Uruchomiona w ubiegłym tygodniu w USA informacyjna torpeda w tym tygodniu eksplodowała z pełną siłą na Litwie. W mediach coraz więcej pojawia się informacji o wcześniej domniemanym więzieniu CIA na Litwie.
Dziś w domniemanie mało już kto wierzy. „Kurier Wileński” jeszcze w 2009 roku informował nie tylko o możliwym więzieniu na Litwie przetrzymywanych w Guantanamo terrorystów islamskich, ale też miejsce tego więzienia w podwileńskich Antowilach.
Chcących poznać szczegóły naszego dochodzenia sprzed lat odsyłamy do artykułu „(Gu)Antaviliai — tajne więzienie CIA na Litwie” („KW” Nr. 223 (16270) z 20 listopada 2009 r.). O możliwym miejscu więzienia i torturowania w podwileńskiej miejscowości pisały również inne media zarówno litewskie, jak i zagraniczne. Prokuratura krajowa wielokrotnie wszczynała postępowania w tej sprawie, ale żadne z nich nie dawało jednoznacznej odpowiedzi, czy tajne więzienie CIA było na Litwie. Stąd też brak jakiejkolwiek odpowiedzi na kolejne pytania o ewentualnej zgodzie na jego istnienie najwyższych władz kraju oraz do czyjej kieszeni powędrowały miliony dolarów za taką zgodę.
W to, że CIA płaciło za lokowanie swoich tajnych ośrodków za granicą, dziś już nikt nie wątpi. Wynika to z raportu amerykańskiego Senatu, który choć w dużej mierze jest utajniony, jednak rzuca światło na mechanizm funkcjonowania tzw. „fioletowych” stref, jak w raporcie określane są tajne więzienia. Takie strefy prawdopodobnie były nie tylko na Litwie, ale też w Polsce, Rumunii, Afganistanie oraz być może w kilku innych państwach.
Ostatnie dochodzenie ws. domniemanych więzień CIA na Litwie wszczęto w lutym tego roku. Zajęła się tym sejmowa komisja śledcza, która również nie ustaliła, że takie więzienie było, jednak stwierdziła w swoim wniosku, że na Litwie były wszelkie przesłanki i utworzone możliwości, by takie więzienie powstało. Posłowie, członkowie komisji, wizytowali też tzw. centrum szkoleniowe litewskich służb specjalnych, o którym „Kurier” pisał w 2009 roku. Według naszych ustaleń z tamtego okresu, miejsce przetrzymywania i torturowania więźniów z Guantanamo może znajdować się w podziemiach ośrodka w Antowilach. Posłowie jednak nie znaleźli tam żadnych tajnych pomieszczeń. Niewykluczone jednak, że zobaczyli tylko tyle, na co zerknąć pozwolili im gospodarze pomieszczeń — Departament Bezpieczeństwa Narodowego.
W tym tygodniu szef bezpieki Gediminas Grina jest ponownie wzywany do parlamentu, gdzie ma odpowiedzieć na pytania posłów ws. możliwym nielegalnym przetrzymywaniu na Litwie więźniów z Guantanamo, ich torturowania oraz ws. roli, jaką litewskie służby specjalne odegrały w tym wydarzeniu.
Jak poinformował starosta frakcji sejmowej „Porządku i Sprawiedliwości” poseł Petras Gražulis, parlamentarzyści z jego klubu, który jest inicjatorem przesłuchania Griny, chcą wyjaśnić, czy Departament podjął się działań ws. ustalenia głównego na Litwie decydenta o ulokowaniu w kraju tajnych ośrodków CIA. Posłowie mają podejrzenie i chcą też to wyjaśnić, czy śmierć w niewyjaśnionych dotąd okolicznościach oficera służb Vytautasa Pociūnasa jest w jakimś stopniu związana z tajną informacją o więzieniu CIA. Pociūnas zginął w Brześciu na Białorusi w 2006 roku. Oficjalną wersją śmierci oficera według białoruskiej prokuratury był wypadek — Pociūnas wypadł przez okno pokoju hotelowego na 9. piętrze, w którym zatrzymał się będąc w delegacji służbowej. Wersję śmierci białoruskich kolegów potwierdzili również litewscy prokuratorzy. Tymczasem bliscy Pociūnasa do dziś są przekonani, że padł on ofiarą spisku swoich kolegów. Według żony oficera, przed śmiercią miał on dotrzeć do informacji potwierdzającej duże nieprawidłowości w działalności oficerów Departamentu i wysokiej rangi urzędników państwowych.
W świetle raportu amerykańskiego Senatu, na Litwie dziś już nikt nie próbuje owijać w bawełnę tzw. sprawy tajnego więzienia CIA. Według „Washington Post”, takie więzienie na Litwie działało w latach 2005-2006, o czym — zdaniem gazety — jest napisane w senackim raporcie. Valdas Adamkus, który w tamtych latach pełnił urząd prezydenta, twierdzi, że nie posiadał i nie posiada wiedzy na temat tajnych ośrodków amerykańskich służb specjalnych. Słowa Adamkusa pośrednio potwierdza raport, w którym — według amerykańskiej gazety — jest zaznaczone, że najwyżsi urzędnicy w państwie nie byli do końca informowani ws. działania w ich kraju tajnych ośrodków. Zdaniem byłego premiera Gediminasa Kirkilasa, sprawa więzienia możliwie była załatwiona na poziomie tajnych służb USA i Litwy. Ówczesny przewodniczący parlamentu Artūras Paulauskas również twierdzi, że nie posiada wiedzy ws. więzienia CIA.
Pełniący urząd szefa Departamentu w latach 1998-2004 Mečys Laurinkus potwierdza jedynie, że w tamtym okresie litewskie służby specjalne wspierały amerykańskich kolegów w ich walce z terroryzmem. Laurinkus jednak stanowczo zaprzecza, że robiono to za pieniądze. Z kolei jego następca na stanowisku Arvydas Pocius w ogóle odmawia komentarzy ws. wniosków senackiej komisji dotyczących więzień Litwy.
Z kolei obecna prezydent Dalia Grybauskaitė od początku swojej jeszcze pierwszej kadencji stała na stanowisku, że sprawa tajnych więzień na Litwie musi być wyjaśniona do końca. Dziś prezydent mówi też, że Litwa powinna przyjąć całą odpowiedzialność za ewentualne funkcjonowanie tych więzień w kraju.
Front-1
Front_2
Front_3