Więcej

    Pierwsze litewskie truskawki późniejsze i droższe…

    Czytaj również...

    W tym roku truskawki przywiezione z zagranicy kosztują 3-4,5 euro Fot. Marian Paluszkiewicz

    Ci, którzy tęsknią za krajowymi truskawkami, będą musieli poczekać do końca miesiąca, a kiedy je już znajdą, zapłacą więcej niż w zeszłym roku o tym samym czasie.  Sezon jeszcze się nie rozpoczął, ponieważ w ostatnich tygodniach było za zimno i mało słonecznie.

    ─ W ubiegłym roku o tej porze na rynku truskawki przywiezione z Hiszpanii, Polski czy Grecji można było kupić za 2,5-3 euro, litewskie za 6-7 euro. Natomiast w tym roku truskawki, przywiezione do nas z zagranicy, kosztują 3-4,5 euro. Zauważyliśmy, że w tym roku mamy o wiele mniej truskawek z Polski. Gospodarze mówią, że w tym roku w Polsce nie ma urodzaju na te owoce ─ powiedziała Irena, sprzedawczyni owoców na wileńskim rynku Kalwaryjskim.

    Pojawiają się też litewskie truskawki, ale te wyhodowane pod folią. Kosztują 7-9 euro.

    ─ Chociaż krajowe są drogie, to rozeszły się w mgnieniu oka. Już na weekend będzie ich o wiele więcej. Cena oczywiście trochę spadnie. Będą kosztowały 7-8 euro. Każdego roku hodowcy narzekają, że urodzaj truskawek czy innych owoców jest bardzo zły. To już taka „polityka”, żeby były wyższe ceny. Nie martwcie się, wystarczy dla wszystkich. Ludzie interesują się krajowymi truskawkami, smak i zapach różni się od tych przywiezionych z zagranicy ─ tłumaczy Irena.

    Sezon na litewskie truskawki się opóźnia, ponieważ w kwietniu i maju było za zimno i zbyt wietrznie. Ponadto panowały niskie temperatury, szkodliwe dla truskawek przymrozki i było mało słońca.

    ─ Niestety, ale w tym roku na nasze truskawki musimy zaczekać. W ubiegłym roku o tej porze rynki były pełne naszych truskawek, oczywiście wyhodowanych pod folią. W tym roku sezon na truskawki opóźni się o tydzień. Ale nie ma co narzekać na zły urodzaj, nie myślę, że będzie gorszy ─ powiedział „Kurierowi Wileńskiemu” Vidas Juodsnukius, przewodniczący stowarzyszenia hodowców truskawek.

    W tym roku truskawki na rynku pojawiły się później Fot. Marian Paluszkiewicz

    Owoce pochodzące ze szklarni mają gorszy smak niż te, które rosną na działce czy w polu. Są zdecydowanie mniej słodkie. Przenosząc uprawę truskawek pod osłony, którymi mogą być daszki, tunele foliowe, a nawet szklarnie, trzeba pamiętać, że panują tam nieco odmienne warunki klimatyczne niż na otwartym gruncie. Owoce potrzebują więcej sztucznych nawozów i otrzymują mniej słońca. To są podstawowe przyczyny gorszego smaku.

    Panujące do niedawna chłody i wręcz zimowa aura na początku maja dała się we znaki rolnikom i ogrodnikom. Wszyscy chronili swoje uprawy przed przymrozkami. Obecnie plantatorzy dysponują nowoczesnymi metodami zapobiegania wymrażaniu roślin. Można uprawy osłaniać przed mrozem specjalnymi materiałami, jednak z powodu ich wysokich cen nie wszyscy się na to decydują.

    ─ Hodowcy narzekają, że późne przymrozki zaszkodziły urodzajowi. To prawda, ale tylko dla amatorów. Ci, którzy zajmują się hodowlą, wiedzą, jak chronić truskawki przed mrozem. Używają też specjalnych opryskiwaczy, które wzmacniają sadzonki, przez co są odporniejsze. W czasie przymrozków palą ogniska, robią daszki, tunele foliowe. Natomiast gospodarze, którzy sadzą tylko dla siebie i swoich bliskich, nie mają takich możliwości, żeby schronić owoce przed przymrozkami. U nich około 80 procent owoców rzeczywiście wymarzło ─ zaznaczył Vidas Juodsnukius.

    W Polsce w tym roku urodzaj truskawek też jest późniejszy i nieco gorszy.
    ─ Tak naprawdę dla nas nie są konkurencją. Oni truskawki mają na kilka tygodni wcześniej, gdy ich sezon truskawkowy już zbliża się ku końcowi, u nas dopiero rozkręca się. Smak owoców też się nieco różni. Nasze są słodsze. Hodowlą truskawek zajmuję się już od 20 lat, obecnie mam ich 8 hektarów i śmiało mogę mówić, że nasze są najsmaczniejsze ─ podkreślił Vidas Juodsnukius.

    Za kilogram polskich truskawek w Poznaniu trzeba zapłacić 20-25 złotych (5-6 euro).

    ─ W tym roku na rynku w Poznaniu naszych polskich truskawek jest rzeczywiście mniej, jak w ubiegłym roku o tej porze. Są drogie, za kilogram trzeba zapłacić ponad 20 złotych. Ale owoce są duże i ładne ─ powiedziała „Kurierowi Wileńskiemu” Małgorzata Litwinowicz z Poznania.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    B-girl Nicka wciąż niepokonana: po raz trzeci zwyciężyła w zawodach breakdance Legits Blast

    Jeden z największych turniejów breakdance w Europie odbył się w tym roku po raz piętnasty, a po raz trzeci zwyciężyła Polka z Wilna — tancerka breakdance i wicemistrzyni olimpijska — b-girl Nicka. Najlepszy sposób na pozbycie się zmęczenia — Nicka wyjechała...

    Psycholog: „Dziecko do szkoły powinno być gotowe akademicko, ale też psychologicznie”

    Dla jednych dzieci powrót do szkoły to wiele radości, dla drugich zaś — powód do smutku i niepokoju. O tym, co możemy zrobić, aby ułatwić swojemu dziecku powrót do nauki, w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” radzi dr Jurgita Smiltė...

    Litewskie czworonogi mają dwa święta. Kynolog: „Pies będzie wierny nawet bez miłości”

    To święto wszystkich psów. Dzień został ustanowiony w 2004 r. i obchodzony jest na całym świecie 26 sierpnia. Choć w naszym kraju świętujemy Dzień Psa również 24 kwietnia. Członek rodziny – Od prawie siedmiu lat Litwa obchodzi Dzień Psa nie tylko...

    Nowe grzyby w litewskich lasach. Borowiki czerwonogłowe: jeść można

    Wkrótce jeszcze jeden gatunek grzybów — borowiki czerwonogłowe (łac. Aureoboletus projectellus) zostaną dodane do listy popularnych grzybów na Litwie. Szukają nowych odmian i szatańskiego trującego — Tak jak każdego roku, tak samo i w tym roku miłośnicy grzybów szukają nowych odmian,...