Prezydent Litwy Gitanas Nausėda w swym drugim rocznym orędziu o stanie państwa, które wygłosił w miniony wtorek w sejmie, mówił o sytuacji w regionie oraz wewnętrznych problemach państwa. Głowa państwa wspomniał też o partnerstwie strategicznym z Warszawą. Poza tym skrytykował poszczególne opcje polityczne, które zamiast dbać o dobrobyt państwa, bardzo często kierują się własnym interesem politycznym.
„Dążąc do dobrobytu naszego kraju, musimy troszczyć się, aby poszczególne instytucje państwa współdziałały ze sobą i rozwijały kulturę polityczną” – mówił z trybuny sejmowej prezydent.
Czytaj więcej: Nausėda: Białoruś jest zależna od Rosji
Relacje z Polską
W swym orędziu prezydent wypowiedział się na temat stosunków polsko-litewskich. „Razem zawsze jesteśmy silniejsi. Dlatego nadal będę rozwijał dobre relacje z najbliższymi sąsiadami w Unii Europejskiej. W ciągu ostatnich dwóch lat udało się ożywić partnerstwo strategiczne z Polską na najwyższym szczeblu. Wspólnie chowaliśmy powstańców styczniowych, obchodziliśmy 230. rocznicę uchwalenia Konstytucji Rzeczypospolitej Obojga Narodów w Warszawie. Wznowiliśmy radę prezydencką, której najbliższe posiedzenie odbędzie się w październiku w Wilnie, kiedy wspólnie z Polską uczcimy rocznicę Zaręczenia Wzajemnego Obojga Narodów. Litwa jest ważnym uczestnikiem polityki regionalnej. Z Polską i Ukrainą rozwijamy partnerstwo w ramach formatu Trójkąta Lubelskiego. Mam nadzieję, że doczekamy się dnia, kiedy w tym formacie będzie uczestniczyła również Białoruś” – powiedział Nausėda.
Prezydent jest przekonany, że Polska odgrywa też ważną rolę w bezpieczeństwie energetycznym kraju. „Dzisiaj nie mamy innego wyboru, jak dalej wzmacniać litewskie bezpieczeństwo energetyczne. Konsekwentnie realizujemy synchronizację sieci elektrycznych z Zachodnią Europą. Dzięki współpracy z Polską i państwami bałtyckimi oraz Unią Europejską na ten projekt regionalny otrzymaliśmy miliard euro, dzięki czemu zaproponowałem wcześniejszy początek synchronizacji. Musimy już w 2023 r. przetestować eksploatację niezależnego systemu energetycznego państw bałtyckich” – podkreślił szef państwa.
Rosja i Białoruś
W kontekście polityki zagranicznej prezydent poinformował, że nadal największym wyzwaniem i zagrożeniem jest agresywna polityka naszych sąsiadów ze Wschodu. „Musimy realnie oceniać sytuację w regionie. W oparciu o rosnącą siłę militarną, Rosja nadal rażąco narusza prawo międzynarodowe na Krymie, we wschodniej Ukrainie i w Sakartvelo, a także zwiększa kontrolę nad Białorusią. Dlatego dzisiaj naszym najważniejszym zadaniem jest powstrzymanie ekspansji Rosji wraz z naszymi sojusznikami i uniknięcie dalszej destabilizacji regionu” – zapowiedział Gitanas Nausėda.
Jego zdaniem czymś bardzo ważnym dla regionu jest, aby mieszkańcy ościennych krajów, gdzie panuje dyktatura, mogli sami decydować o przyszłości swego kraju. Prezydent dodał, że warto trzymać się swych zobowiązań, aby do 2030 r. Litwa przekazała na obronę państwa min. 2,5 proc. PKB kraju. Nausėda zaznaczył, że dla bezpieczeństwa regionu ważne jest utrzymanie roli Partnerstwa Wschodniego na odpowiednim poziomie. „Mogę potwierdzić osobiście, że najbardziej wśród liderów UE jest słyszany nasz głos. Mamy odpowiednie doświadczenie i dobrze znamy realia regionu, a to jest bardzo ważne dla kształtowania polityki UE” – oświadczył.
Nierówność społeczna
Prezydent zaznaczył, że koalicji rządzącej pozostał rok, aby wprowadzić w życie ważne dla kraju reformy. Jego zdaniem, jak najszybciej mają zostać wprowadzone zmiany do systemu podatkowego. „Nie możemy zwlekać ze zmianami, które zmniejszyłyby ilość luk podatkowych oraz zwiększyłyby wpływy do budżetu. W systemie podatkowym od dawna istnieją równi i równiejsi. Osoby z dużymi dochodami nadal płacą mniejsze podatki niż niektórzy pracownicy najemni. Rozumiem, że sporo wysiłku idzie na walkę z pandemią, ale nie możemy pandemią zasłaniać swojego braku woli politycznej” – mówił w sejmie Gitanas Nausėda. Prezydent podkreślił, że koalicja rządząca zamiast wcielać w życie ważne dla państwa reformy, skupia się na tematach drugorzędnych, jak „spory o ordynację wyborczą lub wydłużenie sprzedaży alkoholu o pięć godzin”. Poza tym, jego zdaniem, bardzo często politycy kierują się nie interesem państwa, tylko interesami swych ugrupowań politycznych.
Nausėda zaznaczył, że pandemia pogłębiła nierówność społeczną. „Ludzie mieli wiele okazji do rozczarowań i zwątpienia w sprawiedliwość społeczną, która jest jednym z fundamentów państwa” – dodał prezydent. Szef państwa zaznaczył, że postawa samego biznesu wobec pandemicznych wyzwań była bardzo różna. „Jedni tworzyli miejsca pracy i wspierali inicjatywy społeczne, drudzy zaspokajali własne potrzeby, otrzymując pomoc państwa. Kiedy część biznesu czekała na spóźniającą się pomoc ze strony państwa, aby wyżyć, to inni, korzystając ze stworzonych wyjątków, kupowali ferrari oraz jachty” – dodał.
Czytaj więcej: Gitanas Nausėda – prezydent bez zaplecza politycznego
Koalicja i opozycja
Gitanas Nausėda w swym orędziu oświadczył, że bardzo często zamiast współpracować na rzecz państwa, przedstawiciele opozycji i koalicji rządzącej zwyczajnie szukali okazji do wzajemnej krytyki: „Huśtawka próżności wpłynęła na poszczególne wybory w zależności od miejsca na arenie politycznej, czy jest się w opozycji, czy w koalicji rządzącej”.
Bardzo często poparcie inicjatywy zależy od tego, kim jest pomysłodawca. „Nadal cierpimy na tę samą »chorobę«, na którą od dłuższego czasu nie znajdujemy lekarstwa. Czyli odrzucanie korzystnych dla obywateli inicjatyw tylko dlatego, że są to nieodpowiedni autorzy” – oświadczył prezydent, podkreślając, że obecna koalicja rządząca skarżyła się w poprzedniej kadencji, będąc w opozycji, że rządzący ich nie słyszą. „Dzisiaj widzę, że próbuje się robić to samo” – dodał.
Zdaniem głowy państwa trzeba bardziej słuchać głosu społeczeństwa. „Dzisiaj zachęcam wszystkich polityków zwrócić się w stronę narodu i wysłuchać, o co mu chodzi i co go boli. To będzie ciężko zrobić, kiedy się dzieli mieszkańców Litwy na »swoich« i »cudzych«, »postępowych« i »wieśniaków«. Rozmawiając, a nie wyzywając i grożąc, zrobiliśmy krok w kierunku silnego i potrafiącego zmieniać się społeczeństwa obywatelskiego” – oświadczył Nausėda.
Nie owija w bawełnę
Zdaniem politologa Mažvydasa Jastramskisa z Instytutu Stosunków Międzynarodowych i Nauk Politycznych część orędzia dotycząca polityki zagranicznej była najmocniejszym punktem. „Nausėda nie owija w bawełnę i zalicza Łukaszenkę do dyktatorów. (…) Przypomnienie, że prąd z Ostrowca może trafić na Litwę i na obronę trzeba wydawać 2,5 proc. krajowego PKB, są niby rzeczami oczywistymi, ale niestety opinia publiczna nie do końca jest w tym wypadku zgodna. Dlatego bardzo dobrze, że mamy prezydenta” – napisał na swej stronie w Facebooku politolog.
W przypadku polityki wewnętrznej, zdaniem Jastramskisa, orędzie miało charakter populistyczny. Prezydent próbował pokazać, że tylko instytucja prezydenta stoi na straży interesu państwowego ponad podziałami partyjnymi. „Obecna większość rządząca najczęściej była wspominana dla pokazania, że kiedy opozycja staje się władzą, to działa jak jej poprzednicy” – zaznaczył politolog.
Czytaj więcej: Czy Nausėda ma rację?
Ocena orędzia
Valdas Adamkus pozytywnie ocenił orędzie Nausedy. Jego zdaniem pozytywnym elementem mowy prezydenta było skoncentrowanie się na sprawach wewnętrznych. „Mogę powiedzieć, że sprawy wewnętrzne były bardziej akcentowane. Pokazał wszystkie istniejące problemy w kraju, które poruszają cały naród. Widać jego chęć lub wiarę, aby te błędy w przyszłym roku nie powtórzyły się” – powiedział dziennikarzom Adamkus.
Przewodniczącej sejmu Viktorii Čmilytė-Nielsen zabrakło w orędziu oceny walki ze skutkami pandemii, ale spodobało się, że prezydent sporo miejsca poświęcił dialogowi między politykami. „Pod tym względem to jest tożsame z priorytetami koalicji. Widzę również tutaj poparcie naszych inicjatyw z zakresu praw człowieka, aby nie były dyskryminowane żadne grupy społeczne, aby szacunkiem cieszyło się całe społeczeństwo” – oświadczyła polityk.
Liderowi opozycji i byłemu premierowi Sauliusowwi Skvernelisowi bardzo spodobała się krytyka prezydenta względem rządzących. „Zostało nazwane to, co widzimy i obserwujemy, że zasłaniając się pandemią, nie są prowadzone żadne prace w państwie. Najważniejsze prace” – oświadczył poseł.