2 stycznia na wileńskim lotnisku odbyło się pożegnanie rajdowców – Benediktasa Vanagasa i Sebastiana Rozwadowskiego, którzy wystartują razem w Rajdzie Dakar 2018.
Przed odlotem Vanagas i Rozwadowski odwiedzili Hospicjum im. bł. Michała Sopoćki w Wilnie, którego są ambasadorami. Na lotnisko, aby pożegnać sportowców, przybyli Grzegorz Poznański zastępca ambasadora RP na Litwie, dyrektorka hospicjum s. Michaela Rak wraz z wolontariuszami oraz wielu innych gości.
– Jest to nasz wspólny Dakar – chorych naszego hospicjum bł. ks. Michała Sopoćki w Wilnie, jedynego hospicjum na Litwie. Dakar naszych rajdowców, którzy każdy dzień i każdy etap ofiarowują za naszych chorych i to jest wzajemna wymiana darów. Nasi chorzy na łóżkach, rodziny naszych chorych, my personel, wolontariusze – każdego dnia w wymiarze wspólnej więzi naszej duchowej jesteśmy razem – powiedziała siostra Michaela Rak.
Jak zaznaczyła siostra, wszystko rozpoczęło się od wywiadu w radiu, po którym zatelefonowała i zaproponowała rajdowcom zostania ambasadorem hospicjum. Zarówno litewski kierowca, jak i jego polski pilot, zgodzili się na tę propozycję.
– Zapytałam ich, czy zechcieliby właśnie ten swój Dakar wyrazić w trudzie codzienności jako jedność z naszymi chorymi w naszym hospicjum. Oni bez zastanowienia powiedzieli – „Tak”. Entuzjastycznie zgodzili się również na bycie ambasadorami misji hospicyjnej na Litwie – podkreśliła siostra.
Rajd Dakar 2018 odbędzie się w dniach 6-20 stycznia. Jego uczestnicy pojadą po bezdrożach Peru, Boliwii i Argentyny.
– Dakar jest raz w roku. To, co mogliśmy zrobić, już zrobiliśmy, teraz trzeba jechać na Dakar i dać z siebie wszystko – znajdować się zawsze po tej bezpiecznej stronie, mówię o prędkości, o tempie jazdy. No i liczymy na dobry wynik w tym roku. To, że jesteśmy ambasadorami hospicjum, to był pomysł siostry Michaeli Rak, która zobaczyła naszą załogę polsko-litewską. Jej zdaniem bardzo pasujemy do idei hospicjum, ponieważ nasz Dakar siostra skojarzyła z Dakarem pacjentów, dużo cięższym niż nasz codzienny. Nasz Dakar z czysto sportowego wymiaru nabrał wymiaru duchowego. Misja stała się ważna zarówno dla nas, jak i dla hospicjum – powiedział pilot załogi, Sebastian Rozwadowski.
Według Vanagasa, polsko-litewska współpraca fachowców w wielu dziedzinach istnieje i trzeba o niej głośno omówić.
– Każdego roku przed wyjazdem na Dakar odwiedzamy chorych w hospicjum bł. ks. Michała Sopoćki.
Hospicjum to miejsce, gdzie ludzie przychodzą, żeby stąd odejść w ostatnią podróż.
Przed każdym Dakarem jedziemy tam, żeby zrozumieć, że on nie jest tak trudny, jak Dakar tych umierających ludzi.
Przed kilkoma miesiącami spotkaliśmy Waldemara, mieszkańca hospicjum. 3 stycznia są jego urodziny, więc obiecaliśmy mu, że przyjedziemy do niego na urodziny. Przyjechaliśmy i dowiedzieliśmy się, że on już odszedł do wieczności… Zrozumiałem, że życie jest bardzo kruche, że Dakar jest sławny na całym świecie, ale, że życie codzienne jest dużo ważniejsze od niego, że należy pamiętać o bliskich, którzy są z nami jeszcze.
My nadal deklarujemy przyjaźń dwóch narodów. Litwa mocną była wtedy, gdy mieliśmy dobre stosunki z Polską. Swoim przykładem chcemy pokazać politykom i wszystkim innym, że razem jesteśmy mocni – powiedział Benediktas Vanagas.
Fot. Marian Paluszkiewicz