Więcej

    Rajdowiec będzie naprawiał polsko-litewskie stosunki

    Czytaj również...

    vanagas 09
    Benediktas Vanagas z rajdowym mistrzem Polski Sebastianem Rozwadowskim Fot. ELTA

    Rajdowiec Benediktas Vanagas jest jedną z najbardziej popularnych postaci na Litwie. Ubiegłoroczny zwycięzca rajdu Dakar w klasyfikacji zespołów prywatnych 2 stycznia wystartował razem z rajdowym mistrzem Polski Sebastianem Rozwadowskim. Zanim jednak wystartował w czwartym w swojej  karierze Dakarze, zajął się naprawianiem polsko-litewskich stosunków.

    Od dawna przyciąga uwagę litewskich mediów. I to nie tylko za sprawą swoich osiągnięć sportowych. Jest znanym na Litwie działaczem społecznym. Według ubiegłorocznego rankingu portalu DELFI.lt znalazł się w dziesiątce najbardziej wpływowych społeczników na Litwie.

    „Nasza ekipa nie mogła znaleźć odpowiedniej klasy pilota na Litwie.
    Po poszukiwaniach mieliśmy trójkę kandydatów. To byli, oprócz Polaka, przedstawiciele z Francji i Północnej Afryki. Gdy wybraliśmy Sebastiana Rozwadowskiego, zacząłem interesować się Polską. Przyznam, że nie doceniałem jej wcześniej” — mówi dla „Kuriera” Benediktas Vanagas. Od tego czasu nie tylko poznaje Polskę, ale i na całego zaangażował się w naprawianie polsko-litewskich relacji.

    Bo, jak uważa, w psucie polsko-litewskich relacji zaangażowana jest trzecia siła. „Trzeba przyznać, że w naszych stosunkach mamy pewien kryzys i to oczywiście denerwuje. Ale im bardziej zaczynam zagłębiać się w polsko-litewskie stosunki, to coraz bardziej dostrzegam wiele innych, ładnych przykładów naszej współpracy. No, ale o tym prawie nikt nie mówi. Wyciągane są zupełnie inne rzeczy. Myśląc logicznie można dojść do wniosku, że są pewne, nazwałbym je szare siły, które są bardzo zainteresowane, żeby Litwa i Polska nie współpracowały ze sobą” — mówi rajdowiec.

    Uważa, że jest kilka fundamentalnych rzeczy, na których powinna opierać się współpraca pomiędzy obydwoma narodami. „W pierwszą kolej musimy zwrócić uwagę na to, że jesteśmy sąsiadami, na historię, którą mieliśmy, no i na te przykłady wspólnych osiągnięć” — twierdzi Vanagas.

    Benediktas Vanagas twierdzi, że nie boi się, że na Litwie zostanie mu przyklejona etykieta „zdrajcy”, jaką już przyklejono do wielu znanych na Litwie naukowców, dziennikarzy, działaczy społecznych, polityków angażujących się w przełamanie antypolskich nastrojów na Litwie.

    „Dajemy tym szarym siłom mówić o biedach, ale powtórzę, że współpraca pomiędzy Litwą i Polską, jaką ja ją widzę, ma taką skalę, że te wszystkie biedy to nieduża kropelka w dużym kotle naszej współpracy. Więc „etykietek” na pewno nie boję się i uważam, że tę współpracę trzeba jeszcze bardziej pogłębiać” — mówi rajdowiec.

    Jest przekonany że zwykli ludzie wspólnym wysiłkiem mogą przełamać istniejące lody.

    „Politycy podejmują swoje decyzje, gdy nie robić tego nie mogą. Ale wpływać na decyzje polityków może każdy z nas. Musimy domagać się od nich, żeby podejmowali potrzebne nam decyzje. Jeśli my dążymy do tego, żeby było lepiej, to musimy żądać tego. Jak to zrobić? Możemy mówić o pozytywnych rzeczach. Dakar jest jednym z najlepiej wypromowanych wyzwań na świecie. Popularność Dakaru zarówno w Polsce jak i na Litwie jest ogromna. Oczywiście nasza praca w Dakarze to bardzo malutka cząstka polsko-litewskiej współpracy, ale chcemy być przykładem, za którym mogą podążać zarówno przedsiębiorcy, dziennikarze, ludzie ze świata kultury i to wszystko może również pozytywnie wpłynąć na polityków. To może zachęcić polityków, by nie pogłębiać istniejących problemów, a budować dobre stosunki pomiędzy naszymi narodami” — jest przekonany Benediktas Vanagas.
    Co więcej, jak twierdzi — „wydaje mi się, że na Litwie formuje się krytyczna masa z ludzi, którzy kształtują opinię społeczną i pragną, aby polsko-litewskie stosunki odrodziły się na nowo”.

    Rajdowiec ma zupełnie odmienny stosunek do wspólnej polsko-litewskiej historii niż wpływowe na Litwie konserwatywne kręgi polityków i naukowców, którzy uważają Rzeczpospolitą Obojga Narodów za czarną kartę w dziejach narodu litewskiego.

    „Nie musimy ukrywać naszej wspólnej historii. Musimy o niej głośno mówić. W przeszłości naszych narodów jest wiele wspaniałych kart. Chociażby wspomnijmy naszą wspólną Konstytucję 3 Maja, która była pierwszą w Europie i drugą na świecie. I to było wielkie osiągniecie naszego wspólnego państwa. Ale przez dłuższy okres ta informacja świadomie była ukrywana przed nami. Jest jeszcze wiele innych wspaniałych rzeczy, którymi możemy się szczycii. I trzeba zacząć to robić” — apeluje Vanagas.

    Zdaniem jednego z najpopularniejszych sportowców na Litwie wiele problemów w relacjach pomiędzy Litwą i Polską wynikło z tego powodu, że na Litwie niewiele wiedzą o współczesnej Polsce.

    „Gdy pojechałem do Polski i rozpocząłem tam współpracę na szerszą skalę, zrozumiałem, że my na Litwie prawie nic nie wiemy o Polsce. I wygląda na to, że również w Polsce prawie tyle samo wiedzą o dzisiejszej Litwie. A najważniejszą rzeczą, o której nie wiemy, to duża skala naszej współpracy w różnych dziedzinach. Dzięki bliższemu zapoznaniu się z Polską dowiedziałem się, ilu wspaniałych specjalistów ma Polska. I ile my mamy niewykorzystanych możliwości w różnych dziedzinach” — mówi Vanagas.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Przełomowy rok 1999

    W tym roku mijają rocznice 25. i 20. członkostwa odpowiednio Polski i Litwy w NATO. Głównym wydarzeniem obchodów 25. rocznicy przystąpienia Polski do Paktu Północnoatlantyckiego była bezprecedensowa wizyta 12 marca przywódców państwa polskiego – prezydenta Andrzeja Dudy i premiera...

    W jaki sojusz wątpi Ingrida Šimonytė?

    W minionym tygodniu można było odnieść wrażenie, że premier litewskiego rządu Ingrida Šimonytė podała w wątpliwości trwałość wojskowego sojuszu pomiędzy Litwą a Polską. Z niewiadomego powodu oświadczyła, że w Polsce istnieją pewne prawne okoliczności niepozwalające Wojsku Polskiemu stanąć w...

    Nadal będziemy pisać o wojnie

    Wojna na Ukrainie jest głównym tematem tego wydania magazynowego „Kuriera Wileńskiego”. 24 lutego mijają dwa lata, jak Rosja zaatakowała Ukrainę. To jest zarówno straszne, jak i zarazem nieuniknione, że przez ten okres zdążyliśmy przyzwyczaić się do wojny, a nawet...

    „Za wolność naszą i waszą” – bez pozwolenia

    Zbliża się kolejna rocznica wybuchu powstania styczniowego – już 161. W tym roku w Wilnie będzie obchodzona na najwyższym szczeblu, z udziałem prezydentów Litwy i Polski. Od uroczystego pochówku przywódców powstania w 2019 r. na Litwie ta data stała...