Nowoczesna architektura domów jednorodzinnych XXI wieku znacznie różni się od architektury XX wieku. Można wskazać wiele cech, które wyróżniają współczesne budynki.
— W drugiej połowie XX wieku budowano domy bardziej standardowe. Było kilka modeli i na ich wzorze budowano inne. Te domy prawie nie różniły się jeden od drugiego. Nie było żadnej skomplikowanej architektury — mówi Krzysztof Kijakowski, wileński architekt.
Natomiast w końcu XX wieku pojawiła się nowa klasa ludzi zamożnych. Która chciała podkreślić swój status majątkowy, często za pomocą swoich olbrzymich domów. W tych latach najczęściej budowano ogromne budynki, często przypominające pałace. W modzie były arki, balkony, kolumny. Często powierzchnia domu wynosiła nawet kilkaset metrów, pomieszczenie miało kilkanaście pokojów, łazienek. Gospodarze domów ubiegłego wieku nadmierną powierzchnię motywowali chęcią zabezpieczenia potrzeb mieszkaniowych nie tylko swoich, ale i przyszłych rodzin swoich dzieci.
— W końcu lat 90. budowano 3-, 4-piętrowe domy. Czasami nawet dwa piętra znajdowały się pod ziemią. W tamtych czasach ciągle popularne były piwnice z pomieszczeniami gospodarczymi. To były ogromne budynki, które bardzo często nie były w całości zagospodarowane. Takie domy możemy spotkać nawet dzisiaj. W wielu z nich dotychczas nikt nie mieszka, stoją puste. Niektóre nie zostały nawet do końca dobudowane — twierdzi architekt.
Jak mówi, w tamtych latach liczyła się tylko wielkość pomieszczenia. I jak najbogatsza architektura zewnętrzna i wewnętrzna. Nikt wtedy zbytnio nie zastanawiał się nad tym, że te domy trzeba będzie doglądać i utrzymywać.
W ciągu ostatnich dwóch dekad budownictwo przeszło niezwykłą metamorfozę. Teraz, zanim rozpocząć budowę, przyszli właściciele zastanawiają się nad tym, jak wybudować oszczędny dom, żeby stać było na jego utrzymanie. Znacznie rozważniej budują i przede wszystkim zaczynają doceniać materiały wysokiej jakości, które obecnie bardzo zmieniły się. Dzisiaj najważniejsze jest, aby były one trwałe, przyjazne dla środowiska oraz estetyczne.
— Ostatnie 20 lat przyniosło wiele zmian w architekturze domów jednorodzinnych oraz w ich funkcjonalności. Bardzo zmienił się gust ludzi XXI wieku oraz ich potrzeby i możliwości. Jednym z najważniejszych wyznaczników nowoczesnej architektury jest prostota, czysta i minimalistyczna forma. We współczesnym budownictwie najważniejsza jest funkcjonalność. Domy powinny być tak zaprojektowane, aby zapewnić mieszkańcom jak największy komfort i zdrowy klimat — podkreślił Krzysztof Kijakowski.
Jak mówi, dzisiaj jest bardzo ważne, aby dom był oszczędny. Dlatego też konstrukcja ma zminimalizować zużycie energii. Aby zminimalizować jej zużycie, najczęściej duże przeszklenia robione są od strony południowej, małe zaś od północnej. Tym, co wyróżnia nowoczesne domy, to także prosty, często płaski, dach. Tu również chodzi o zminimalizowanie strat ciepła.
— Im prościej, tym ładniej. Może się wydawać, że minimalizm i czysta, prosta forma ograniczają architektów. Architekci, pomimo pewnych ograniczeń, potrafią stworzyć domy, w których nie tylko komfortowo się mieszka, ale także takie, które bardzo ładnie prezentują się. Czyli nie można powiedzieć, że dzisiaj domy są bardzo do siebie podobne — zaznaczył architekt.
Jak mówi, dzisiaj dosyć często ludzie decydują się na domy o powierzchni 80-150 metrów kwadratowych. Takiej powierzchni na pewno wystarczy dla czteroosobowej rodziny. Oczywiście, są wypadki, że ktoś chce sobie wybudować dom o powierzchni 400 metrów kwadratowych. Ale takie zmówienia są bardzo rzadkie.
Gospodarze domów jednorodzinnych już nie chcą domów w stylu pałacowym.
W XXI wieku odżegnują się od dworkowej architektury — z balkonami, kolumnami, wykuszami i lukarnami. O domu mieszkalnym — jego wielkości i funkcjach — współcześni gospodarze myślą dzisiaj w sposób bardziej racjonalny.
— XXI wiekiem zawładnęła prostota, ale ładna i gustowna. Nadal są modne balkony, tarasy, ale bez arek, czy kolumn ozdobnych. Jeżeli ktoś decyduje się na kolumny, to są one proste. Kolory domów też są wybierane spokojne, niezbyt jaskrawe — zaznaczył Krzysztof.
Regina Szostak z Wilna rozpoczęła budowę domu około 20 lat temu. Dopiero 5 lat temu zamieszkała w nim.
— Jak zaczynaliśmy budowę, najważniejsze dla nas było, żeby dom był duży, przestrzenny. Wtedy mieliśmy córkę nastolatkę i z mężem myśleliśmy, że gdy wyjdzie za mąż, zamieszka z rodziną z nami. Na same ściany i dach wydaliśmy wszystkie swoje oszczędności, gdyż dom był zaprojektowany na 300 metrów kwadratowych — mówi Regina Szostak.
Jak mówi, na prace wewnętrzne pieniędzy nie wystarczyło. Budowę zamrozili na 5 lat.
— Po 5 latach córka wyszła za mąż i, jak to młodzi, chciała zamieszkać osobno. Dla mnie z mężem ten dom był za duży, no i środków takich nie mieliśmy, żeby go zakończyć. I tak przez kolejnych prawie 10 lat stał jak widmo — opowiada Regina Szostak.
Kobieta mówi, że w ciągu tych lat architektura domów jednorodzinnych bardzo się zmieniła.
— Kiedy rozpoczynaliśmy budowę, były lata 90., nie chcieliśmy budować mniejszego budynku, gdyż nie były w modzie. Przed 5 laty postanowiliśmy z mężem dokończyć budowę. Przez ten czas niedokończona budowla uległa zniszczeniu. Można powiedzieć, że zaczęliśmy od początku. Większość budynku po prostu wyburzyliśmy, żeby zmniejszyć powierzchnię. Dzisiaj już mamy gotowy domek o powierzchni 80 metrów kwadratowych — twierdzi Regina Szostak.
Jak zaznaczyła, budując nie należy gnać się za modą, ale tylko budować to, co naprawdę potrzeba i na co stać.
— To, że teraz modna jest prostota, wcale nie oznacza, że jest tanio. Na budowę naszego domu wydaliśmy około 200 tys. litów. Ściany zewnętrzne domu są wyklejone klinkerem, mamy olbrzymie okna i taras — podsumowała.