Wczoraj wybrani w wyborach parlamentarnych posłowie na Sejm otrzymali legitymacje poselskie. Wśród nich były też legitymacje z nazwiskami 8 posłów Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, która po raz pierwszy w swojej historii przekroczyła 5-procentowy próg wyborczy i w nowym Sejmie będzie miała swój klub parlamentarny.
Wciąż jednak nie wiadomo, czy posłowie odbierający wczoraj legitymacje będą mieli okazję skorzystać ze swoich mandatów, bo „stary” Sejm i prezydent Dalia Grybauskaitė zwrócili się do Sądu Konstytucyjnego o unieważnienie wyników wyborów z powodu rzekomo licznych naruszeń prawa wyborczego oraz kupowania głosów wyborców.
Przewodniczący Głównej Komisji Wyborczej (GKW) Zenonas Vaigauskas podczas wręczania legitymacji zauważył, że po raz pierwszy wręcza je w sytuacji, kiedy wyniki wyborów są zaskarżone w sądzie. Wyraził jednak przekonanie, że wyniki wyborów nie zostaną anulowane.
— Jesteśmy pewni, że w Sądzie Konstytucyjnym obronimy wyniki wyborów — powiedział Vaigauskas.
Na zlecenie GKW wyprodukowano 140 legitymacji poselskich. W jednym okręgu wyborczym Komisja musiała jednak sama anulować wybory, toteż 141 poseł zostanie wybrany dopiero podczas nowych wyborów, prawdopodobnie na wiosnę przyszłego roku.
Plastikowe kartki z mikrochipem są zarówno legitymacją poselską, elektroniczną kartą do głosowania oraz elektronicznym kluczem otwierającym przyszłym posłom drzwi na salę posiedzeń, oraz innych pomieszczeń sejmowych z ograniczonym dostępem. Na razie posłowie nie mogą korzystać z elektronicznych funkcji swoich legitymacji. Zostaną one aktywowane dopiero po zaprzysiężeniu nowego parlamentu albo wcale, w przypadku, jeśli Sąd Konstytucyjny unieważni wyniki wyborów. Decyzję w tej sprawie Trybunał Konstytucyjny ma podjąć do soboty.
Tymczasem Związek Narodowców, jedno z przegranych w wyborach parlamentarnych ugrupowań, próbował też powstrzymać wręczanie legitymacji poselski. Narodowcy w trybie wyborczym zaskarżyli w Sądzie Administracyjnym decyzję GKW o wręczeniu legitymacji. Sąd jednak odrzucił wniosek Związku Narodowców.
Wczoraj legitymacje poselskie otrzymało około 120 osób. Jak poinformował Zenonas Vaigauskas, pozostali nie mogli przyjść na ceremonię z powodów choroby czy też pilnych spraw. Swoje legitymacje będą mogli odebrać w późniejszym czasie w zaciszu gabinetów Głównej Komisji Wyborczej. Natomiast wczorajsi uczestnicy ceremonii wraz z legitymacją otrzymali kwiaty. Nie było jednak tradycyjnej lampki szampana, bo jak żartowali niektórzy przyszli posłowie, wciąż nie wiadomo, czy są powody do wznoszenia toastów.
Wśród odbierających legitymacje poselskie zabrakło Wiktora Uspaskicha, lidera Partii Pracy, która jest przedmiotem sporu między formującą się centrolewicową koalicją a prezydent Dalią Grybauskaitė. Prezydent oświadczyła bowiem, że nie widzi miejsca dla Partii Pracy w przyszłej koalicji, jak też dla jej liderów w Sejmie. Uspaskich i jego zastępca Vytautas Gapšys są głównymi podejrzanymi w sprawie podwójnej księgowości, prowadzenie której Partii Pracy zarzucają prokuratorzy.
Uspaskich wcześniej mówił, że nie będzie stał na przeszkodzie udziału partii w koalicji i sugerował, że zrezygnuje z mandatu poselskiego. Później jednak rozmyślił się i oświadczył, że nie tylko zostanie posłem, ale też będzie prezesem frakcji swojej partii, a jego zastępca Gapšys zostanie wiceprzewodniczącym Sejmu. Na razie jednak Uspaskich nie odebrał legitymacji poselskie. Pozostaje więc europosłem z mandatem pozbawionym nietykalności z powodu prokuratorskich zarzutów.