Zespół The Roop reprezentujący Litwę w Konkursie Piosenki Eurowizji trafił do finału z piosenką „Discoteque”. Decyzja zapadła we wtorek, 18 maja, w pierwszym półfinale konkursu w Rotterdamie, gdzie The Roop pojawił się jako pierwszy i rywalizował z wykonawcami z 15 innych krajów. Do finału trafili też reprezentanci Norwegii, Izraela, Rosji, Azerbejdżanu, Malty, Cypru, Szwecji, Belgii i Ukrainy.
Po pierwszym półfinale wykonawcy wzięli udział w konferencji prasowej, podczas której reprezentanci Litwy powiedzieli: „Czujemy się bardzo szczęśliwi i trochę senni. Ale to normalne – jesteśmy istotami ludzkimi”.
Podczas konferencji zapytano również zespół The Roop, czy przedstawiciele Litwy już myślą o swoim końcowym występie. „Tak, jesteśmy gotowi na finał, ponieważ wiemy, co chcemy w nim osiągnąć. Bardzo się cieszymy, że jesteśmy w finale. Myślę, że wszyscy ludzie na Litwie też są z tego bardzo zadowoleni, ponieważ Litwa miała szansę wygrać w zeszłym roku. Taka jest prawda. Konkurs został jednak odwołany, więc Litwa z niecierpliwością czekała na ten rok. Nie wiem, jaki będzie finał, ale Litwini już są bardzo szczęśliwi. Zobaczymy. Życie jest nieprzewidywalne” – mówił emocjonująco lider grupy Vaidotas Valiukevičius.
„Kurier Wileński“ otrzymał w środę SMS-a od Valiukevičiusa, w którym artysta napisał, że przedstawiciele grupy po występie są bardzo zmęczeni, chcą wypocząć, dlatego nie udzielają jeszcze żadnych komentarzy i wszystkich proszą o wyrozumiałość.
Po rocznej przerwie konkurs piosenki Eurowizji miał nie tylko niebywałą frekwencję przed ekranami telewizorów, ale także na żywo. Czy ich wsparcie można było odczuć na scenie? Zapytano o to przedstawicieli Litwy podczas konferencji. „Och, tak! Absolutnie. To było ekscytujące doświadczenie. Na początku, kiedy występowaliśmy podczas prób, nie było widzów, arena była pusta. A kiedy przyszliśmy na pokaz, gdzie była publiczność, mogliśmy to poczuć. Naprawdę to czuliśmy. Wszyscy dobrze się bawili, krzyczeli. Na początku myśleliśmy, że głosy publiczności były wstępnie nagrane i ktoś kliknął przycisk, ale później zdaliśmy sobie sprawę, co się dzieje” – na gorąco mówili członkowie zespołu.
Grupa The Roop została wybrana do reprezentowania Litwy na konkursie w ubiegłym roku, ale z powodu pandemii koronawirusa konkurs został odwołany i w tym roku jest organizowany według ścisłych zasad ustalonych przez holenderski rząd.
Czytaj więcej: Wszystko kręci się wokół Eurowizji
The Roop to trio pochodzące z Wilna. Swoją muzykę opisują jako mieszankę popu i indie rocka. Debiutowali w 2014 r. singlem „Be mine”. To ich trzecie podejście do Eurowizji. W 2018 r. zajęli trzecie miejsce w litewskich selekcjach z utworem „Yes, I Do”. W ubiegłym roku dzięki hitowi „On Fire” okazali się bezkonkurencyjni. Na swoim koncie mają trzy płyty.
„Jak powstała nasza grupa? Tutaj nie ma ciekawej historii. Pamiętam, że chciałem zacząć grać z grupą, ale nie było z kim. Zapytałem znajomą, czy zna kogoś, kto mógłby ze mną założyć grupę. Zapoznała mnie najpierw z Robertem Baranauskasem, a on od samego dzieciństwa przyjaźnił się z Mantasem Banišauskasem. I tak zaczęliśmy razem grać. Nasza grupa nazywa się The Roop od starego angielskiego słowa roop. Dzisiaj nawet nie wszyscy Anglicy wiedzą, co ono oznacza. A roop to znaczy głośno krzyczeć, zawodzić, wypłakiwać się“ – opowiadał Vaidotas Valiukevičius w marcu tego roku w wywiadzie dla „Kuriera Wileńskiego“.
Finał 65. Konkursu Piosenki Eurowizji zaplanowano na sobotę 22 maja. Coroczny konkurs Eurowizji odbywa się od 1956 r. Litwa zadebiutowała w nim w 1994 r. Największym osiągnięciem Litwy było zajęcie szóstego miejsca – w 2006 r. zrobił to zespół LT United z piosenką „We Are The Winners”.