Jedną z podstawowych przyczyn, które zadecydowały o wzroście emigracji, był przywrócony w ubiegłym roku pobór do wojska — uważa premier socjaldemokrata Algirdas Butkevičius.
„Trzeba powiedzieć otwarcie i nie bać się tego powiedzieć, że liczba emigrantów bardzo wzrosła, zwłaszcza w kwietniu i w kolejnych miesiącach, gdy rozpoczął się pobór do Wojska Litewskiego. Sądzę, że to miało największy wpływ na młodzież. Niektórzy widocznie tak postanowili i zdecydowali, że przez pewien czas mogą popracować za granicą” — w wywiadzie dla Lietuvos radijas powiedział premier.
Kolejną przyczyną emigracji, według premiera, jest brak informacji o możliwościach zatrudnienia na Litwie. Poza tym, podkreśla Butkevičius, wynagrodzenia w niektórych segmentach nadal pozostają znacznie niższe niż w rozwiniętych krajach Europy.
„Wierzę, że najlepszą zachętą do powrotu lub pozostania w kraju są powstające miejsca pracy i zwiększające się wynagrodzenia. Nasze spółki w ubiegłym roku zgromadziły duże dochody, zdaje się, 3,3 mld euro. Są pewne rezerwy finansowe dla zwiększenia wypłat pracownikom” — rozważał Algirdas Butkevičius.
Tymczasem Juozas Olekas, minister ochrony kraju, w rozmowie z „Kurierem” powiedział, że po tym, jak została przywrócona obowiązkowa zasadnicza służba wojskowa, zauważono, że młodzi ludzie wracają z zagranicy, żeby służyć w wojsku.
— Wątpię że ktoś emigrował za granicę, żeby tylko wykręcić się od wojska. Młodzi ludzie uważają za wielki zaszczyt to, że mogą oddać hołd swojej ojczyźnie. Są tacy, którzy przez kilka lat mieszkali i pracowali za granicą, a gdy dowiedzieli się, że przywrócono obowiązkową służbę, wracają do kraju i jako ochotnicy idą do wojska. Nie myślę, że przywrócona obowiązkowa zasadnicza służba wojskowa jakoś wpłynęła na emigrację — podkreślił Juozas Olekas.
Jekaterina Rojaka, główny ekonomista i analityk finansowy DnB NORD banku, podczas rozmowy z „Kurierem” zaznaczyła, że przyczyną tak wielkiej emigracji nie jest obowiązkowa służba w wojsku, ale zła sytuacja ekonomiczna w kraju.
— W ubiegłym roku Departament Statystyki zarejestrował bardzo wielką, nietypową liczbę emigrantów. Największą liczbę zarejestrowano w kwietniu, akurat przed zakończeniem poboru do wojska, który był zaplanowany na początek maja 2015 roku. W kwietniu liczba emigrantów wzrosła o 82 procent. Ale nie zapominajmy, że mówimy o deklarowanej emigracji. To nie oznacza, że akurat w kwietniu ci wszyscy emigranci wyjechali z kraju z powodu obowiązkowego odbycia służby wojskowej. Prawdopodobnie większa liczba osób już wyjechała wcześniej, po prostu w kwietniu zadeklarowali oni prawdziwe swoje miejsce zamieszkania — mówi Jekaterina Rojaka.
Ze statystyk Lotniska Wileńskiego nie wynika, że w kwietniu była znacznie większa liczba wyjeżdżających niż zwykle. Obowiązkowa służba wojskowa zmusiła ewentualnych poborowych do zadeklarowania swojej emigracji, żeby uniknąć kar, a nie do samej emigracji. To i spowodowało taki wzrost.
— To nie jest pierwszy przypadek, gdy gwałtownie wzrasta liczba osób, które deklarują swoje miejsce zamieszkania za granicą. Do podobnej sytuacji doszło w 2010 roku, kiedy to została wprowadzona obowiązkowa opłata za ubezpieczenie zdrowotne. Wtedy wszyscy, którzy dotychczas nie zadeklarowali swojej emigracji, zaczęli to robić w pośpiechu, żeby tylko uniknąć opłat za ubezpieczenie zdrowotne. Wówczas też mocno wzrosła liczba emigrantów. De facto większość z nich już dawno mieszkała za granicą, a przymusowa opłata za ubezpieczenie zmusiła ich do zadeklarowania się. Podobnie jest i teraz — zaznaczyła Rojaka.
Jak mówi, pobór do wojska nie jest prawdziwą przyczyną tego, że emigracja w ubiegłym roku wzrosła o 27 procent.
— Prawdziwa przyczyna emigracji tkwi w ekonomice państwa. To znaczy problem ludzie mają ze znalezieniem pracy, która najczęściej jest nisko opłacana. Dużo też młodych zaraz po ukończeniu szkoły wyjeżdża za granicę na studia. Jeżeli chcemy, żeby rozpoczęła się imigracja naszych obywateli, a nie uchodźców, to władza powinna zacząć stwarzać normalne warunki do życia, a nie do egzystencji. Przede wszystkim należy stworzyć warunki, żeby biznes mógł się rozwijać. Stworzyć normalne warunki do życia, nauki, pracy. Zwiększyć wynagrodzenie — dodała analityk finansowy.
Jak zaznaczyła, dopóki nie będzie godnych warunków do życia, o wstrzymaniu emigracji, a tym bardziej o imigracji nawet nie ma co myśleć.
— Patriotyzmu na pewno nie wystarczy, żeby zatrzymać młodzież w kraju. Litwa powinna być konkurencyjna wobec innych państw Unii Europejskiej. Obecnie dużo robi się w tym kierunku. Na przykład łatwiej jest rozpocząć własny biznes. No, a tymczasem inne państwa w tym kierunku są już o wiele do przodu. Sytuacja demograficzna w naszym kraju jest bardzo zła. Mimo tego, że w ubiegłym roku urodziło się najwięcej dzieci od 2009 roku, starzenie się naszego społeczeństwa jest największe w Europie. To znaczy, trzeba pomyśleć, co zrobić, żeby rodziło się więcej dzieci — twierdzi główny ekonomista i analityk finansowy DnB NORD banku.
Departament Statystyki poinformował w poniedziałek, że w roku 2015 fakt opuszczenia kraju zgłosiło o jedną czwartą więcej osób niż w roku 2014. Wyjazd z Litwy zadeklarowało 46,5 tys. osób.
***
Ministerstwo Ochrony Kraju upubliczniło listę poborowych. Na jej podstawie wezwania do odbycia obowiązkowej zasadniczej służby wojskowej zostaną wysłane do ponad 30 tys. młodych mężczyzn, służbę odbędzie jednak 3 tys. poborowych.