Więcej

    Bojkot centrów handlowych trwa

    Czytaj również...

    W Maximie na Lipówce było tylu samo kupujących, co zazwyczaj Fot. Marian Paluszkiewicz
    W Maximie na Lipówce było tylu samo kupujących, co zazwyczaj Fot. Marian Paluszkiewicz

    Wczoraj rozpoczęła się akcja społeczna „Przez trzy dni nie pójdę do centrum handlowego”. Celem jest zwrócenie uwagi władz na problem wysokich cen, by wymusić na nich podjęcia odpowiednich decyzje.

    „Ludzie mają dość tych drwin, cen, które mijają się z rzeczywistością” — mówią organizatorzy akcji. 100 tys. osób zapowiedziało, że w ciągu trzech dni nie pójdzie na zakupy do litewskich marketów.
    — Szanujemy zarówno tych, którzy przyczynili się do akcji, jak i tych, którzy powstrzymali się. Każdy ma prawo wyboru. Opierając się wyłącznie na obiektywnych danych, które podkreślam, są bardzo preliminarne, rzeczywiście zauważyliśmy, że do niektórych sklepów sieci Maxima w pierwszej połowie dnia przyszło na zakupy o wiele mniej osób niż zwykle, do innych nieco więcej. W tym też czasie kupiono bardzo podobną ilość produktów, wahała się tylko sprzedaż poszczególnych produktów. Tak naprawdę nie zauważyliśmy żadnych wielkich zmian w naszych sieciach. Zobaczymy, co będzie dalej — powiedziała „Kurierowi” Renata Saulytė, rzeczniczka prasowa sieci handlowej Maxima.
    Wczoraj w sklepie Maxima na Lipówce w Wilnie ekspedientki twierdziły, że nie zauważyły, żeby ludzi było mniej niż zwykle.

    — Dzisiaj mamy tylu samo kupujących, co zazwyczaj o tej samej porze. To wszystko przez te akcje. Proszę zobaczyć, dzisiaj mamy zniżki na wiele towarów. I zniżki całkiem spore. Niektóre to nawet 40 procent. To na pewno skusiło ludzi, aby przyszli na zakupy. Przedsiębiorcy wiedzą, jak wykręcić się z każdej sytuacji. Gdyby nie było dzisiaj tych zniżek, jestem pewna, że ludzi byłoby o wiele mniej — powiedziała „Kurierowi” ekspedientka sklepu jednej z sieci handlowych.
    Jolanta, jedna z klientek Maximy powiedziała, że przez trzy dni nie pójdzie do żadnego centrum handlowego.
    — Zrobiłam zakupy na trzy dni naprzód. Trudno powiedzieć, czy ta akcja coś da, ale myślę, że warto spróbować. Ceny są naprawdę szokujące. Życie jest bardzo drogie. To, co kiedyś było w litach, dzisiaj mamy w euro. Myślę, że to tylko początek. Ludzie burzą się i mają rację. Mam nadzieję, że przedsiębiorcy pomyślą o ludziach — powiedziała Jolanta.
    Tymczasem Regina Szostak mówiła, że wczoraj kupujących na Rynku pod Halą było o wiele więcej niż zazwyczaj we wtorek.
    — Ludzi jest bardzo dużo. Widać, że coś się dzieje. Dzisiaj są popularne te produkty, które najczęściej ludzie kupują w sklepach. Na przykład chleb, mleczne produkty, cukier, mąka — mówi kobieta.
    Honorata Adamowicz

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Dla teatru niezwykle ważne jest mieć stałego widza

    Honorata Adamowicz: Czy kiedyś wyobrażałeś sobie, że zostaniesz aktorem, i czy było to twoim marzeniem? Grzegorz Jakowicz: To ciekawe pytanie, bo trudno mi jednoznacznie stwierdzić, że aktorstwo było moim marzeniem....

    Prowadzenie pojazdu a wiek kierowcy. „Decyduje przede wszystkim stan zdrowia”

    Wiek nie jest istotnym czynnikiem — Obecnie 21 140 osób uprawnionych do kierowania pojazdami ma 80 lat lub więcej. Stanowi to 1,42 proc. wszystkich osób uprawnionych do kierowania pojazdami. 787...

    Spektakl „Baśń o słońcu” w DKP w Wilnie

    To historia wywiedziona z opowieści krajów północy. To metaforyczna i symboliczna zarazem rozprawa o tym, że warto zmieniać swój los, szukając lepszego świata.  – „Baśń o słońcu” dedykowana jest dla...