Kiedy mówimy o sytuacji na Ukrainie, Białorusi lub w Rosji, nie da się ukryć, że Polska pozostaje naszym najbliższym sojusznikiem. Można już mówić nie tyle o poszukiwaniu przez nas punktów stycznych, ile o uzgodnionej wspólnej postawie względem spraw wschodnich – mówi „Kurierowi Wileńskiemu” przewodnicząca Sejmu RL Viktorija Čmilytė-Nielsen.
W tym roku przypada 230. rocznica uchwalenia Konstytucji 3 maja. Co ta data oznacza dla Litwy?
To jest bardzo ważna data w naszej wspólnej historii, która pokazuje otwartość na nowe wyzwania oraz wizjonerstwo naszej ówczesnej elity politycznej. Jest to jednocześnie dobra okazja nie tylko do kolejnego spojrzenia w naszą świetną przeszłość, lecz także do wzmacniania naszych relacji dzisiaj. W ciągu tych pięciu miesięcy, od kiedy jestem przewodniczącą litewskiego Sejmu, niejednokrotnie rozmawiałam z kolegami z Polski, z marszałkami Sejmu i Senatu. Obchody tego typu wydarzeń historycznych jeszcze bardziej nas do siebie zbliżają.
Czy potwierdzi Pani, że z okazji obchodów zostanie wydane wspólne oświadczenie parlamentów Litwy i Polski?
Tak, zostanie uchwalona odpowiednia rezolucja. Strona polska już ją uchwaliła. Przeprowadziłam konsultacje z przedstawicielami wszystkich frakcji sejmowych i generalnie wszyscy popierają pomysł uchwalenia identycznej rezolucji przez litewski parlament. Ten wywiad ukaże się 1 maja [rozmowa z przewodniczącą litewskiego parlamentu została przeprowadzona 22 kwietnia – przyp. red.], dlatego sądzę, że do tego czasu nasz Sejm również zaaprobuje tę okolicznościową deklarację, w której mówi się nie tylko o kontekście historycznym, lecz także o dniu dzisiejszym. O teraźniejszych relacjach Litwy i Polski. O tym, jak są ważne. Te relacje są jednym z priorytetów działalności obecnego Sejmu RL. Rezolucja zostanie odczytana jako swoisty wstęp do uroczystego polsko-litewskiego posiedzenia parlamentarnego, poświęconego 230. rocznicy Konstytucji 3 maja. Z uwagi na pandemię posiedzenie odbędzie się co prawda w trybie zdalnym, ale to chyba będzie pierwsze takie wspólne posiedzenie parlamentów Polski i Litwy w najnowszej historii. W trakcie posiedzenia głos zabiorą prezydenci obu krajów. Po uroczystym posiedzeniu wręczymy specjalne nagrody Sejmu Litwy: dwie nagrody powędrują do osób z Polski oraz dwie do Litwinów.
Czytaj więcej: Wywiad z Gitanasem Nausėdą. „Ustawa o mniejszościach narodowych jest potrzebna”
Jak układa się współpraca z Polską na szczeblu parlamentarnym?
Układa się bardzo dobrze. Ta współpraca trwa w różnych formatach, przede wszystkim w ramach Zgromadzenia Parlamentarnego Sejmu i Senatu Rzeczypospolitej Polskiej i Sejmu Republiki Litewskiej. Bardzo dobrze układa się też współpraca między zastępcami przewodniczących naszych parlamentów. Wspólne dla naszych krajów kwestie bezpieczeństwa i obrony są nadal bardzo ważne i w tej dziedzinie nasze relacje są bardzo intensywne. Także w kontekście polityki wschodniej, kiedy mówimy o sytuacji na Ukrainie, Białorusi lub w Rosji, nie da się ukryć, że Polska pozostaje naszym najbliższym sojusznikiem. Mimo sytuacji pandemicznej, która wprowadziła niemało ograniczeń, są planowane też wizyty robocze. Mam nadzieję, że już 5 maja Litwę odwiedzi marszałek Senatu RP Tomasz Grodzki, który weźmie udział w spotkaniu w Pałacu Władców. To będzie jego pierwsza wizyta od początku pandemii.
Mówiąc o spuściźnie I Rzeczypospolitej, nie możemy się ograniczać tylko do Polaków i Litwinów, ponieważ ją współtworzyli również Białorusini i Ukraińcy.
Oczywiście. Jedną z form kontynuacji tej wielonarodowej spuścizny jest inicjatywa Trójkąta czy wręcz Czworokąta Lubelskiego. W tym przypadku można już dziś mówić nie tyle o poszukiwaniu przez nas punktów stycznych, ile o uzgodnionej wspólnej postawie względem spraw wschodnich. Ta współpraca jest bardzo ważna w obecnej sytuacji, gdy mamy eskalację napięcia na wschodzie Ukrainy, zaś na Białorusi wydarzenia zmierzają w coraz gorszym kierunku. Dlatego rola Litwy i Polski, będących najbliższymi sąsiadami tych krajów i mających dużo lepsze rozeznanie w sytuacji, staje się kluczowa. Litwie bardzo zależy na posiadaniu sojuszników mających podobne stanowisko i Polska w sposób oczywisty jest takim krajem.
Powróćmy do polityki wewnętrznej. Przed kilkoma miesiącami padły deklaracje, że jeszcze w trakcie obecnej sesji wiosennej pod obrady Sejmu RL trafi projekt nowej ustawy o mniejszościach narodowych. Jak obecnie wygląda sytuacja w tej sprawie?
W trakcie sesji wiosennej mamy zaplanowaną realizację kilku ważnych projektów. W kwestiach dotyczących mniejszości narodowych teraz dla nas priorytetem jest oryginalna pisownia imion i nazwisk. Na pewno do końca tej sesji parlamentarnej odpowiedni projekt trafi pod obrady parlamentu. Razem z naszymi partnerami koalicyjnymi staramy się pozyskać jak najszersze poparcie dla tej sprawy. Wszyscy dobrze wiemy, że ta kwestia jest omawiana w Sejmie od wielu lat. Zgłoszono mnóstwo propozycji, poprawek, które często wykluczają się nawzajem.
Czytaj więcej: Dobrowolska: mieszkańcy Litwy coraz lepiej rozumieją ochronę danych osobowych
Jest też zarejestrowanych kilka projektów ustawy o imionach i nazwiskach.
W rzeczy samej. W tym tygodniu zwróciliśmy się o opinię do rządu i Ministerstwa Sprawiedliwości w sprawie dwóch spośród tych projektów. Mam nadzieję, że wkrótce otrzymamy odpowiedź, dlatego sądzę, że Sejm zajmie się projektem ustawy o pisowni imion i nazwisk w najbliższym czasie. I będzie to projekt, który przewiduje oryginalny zapis imienia i nazwiska na pierwszej stronie paszportu.
Rejestracja projektu to jedna sprawa, ale uchwalenie odpowiedniej ustawy przez posłów – inna. Jakie są nastroje w Sejmie w tej kwestii?
Odpowiem w ten sposób. Kwestia pisowni imion i nazwisk została zapisana w umowie koalicyjnej i jest to kwestia priorytetowa. Chciałabym zaznaczyć, że inicjatorem wpisania tej sprawy do umowy był Ruch Liberałów, który reprezentuję. Mamy też to zapisane we własnym programie partyjnym, dlatego są podstawy do optymizmu, że Sejm zatwierdzi ten projekt.
Pandemia pokazała, że sporą część przedstawicieli mniejszości narodowych cechuje brak zaufania do państwa litewskiego. Na to wskazuje np. liczba osób zaszczepionych w rejonach solecznickim i Wisaginii, która jest znacznie niższa niż średnia krajowa. Czy są pomysły, jak to zmienić?
Sądzę, że rozwiązanie tego problemu leży na wielu płaszczyznach. Przede wszystkim musimy wzmacniać media mniejszości narodowych. Musimy więcej inwestować w przekaz informacyjny w językach mniejszości narodowych. Nie ulega wątpliwości, że powstały pewnego rodzaju bańki informacyjne. Widzimy je na portalach społecznościowych i nie tylko. Widzimy, jak łatwo można za ich pomocą izolować przedstawicieli mniejszości narodowych, po przez co stają się łatwym celem dla propagandy. Przykład ze szczepieniami bardzo dobrze to pokazuje.
Kolejny ważny kierunek to wzmacnianie oświaty w językach mniejszości narodowych. To też znalazło się w naszym programie rządowym. Rozumiemy, że tego nie da się załatwić w krótkim czasie. To jest praca perspektywiczna. Ale to jest bardzo ważna kwestia.
Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym “Kuriera Wileńskiego” nr 18(51) 01-07/05/2021