XXIII Festiwal „Pieśń znad Solczy” w niedzielę, 20 maja, zgromadził w parku miejskim w Solecznikach licznych widzów oraz wszystkie polskie zespoły folklorystyczne z różnych miejscowości rejonu solecznickiego. Na scenie amfiteatru zaprezentowały się „Kwiaty Polskie”, „Solczanka”, „Łałymka”, „Znad Mereczanki”, „Ejszyszczanie”, „Solczanie”, „Turgielanka”. Na scenie wystąpiła również uzdolniona młodzież, wychowankowie szkół muzycznych, działających w Solecznikach, Jaszunach i Ejszyszkach, a także zespół Art of Music.
Po kilkugodzinnych występach rodzimych zespołów przyszedł czas na wieczorny występ legendarnego zespołu Lombard, który wystąpił z programem „W hołdzie solidarności – drogi do wolności”.
Przed rozpoczęciem festiwalu ks. prałat Wacław Wołodkowicz, proboszcz parafii solecznickiej, w święto Zesłania Ducha Świętego odprawił Mszę świętą, homilię wygłosił ksiądz Mirosław Anuszkiewicz.
„Muzyka łączy” – przywitał zgromadzonych mer Solecznik, Zdzisław Palewicz, podkreślając wagę zachowania tradycji narodowych, jak też wielokulturowość rejonu solecznickiego, będącą jego bogactwem i chlubą. Przywitano gości festiwalu: radcę kierownika wydziału konsularnego Ambasady Rzeczypospolitej Polskiej w Wilnie Marcina Zieniewicza, prezesa Związku Polaków na Litwie Michała Mackiewicza, gości z Polski i Włoch, władze samorządowe.
„Festiwal „Pieśń znad Solczy” jest jednym z najpiękniejszych świadectw wierności tradycjom, pielęgnowania polskiej tradycji, polskiej kultury. Jest to piękne świadectwo, że pamiętacie, że przekazujecie te wartości kolejnym pokoleniom Polaków. Za to wam serdecznie dziękujemy” – mówił Marcin Zieniewicz.
Co roku w programie festiwalu znajdują się autentyczne piosenki, tańce, obrzędy i zwyczaje Ziemi Solecznickiej. „Ale będzie wieczorynka! Nawet Józefowa ławy dywanami zaścieliła!” – po raz pierwszy na solecznickiej scenie przedstawiono nowy obrazek etnograficzny „Wieczorynka wileńska”. Zespół Pieśni i Tańca „Solczanie”, Zespół Folklorystyczny „Turgielanka” oraz zespół „Łałymka” przedstawiły zrekonstruowany obrazek, złożony z pieśni, tańców i zwyczajów dawnej polskiej wieczorynki z okresu przełomu XIX/XX wieku tego regionu Wileńszczyzny. Wszystkie materiały zostały zebrane podczas ekspedycji folklorystycznych w latach 1993-2013 przez etnomuzykologa Gustawa Juzalę podczas spotkań ze starszymi mieszkańcami wsi. W „Wieczorynce wileńskiej” starano się zachować autentyczne brzmienie tradycyjnego śpiewu, tańca oraz muzykowania na Wileńszczyźnie.
W dalszej części festiwalu zespoły artystyczne rejonu solecznickiego – „Ejszyszczanie” i „Kwiaty Polskie” z Ejszyszek, „Łałymka” z Białej Waki, „Solczanie” i „Solczanka” z Solecznik, „Turgielanka” z Turgiel i „Znad Mereczanki” z Jaszun – zaprezentowały cały barwny wachlarz kultury polskiej, złożony z regionalnych pieśni i tańców ludowych. Swoje umiejętności wokalne, instrumentalne i taneczne zaprezentowali również wychowankowie trzech szkół muzycznych – ejszyskiej, jaszuńskiej i solecznickiej. Podczas występów uzdolnionej młodzieży imponująco zabrzmiały łączone chóry oraz orkiestra dęta, orkiestra smyczkowa, a także orkiestra akordeonistów. Natomiast w programie „W rytmie wiosny” młody zespół Art of Music przedstawił najnowsze aranżacje polskich przebojów oraz wykonał piosenki na folkową nutę.
– Mamy naprawdę bardzo dużo zdolnych dzieci, dużo zdolnej młodzieży. Ich występy pokazują, że jak dzieci trafiają na bardzo dobrych fachowców, którzy z nimi pracują, przekazują swoją wiedzę, edukują – daje to piękne owoce. Edukacja artystyczna jest niesłychanie ważna, bo to tworzy człowieka, jego wrażliwość, otwiera na piękno. Cieszę się, że podczas kilkugodzinnego koncertu prezentują się nasze zespoły ludowe, ale też chóry łączone szkół muzycznych, orkiestra smyczkowa, orkiestra akordeonistów, orkiestra dęta. Pięknie na to się patrzy, jak te dzieci śpiewają, tańczą, angażują się, wyrastają – mówiła „Kurierowi Wileńskiemu” organizatorka święta, Grażyna Zabarauskaitė, dyrektorka Centrum Kultury Samorządu Rejonu Solecznickiego.
Jak podkreśliła, zachowywanie tradycji ludowych, poznawanie pieśni i tańców folklorystycznych mają najistotniejsze znaczenie dla rozwoju dzieci i młodzieży.
– To jest festiwal kultury polskiej. Spotykamy się z okazji 100-lecia odzyskania niepodległości przez państwo litewskie i polskie, dlatego program został tak też pomyślany. Korzenie, tradycje, są niesłychanie ważne, w ich przekazywaniu niesamowitą rolę odgrywają przede wszystkim rodzice, ale później, gdy dzieci trafiają do szkół, do domów kultury, to w wielkiej mierze zależy to z pewnością od instruktorów, którzy kochają kulturę i potrafią te tradycyjne wartości przekazać. Przecież „Bez przeszłości nie będzie teraźniejszości” – tak pięknie kiedyś powiedział Jan Paweł II – mówiła Grażyna Zabarauskaitė.
Jak zdradziła, zorganizowanie święta na tak szeroką skalę jest kwestią… tej samej, jak na co dzień, organizacji, tych samych podejmowanych kroków, tyle że w nieco szerszym zakresie.
– Mam oddanych ludzi, którzy kochają kulturę. Inaczej nie da się pracować. Świątek, piątek i niedziela ludzie muszą być bardzo dyspozycyjni, ale jak to się robi z sercem, to i niebo sprzyja, i piękna pogoda dopisuje, i nowe pomysły się rodzą – mówiła Grażyna Zabarauskaitė.
Festiwal odbywa się już po raz 23. Mimo upływu czasu nie traci na popularności i to tradycyjne, wiosenne, rozśpiewane święto stało się niewątpliwie wizytówką rejonu solecznickiego. Licznie reprezentowane zespoły na festiwalu nie są dziełem przypadku. Zespolaków łączy miłość do rodzimej kultury, dla której warto poświęcić własny wolny czas, siły i energię.
– Udział w zespole daje możliwość robienia tego, co się kocha najbardziej – dla mnie jest to śpiew. W zespole mam też oparcie w prawdziwie bliskich ludziach, którym również zależy na piosence, a z którymi łączy nas prawdziwa zażyłość. Cementują nas nie tylko cotygodniowe spotkania na próbach, ale również wyjazdy do Polski, koncerty u siebie, w rejonie. Trwamy w tradycji, polskości, pokazujemy dzieciom, że to jest ważne. Mam nadzieję, że ta ciągłość zostanie zachowana i moja malutka jeszcze wnuczka też kiedyś zostanie zespolanką – mówiła Janina Karazo z zespołu „Znad Mereczanki” z Jaszun.
Na święto przybywają licznie goście nie tylko z rejonu solecznickiego, ale również z Wilna i dalszych okolic. Organizatorzy zadbali o każdy szczegół: dla dzieci zostały przygotowane liczne rozrywki, dorośli mogli podziwiać na kiermaszu wyroby rękodzieła, jakich się nie ujrzy w sklepie, czy też posiedzieć ze znajomymi przy prawdziwym litewskim kwasie z beczki.
– Jestem na tym święcie po raz pierwszy. Nigdy tak naprawdę nie miałem okazji do przyjścia na takie wydarzenie w Polsce. W Solecznikach przede wszystkim zadziwiła mnie wielkość tego festiwalu, ogrom ludzi, którzy tu pracują, którzy tu przyszli. I są to nie tylko osoby starsze, których może bardziej interesuje kultura ludowa, ale są też osoby młodsze i ludzie w średnim wieku. Sam repertuar: muzyka ludowa, tańce ludowe – bardzo mi się podoba. Byłem pod wrażeniem jakości, w jakiej to wszystko jest wykonane – mówił Michał Mikucki, maturzysta z Białegostoku.
Festiwal został zorganizowany przez Centrum Kultury Samorządu Rejonu Solecznickiego, Samorząd Rejonu Solecznickiego, Solecznicki Oddział Rejonowy Związku Polaków na Litwie.
Fot. Anna Pieszko