Angielskie powiedzenie, że „każdy ma jakiś szkielet w szafie” pasuje do sytuacji, w jakiej ostatnio znalazła się prezydent Dalia Grybauskaitė. Wydaje się bowiem, że jej kościotrup właśnie wypadł z szafy.
A wszystko za sprawą programu telewizyjnego „Paskutinė instancija” dziennikarki Rūty Grinevičiūtė-Janutienė, która próbowała wypełnić białe plamy w biografii prezydent.
Tym razem skandal jednak wywołał nie sam program, lecz zdjęcie jego z emisji telewizji TV3. O tym, że programu nie będzie autorka dowiedziała się w ostatniej chwili z telewizji, która wbrew zapowiedziom zamiast „Paskutinė instancija” wyemitowała archiwalne materiały.
— Jeśli jest to cenzura, to spotkało to mnie pierwszy raz w życiu — oświadczyła dziennikarka.
Tymczasem kierownictwo tej jednej z największych prywatnych stacji telewizyjnych nie nazywa to cenzurą. W oświadczeniu stwierdza, że program nie odpowiadał wymaganiom wysokich standardów etycznych i dziennikarskich, dlatego został wycofany. Jednak dla wielu komentatorów, polityków i zwykłych telewidzów decyzję kierownictwa TV3 trudno inaczej ocenić jak właśnie jako cenzura.
Redaktor naczelny portalu 15min.lt i znany publicysta Rimvydas Valatka uważa, że program o prezydent jest akurat jednym z najbardziej etycznych, nieprzebierającej w środkach warsztatu dziennikarskiego, skandalicznej dziennikarki Rūty Grinevičiūtė-Janutienė i sądzi, że powodem wycofania programu były nie jej walory etyczne, lecz sama treść. A ta dotyczyła dotychczas nieznanych szerszej publiczności faktów z komunistycznej przeszłości prezydent Dali Grybauskaitė, która z powodu konfrontacji z powyborczą koalicją większościową nie ma ostatnio najlepszej opinii. Opublikowane przed kilkoma dniami wyniki badań opinii społecznej wskazują właśnie na duży spadek rekordowej dotychczas popularności prezydent. Badania przeprowadziła spółka „Vilmorus” w dniach 9-19 listopada.
Właśnie 9 listopada Sąd Konstytucyjny orzekł w sprawie prawomocności wyników wyborów parlamentarnych. Niezadowolona z nich prezydent zwróciła się do Sądu o ich unieważnienie. Trybunał Konstytucyjny nie dopatrzył się jednak naruszeń, które miałyby decydujący wpływ na wyniki wyborów i je zatwierdził, kolegując jedynie rankingowanie na liście Partii Pracy oraz anulując wyniki w jednym jednomandatowym okręgu wyborczym. Zdaniem socjologów i politologów, właśnie decyzja Sądu nie po myśli prezydent (aczkolwiek formalnie Grybauskaitė zwracała się do Trybunału na podstawie wniosków kilku organizacji społecznych i politycznych, które domagały się anulowania wyników wyborów) oraz jej kategoryczna postawa wobec nowej koalicji rządzącej, a zwłaszcza publiczne negowanie wyników referendum w sprawie budowy elektrowni atomowej, miały zasadniczy wpływ na spadek popularności prezydent.
Jeszcze w październiku prezydent pozytywnie oceniało 72,8 proc. społeczeństwa (chociaż to znowuż nie jest najlepszy wynik Grybauskaitė) i tylko 11,7 proc. było negatywnych opinii, to już w listopadzie poparcie dla prezydent spadło do 59,1 proc., a negatywnie prezydent oceniło 22,9 proc. społeczeństwa.
Jeszcze większy spadek prezydent odnotowała w grupie respondentów odpowiadających na pytanie: „Który z działaczy najlepiej reprezentuje państwa interesy?”.
W listopadzie na prezydent wskazało 15,9 proc. respondentów, gdy tymczasem w październiku było ich 23 proc.
Spadło też zaufanie dla prezydent jako instytucji. W listopadzie prezydent ufało 48,1 proc. społeczeństwa, a 20,5 proc. nie miało już do niej zaufania. Przed miesiącem ten wskaźnik wynosił odpowiednio 62,1 i 13,4 proc.
Nie wiadomo na razie, jaki wpływ na poziom zaufania dla prezydent będzie miało wycofanie z eteru programu o faktach z komunistycznej przeszłości prezydent Grybauskaitė, aczkolwiek ujawnione w programie rzekome tajemnice z biografii prezydent wcale nie są tajemnicą, bo jeszcze w maju 2009 roku, przed wyborami prezydenckimi, mówił o nich sygnatariusz Aktu Niepodległości, były wicepremier rządu Zigmas Vaišvila, który w roli „eksperta” występuje również w programie Rūty Grinevičiūtė-Janutienė.
Wtedy Vaišvilę odważył się opublikować tylko jeden z liczących się na rynku medialnym portal internetowy. Dziś o ujawnianych faktach z przeszłości prezydent odważyły się mówić również inne portale i telewizje, bo choć program „Paskutinė instancija” został wycofanych z emisji TV3, to jego nagranie trafiło do internetu i jest dostępne na niektórych portalach informacyjnych.
Skandal z wycofaniem programu o prezydent jest już drugim przypadkiem w ciągu ostatniego miesiąca. Przed miesiącem inna prywatna telewizja LNK wycofała program, który opowiadał o za kulisach rządów prezydent, a zbudowany był na opinii przewodniczącej Sejmu Ireny Degutienė, która bez ogródek mówiła podczas jednego spotkania z przedstawicielami organizacji społecznych o dyktatorskich ciągotkach prezydent i o totalnym podsłuchu polityków przez służby specjalne. Degutienė sugerowała, że nagrania z podsłuchów są przekazywane dla prezydent, która wykorzystuje je, gdy chce manipulować poszczególnymi politykami.