Więcej

    Sprawa wileńskiego OMON-u trafi do sądu

    Czytaj również...

    Po 20 latach litewscy prokuratorzy zakończyli dochodzenie ws. dowódców wileńskiego oddziału specjalnego sowieckiej milicji (OMON).  Zarzuty prokuratorskie wobec Bolesława Makutynowicza i Władimira Razwodowa dotyczą zbrodni, jakich oskarżeni dopuścili się podczas wydarzeń styczniowych 1991 roku oraz ataku na litewskie służby graniczne w Miednikach w lipcu tego roku.

    Prokuratura Generalna podjęła decyzję o przekazaniu sprawy do sądu. Sprawa trafi tam po tym, jak osoby uznane za poszkodowane zapoznają się z wynikami śledztwa. Wyniki te zostaną też przekazane Makutynowiczowi i Razwodowowi, którzy ukrywają się w Rosji, a kraj ten — mimo wielokrotnych wniosków strony litewskiej — nie zgodził się na wydanie oskarżonych litewskiemu wymiarowi sprawiedliwości.
    Decyzja o zakończeniu śledztwa i przekazaniu sprawy do sądu prokuratura podjęła przed zbliżającą się kolejną rocznicą krwawych styczniowych wydarzeń 1991 roku. Prokuratorzy jednak nie wiążą swojej decyzji ze styczniową datą.

    W oświadczeniu Prokuratury Generalnej stwierdza się, że przekazanie sprawy do sądu stało się możliwe dzięki wcześniejszym poprawkom Kodeksu Karnego (KK), na mocy których, osoby oskarżane a ukrywające się za granicą, w kraju, który nie godzi się na ich wydanie, mogą być skazane zaocznie bez ich przesłuchania w sprawie oraz bez udziału w procesie. Kodeks został znowelizowany w 2010 r. Wcześniej też zostały przekwalifikowane zarzuty stawiane szefom wileńskiego OMON-u. Oskarża się ich o przestępstwa przeciwko ludzkości i zbrodnie wojenne, które nie ulegają przedawnieniu. Makutynowicz i Razwodow są ścigani europejskim listem gończym, jednak dotychczas nie udało się ich ująć. Obydwaj przebywają w Rosji, której prokuratura odmawia Litwie współpracy w sprawie wydarzeń styczniowych oraz zabójstwa siedmiu funkcjonariuszy litewskich służb granicznych w lipcu 1991 roku.

    Przewodniczący Sejmu Restytucyjnego, europoseł Vytautas Landsbergis oświadczył, że decyzja Prokuratury Generalnej o skierowaniu sprawy do sądu jest mocno spóźniona, aczkolwiek słuszna.
    — Ona jest bardzo spóźniona, ale mimo wszystko, lepiej jest później niż wcale — powiedział Landsbergis. Dodał też, że dobrze stało się, jeśli decyzja prokuratorska była konsekwentnie przygotowywana i uzasadniona.
    — Ci ludzie popełnili przestępstwa. Byłoby więc bardzo źle zostawić te przestępstwa bez wyjaśnienia sprawy i sformułowanych zarzutów. To ubliżałoby sprawiedliwości — powiedział europoseł.

    Ówcześni szefowie wileńskiego OMON-u Bolesław Makutynowicz i Władimir Razwodow oskarżani są o zorganizowanie i kierowanie akcją militarną w styczniu 1991 roku. Wtedy doszło do ataku sowieckich sił na wileńską wieżę telewizyjną oraz budynek Litewskiego Radia i Telewizji. Podczas tego ataku zabito 14 osób, a kilkadziesiąt kolejnych zostało rannych.

    Prokuratura Generalna oskarża oddziały OMON-u o zbrojny napad i zabicie siedmiu litewskich funkcjonariuszy służb granicznych na przejściu w Miednikach, do których doszło 31 lipca 1991 roku.

    „Obaj dowódcy OMON-u podejrzani są o zorganizowanie i dokonanie przez kierowane przez nich oddziały sowieckich struktur represyjnych zbrodni przeciwko ludzkości oraz zbrodni wojennych przeciwko ludności Republiki Litewskiej” — czytamy w oświadczeniu Prokuratury Generalnej.

    Starszy prokurator Wileńskiej Prokuratury Okręgowej Ramutis Jancevičius poinformował wczoraj podczas zwołanej konferencji prasowej, że podejrzanym stawia się 15 zarzutów dokonania czynów przestępczych.
    — Wśród nich są zarzuty związane z napadem na nasze punkty graniczne, kradzież broni, okaleczenie ludzi oraz wiele innych — powiedział prokurator Jancevičius.

    Dotychczas litewskiemu wymiarowi sprawiedliwości udało się ująć tylko jednego z wielu podejrzanych w sprawie styczniowych wydarzeń oraz zbrodni na przejściu w Miednikach. Przed kilkoma laty w Rydze został zatrzymany, a później wydany Litwie Konstantin Michajłow (Nikulin), którego oskarża się o udział w napadzie na pograniczników w Miednikach. Sam Michajłow nie przyznał się do winy. Pozostali ścigani w sprawie styczniowej oraz miednickiej skutecznie ukrywają się w Rosji oraz na Białorusi, a tamtejsze wymiary sprawiedliwości odmawiają współpracy ze stroną litewską.

    W lipcu 2011 roku w Wiedniu został zatrzymany oficer sowieckiego KGB Michaił Gołowatow, kolejny podejrzany w sprawie wydarzeń styczniowych. Do zatrzymania doszło na podstawie europejskiego listu gończego, jednak z powodów formalnych (błędnie podane przez litewską stronę nazwisko ściganego) Gołowatow został zwolniony z austriackiego aresztu i natychmiast wrócił do Rosji.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Skrzypaczka-wirtuozka Irmina Trynkos na Festiwalu Muzycznym w Pożajściu

    13 czerwca 2025 r., godz. 18:00, Kowieńska Filharmonia Państwowa (ul. E. Ožeškienės 12, Kowno). IRMINA TRYNKOS (skrzypce, Polska-Grecja-Wielka Brytania)SANDER SITTIG (fortepian, Holandia) Program: Johannes Brahms – Scherzo z Sonaty „F-A-E”Johannes Brahms – Sonata G-dur nr...

    Otwarcie wystawy planszowej „Wielki filantrop Józef Montwiłł”

    Dla wielu znany jest on jako inicjator nowatorskich projektów architektonicznych w Wilnie na początku XX wieku; jednak J. Montwiłł słynął również jako hojny dobroczyńca, opiekun potrzebujących i ubogich. „Ludzie często...

    Wystawa indywidualna twórcy sztuk wizualnych Piotra Burego Łakomego pt. „Wyjście ogrodowe”

    Chociaż artysta nie uważa swoich prac za ściśle dostosowanych do konkretnego miejsca, ich hybrydowa i konstelacyjna natura – łącząca materiały przemysłowe, organiczne pozostałości i przedmioty odzyskane z architektury –...