Więcej

    Przyczyny katastrofy ekologicznej w Wilnie są nadal nieznane

    Czytaj również...

    Na miejscu awarii przez ponad dobę pracowało około 100 specjalistów różnych dziedzin Fot. ELTA

    Awaria sieci kanalizacyjnej, do której doszło w piątek, 23 grudnia w Wilnie, jest jedną z największych nieszczęść ekologicznych ostatnich lat na Litwie.

    — Ta awaria wyrządziła wielką szkodę dla środowiska. Na razie trwają badania, jak wielkie są wyrządzone szkody. Dokładnie będziemy wiedzieli we czwartek. Na szczęście rury ściekowe przy ulicy Upės zostały naprawione, ścieki nie trafiają już do rzeki. Sytuacja jest stabilna. Największy uszczerbek może być wyrządzony dla populacji łososia i troci w Wilii. Miejmy nadzieję, że te straty nie będą długoterminowe, ale na razie jest zbyt wcześnie o tym mówić – powiedział „Kurierowi” minister środowiska Kęstutis Navickas,.
    Minister zapowiedział, że została powołana grupa robocza, która wyjaśnia przyczyny i okoliczności wypadku. Powinna być ustalona przyczyna awarii, żeby to się nie powtórzyło w przyszłości.

    Koncern SBA rozwoju firmy wtórnej nieruchomości „Urban Inventors” oraz rozwijania centrów biznesowych „Green Hall” zobowiązują się do podjęcia niezależnego dochodzenia w sprawie przyczyn awarii.
    Do koncernu SBA „Urban Inventors” należy spółka „Upės projektai”, dla której jest wydane pozwolenie — obok miejsca wypadku, do którego doszło w piątek — na budowę parkingu podziemnego. Budowę planowano zakończyć na wiosnę 2017 roku, teraz prawdopodobnie zakończenie prac zostanie przedłużone.

    — Zależy nam, żeby jak najszybciej została wyjaśniona przyczyna tej awarii. Współpracujemy ze wszystkimi instytucjami, które to badają. W dochodzeniu będziemy pomagali, co jest w naszych siłach. Rozpoczniemy też samodzielne dochodzenie, żeby była zrobiona niezależna ekspertyza i wyniki byłyby obiektywne. W tym kierunku już zrobiliśmy pierwsze kroki – powiedział „Kurierowi” Lionginas Šepetys, dyrektor generalny „Urban Inventors”.
    Budowę garaży podziemnych nadzoruje spółka „Contestus projektai”, natomiast prace budowlane wykonuje spółka „Vilniaus rentinys”.

    — To są jedne z najlepszych firm i które znają się na swojej pracy. Wątpię, że można byłoby znaleźć lepsze. Miejsce awarii obecnie nadzorują specjaliści. Wszystkie prace budowlane zostały wstrzymane. Kiedy będzie można znów je rozpocząć nie wiadomo. Aktywnie przyczynimy się do inicjatyw środowiskowych na rzecz poprawy ekosystemu Wilii – zaznaczył Lionginas Šepetys.
    Do awarii przy ulicy Upės doszło 23 grudnia.
    Pękły rury kanalizacyjne, a ścieki trafiały prosto do rzeki. Z tego powodu w mieście została ogłoszona sytuacja ekstremalna. Według wstępnych danych, do rzeki mogło trafić około 20 tys. metrów sześciennych ścieków.
    Na miejscu awarii przez ponad dobę pracowało około 100 specjalistów różnych dziedzin.
    Jak zapowiedział mer Remigijus Šimašius, zaraz po świętach samorząd zajął się wyjaśnieniem, z czyjej winy doszło do zapadnięcia się ziemi i pęknięcia rur, a co za tym idzie – trafianiu zanieczyszczeń do rzeki.
    W trakcie likwidowania awarii należało najpierw wypompować zgromadzone w dole ścieki, następnie zwieźć około 1 000 metrów sześciennych gruntu, umocnić go. Prace wykonywały spółki samorządowe Vilniaus vandenys i Grinda oraz spółki wykonujące prace budowlane przy biurowcu Barclays.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Gala „Polish Business Awards 2025” w Ambasadzie RP w Wilnie

    Laureaci otrzymali wyróżnienia za innowacyjne projekty, dynamiczny rozwój oraz zaangażowanie w umacnianie współpracy gospodarczej. Gala zgromadziła przedstawicieli biznesu, władz dyplomatycznych i organizacji gospodarczych, podkreślając rolę dialogu i partnerstwa w...

    Plebiscyt „Polak Roku 2025”. Rozmowa z Aliną Eweliną Kieżun

    Alina Ewelina Kieżun — harcerka, przedstawicielka Litwy w Polonijnej Radzie Konsultacyjnej przy Marszałku Senatu RP mówi, kandydatka do tytułu „Polak Roku” w Plebiscycie Czytelników „Kuriera Wileńskiego”. Przyznaje, że nominacja była dla niej zaskoczeniem, ale także potwierdzeniem, że wieloletnia służba harcerska, praca z młodzieżą i zaangażowanie w sprawy Polaków na Litwie mają realną wartość.