22 marca w Londynie, w okolicy siedziby brytyjskiego parlamentu, doszło do zamachu terrorystycznego. Kierowca wjechał w grupę ludzi na Moście Westminsterskim. Następnie, próbując dostać się na teren brytyjskiego parlamentu, ranił śmiertelnie nożem jednego z policjantów, strzegącego bramy wjazdowej. Pięć osób, w tym napastnik, nie żyje. Czterdzieści jest rannych.
─ Nie mamy informacji, żeby Litwie groził zamach terrorystyczny. Na razie nic nie wskazuje na to, że w kraju może dojść do zamachu. Ale nigdy nie wiadomo, co może się wydarzyć. W latach 2015-2016 liczba osób, które zginęły w atakach terrorystycznych, znacznie wzrosła. Jesteśmy solidarni z państwami Zachodu, które walczą z terroryzmem. Obecnie bezpieczeństwo Europy jest najważniejsze. W ciągu ostatnich lat politycy o wiele więcej uwagi poświęcają bezpieczeństwu państwa i jego obywateli, co bardzo cieszy. Zwiększono nakłady finansowe na obronę ─ powiedział „Kurierowi Wileńskiemu” Vytautas Bakas, przewodniczący sejmowego Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony.
Wczoraj Departament Bezpieczeństwa Państwa (DBP) rozpoczął przeprowadzkę do nowego kompleksu budynków. Ostatecznie przenieść się mają do 2020 roku. Funkcjonariusze wywiadu będą pracowali w warunkach odpowiadających standardom bezpieczeństwa NATO. Będą mieli do dyspozycji nowoczesne pomieszczenia, ze specjalnymi strefami ochrony informacji, przeznaczonymi do pracy ze specjalnymi systemami komunikacyjnymi i informacyjnymi. Także warunki pracy kontrwywiadu odpowiadać będą niezbędnym wymogom poufności. Na nową siedzibę DBP już wydano 53 mln euro, docelowo suma ta ma wzrosnąć do 80,5 mln euro.
─ Wreszcie państwo troszczy się o ludzi, którzy codziennie dbają o nasze bezpieczeństwo, poświęca im więcej uwagi i dba, by mieli lepsze warunki do pracy. Rząd zapewnia także, że funkcjonariusze zostaną zmotywowani, żeby lepiej pracować, a fundusze na modernizację urządzeń wzrosną. Każde państwo dba o bezpieczeństwo swoich obywateli. Nasze też to robi. To jest dopiero początek długiej drogi ─ zaznaczył Vytautas Bakas.
W środę w Londynie wszystko zaczęło się od tego, że samochód przejechał przez Most Westminsterski w pobliżu budynków parlamentu, potrącając wielu pieszych, w tym trzech policjantów. Następnie uderzył w ogrodzenie parlamentu, po czym jeden z pasażerów, a może kierowca, zaatakował nożem policjanta ochraniającego parlament.
Jak relacjonowali świadkowie, sprawca zranienia policjanta pobiegł w kierunku parlamentu, ale wówczas, po ostrzeżeniu, policja oddała do niego dwa lub trzy strzały. Terroryście nie udało się więc dostać do budynku. Policja poinformowała, że w wyniku ataku odnotowano pięć ofiar śmiertelnych. Są to: zaatakowany nożem policjant, napastnik i trzy inne osoby. Czterdzieści osób jest rannych.
Już kilka minut po incydencie przed parlamentem wylądował helikopter z ratownikami, którzy niezwłocznie zaczęli udzielać rannym pierwszej pomocy. Pod parlament zajechały też karetki pogotowia. Przed ich przybyciem rannego policjanta próbował reanimować konserwatywny poseł i podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Tobias Elwood, były żołnierz. Świadkowie opisywali, jak go ratował metodą usta-usta i tamował upływ krwi. Niestety, nie udało mu się ocalić funkcjonariusza.
Po ataku zawieszono obrady Izby Gmin i Izby Lordów, a premier Theresa May została natychmiast ewakuowana z budynku parlamentu. Przerwano także trwającą w szkockim parlamencie debatę przed głosowaniem dotyczącym formalnego wniosku o zorganizowanie drugiego referendum ws. niepodległości Szkocji. Zaplanowane spotkanie szefowej rządu z prezesem Prawa i Sprawiedliwości Jarosławem Kaczyńskim zostało odwołane.
Brytyjska policja przeprowadziła w nocy ze środy na czwartek przeszukanie w jednym z mieszkań w drugim co do wielkości angielskim mieście, Birmingham. Powodem tej operacji sił bezpieczeństwa był zamach w Londynie. Aresztowano siedem osób ─ poinformowała policja.
Jak twierdzi BBC, samochód marki Hyundai, którym napastnik wjechał na Most Westminsterski, prawdopodobnie został wynajęty 16 marca w wypożyczalni w Birmingham. Mężczyzna, który w środę dokonał zamachu terrorystycznego w Londynie, urodził się w Wielkiej Brytanii. Policja zna jego tożsamość. Nazwiska zamachowca nie ujawniono. Swego czasu prowadzone było śledztwo w sprawie ekstremistycznych powiązań tego mężczyzny, ale został on uznany pod tym względem za osobę mało istotną. Policja uważa, że zamachowiec działał sam i że nie ma podstaw, by sądzić, iż planowane są dalsze ataki w najbliższym czasie.
Brytyjska premier Theresa May oświadczyła, że wśród poszkodowanych w środowym zamachu terrorystycznym jest jedna osoba z Polski. Ranni zostali też Brytyjczycy, Rumuni, Koreańczycy z Korei Południowej, Francuzi, Grecy, jedna osoba z Niemiec, jedna z USA i jedna z Chin.