naszego kraju, którzy się zajmowali sprowadzaniem używanych samochodów z Niemiec do Litwy. W Niemczech w czerwcu 2009 sprzedano 447 434 samochody, a rok wcześniej 334 361 pojazdów.
Opinię Władysława o tym, że w miarę dobrego, starszego rocznika, auta z Niemiec na litewskich bazarach samochodowych trzeba szukać długo i wytrwale, potwierdza historia Eweliny. Ewelina wraz z mężem i czteroletnim synkiem mieszka w Jaszunach. Tymczasem małżeństwo pracuje w Wilnie. Potrzebowali więc rodzinnego samochodu, najlepiej starszego VW Passata, wyprodukowanego na początku lat 90., z silnikiem dieslowym.
— Byliśmy prawie na wszystkich litewskich rynkach, gdzie są sprzedawane używane auta — w Mariampolu, Ucianie, na wileńskim bazarze Gariūnai. I nigdzie nie znaleźliśmy tego „naszego” auta. Pełno tam było zupełnie starych, długo eksploatowanych na Litwie samochodów, a tych z Niemiec prawie nie było — powiedziała „Kurierowi” Ewelina. Ostatecznie kupiła używanego passata za 8 tys. litów w wileńskim centrum handlowym używanych samochodów Baltijos Realizacijos Centras (BRC). Co prawda BRC nie jest jedynym centrum na Litwie, w którym można nabyć używane samochody. Wileńskie Centrum Volkswagena również sprzedaje używane auta — volkswageny, za — jak zapewniają menedżerowie z tego centrum — wcale niewygórowaną cenę.
— Sprzedajemy używane volkswageny za doprawdy niską cenę. Już za około 20 tys. litów można nabyć u nas dobre auto z 2004 roku — powiedział „Kurierowi” Marius Kasperavičius, asystent menedżera ds. sprzedaży używanych pojazdów ze stołecznego Centrum Volkswagena. Wszystkie używane pojazdy wystawione na ich parkingu, jak zapewnia Kasperavičius, zostały odkupione (lub wymienione na nowe) przez Centrum Volkswagena od swych klientów. Samochody starszych roczników o podobnych cenach oferuje swym klientom również BRC.
— Na wyniki sprzedaży nie narzekamy. Przez ostatnie półrocze sprzedajemy średnio około 200 samochodów osobowych miesięcznie. Lipiec zamknęliśmy z bilansem ponad 300 aut — powiedział „Kurierowi” Julius Jankauskis, kierownik działu sprzedaży samochodów osobowych. Mówiąc o cenach kierownik stwierdził, że obecnie większość klientów nabywa samochody w granicach 20–30 tys. litów. Za taką cenę w BRC można już nabyć np. Audi A6 (2002 r. — 24 tys. litów) lub Ford Focus (2006 r. — 25 tys. litów). Jankauskis nie ukrywa, że większość samochodów sprzedawanych w BRC, stanowią auta, których właściciele nie poradzili ze spłatą na czas zaciągniętych w bankach pożyczek.
— Zauważyliśmy, że klienci coraz częściej wolą płacić gotówką, unikając w ten sposób kupna samochodów przy pośrednictwie banków na kredyt — dodał Jankauskis. Jego zdaniem, jest jeszcze jedno racjonalne wytłumaczenie tego, że ludzie wolą rozliczać się gotówką — rygorystyczne warunki kredytowania stawiane przez banki swym klientom. Co prawda, rygorystyczne wymogi co do wysokości i stabilności zarobku, jakie stawiają banki komercyjne swym klientom, którzy chcą kupować samochody na kredyt, o wiele większe kłopoty przyniosły salonom sprzedającym nowe auta.
LITEWSKI RYNEK JESZCZE OBUMARŁY
Tymczasem, jak wynika z danych spółki monitorujących litewski sektor motoryzacyjny „AutoTyrimai”, od stycznia tego roku na Litwie kupiono 5 652 osobowe samochody, co wynosi o 68 proc. mniej niż za ten sam okres w 2008 roku (17 814 aut). Liczba samochodów sprzedanych leasingiem w ciągu 2008 roku zmniejszyła się o 84 proc. i wynosi 1 793 pojazdów. I jeżeli sprzedaż używanych aut w lipcu była rekordowa — to salony zanotowały rekordowy spadek. Za lipiec sprzedano 645 nowych samochodów osobowych — o 73 proc. mniej niż w lipcu 2008 roku (2 387).
Tymczasem europejskie rynki motoryzacyjne coraz bardziej sygnalizują ożywienie. Włosi w czerwcu tego roku sprzedali już więcej samochodów, niż w analogicznym okresie 2008 r. (odpowiednio 225 717 i 208 346). Także Hiszpanie zarejestrowali 107 989 pojazdów (czerwiec 2009), co porównując ze 133 121 (czerwiec 2008) nie jest już taką przepaścią.